Pietka, Ewka, Genia i Wojtusia - cztery niedźwiedzie z zoo w Braniewie wkrótce trafią do azylu dla niedźwiedzi w poznańskim ogrodzie zoologicznym. Kiedy to się stanie, każde z nich, po raz pierwszy w życiu zazna godnych warunków do życia.
Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego zoo, podpisała trójstronną umowę z ogrodem w Braniewie i fundacją Vier Pfoten (Cztery Łapy), która pomaga w poprawie warunków życia niedźwiedzi. O tym, że zwierzęta trafią do Poznania, zadecydowało kilka czynników - m.in. kompetentna kadra, przewaga dużych wybiegów, a także świetne warunki przestrzenne (pagórkowaty teren leśny). To ostatnie może być szczególnie znaczące dla niedźwiedzi nie rozpieszczanych dotychczas przez życie.
Niedźwiedzie poczują spokój
Cztery osobniki tworzą małą rodzinę. Głową tejże jest Pietka (rocznik 1995), przekazany do braniewskiego ogrodu jako dar przez ukraiński cyrk. Obecnie przebywa sam na małym, betonowym wybiegu.
Również z cyrku wywodzi się rok starsza Ewka, która wraz ze swoją córką Gienią umieszczone są na jeszcze mniejszym betonowym wybiegu. Ojcem 12-letniej Gieni, która urodziła się w zoo, jest Pietka.
Ostatnia jest Wojtusia, która przebywa sama w małej klatce. Podobnie jak w przypadku Gieni, jej ojcem jest Pietka, ale matką nieżyjąca od lutego 2011 roku Kajtusia (pochodząca z zoo w Łodzi), która bardzo cierpiała i musiała zostać uśpiona z przyczyn zdrowotnych w wieku 36 lat.
Cała czwórka ma przyjechać do Poznania najpóźniej jesienią tego roku.
Zobacz zdjęcia niedźwiedzi w zoo w Braniewie:
Pusto na wybiegu
Pietka, Ewka, Genia i Wojtusia dołączą do Borysa, który jako ostatni pozostał w niedźwiedzim azylu. W 2013 roku do Poznania trafiły trzy niedźwiedzie porzucone przez rosyjski cyrk.
Niestety w grudniu 2014 roku trzeba było uśpić Wanię, który od lat cierpiał na stereotypię, czyli ciągłe, bezcelowe powtarzanie ruchów i postaw ciała. Wynikało to z jego niepełnosprawności i bólu narządów ruchu oraz traumatycznych przeżyć.
Kolejna zła wiadomość spadła na pracowników zoo w styczniu 2016 roku. Drugi z niedźwiedzi, Misza, zmarł. Przyczyną śmierci była prawdopodobnie niewydolność serca.
Borys, Misza i Wania w 2013 roku:
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Robert Maślak