Tramwaj, pod który w środę wpadł 8-latek, miał prawo wjechać na skrzyżowanie - wynika z ustaleń poznańskiej prokuratury. Śledczy jak dotąd nie przesłuchali motorniczej. Chłopiec nie przeżył wypadku.
Ten tragiczny wypadek wstrząsnął Poznaniem. W minioną środę około godz. 19:40 na skrzyżowaniu ulic Hetmańskiej i Dmowskiego w Poznaniu 8-letni chłopiec został potrącony przez tramwaj.
- Staliśmy na światłach i tylko widzieliśmy dziecko w powietrzu. Usłyszałem tylko huk, wtedy obróciłem głowę i widziałem, jak dziecko leci - mówił motocyklista, który był świadkiem zdarzenia.
Według wstępnych ustaleń policji, dziecko przebiegało przez ulicę na pasach i na czerwonym świetle wbiegło pod koła tramwaju linii numer 1, jadącego ulicą Hetmańską w kierunku Franowa.
Mimo 40-minutowej reanimacji chłopiec zmarł.
Chłopiec biegł, tramwaj mógł jechać
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Zabezpieczono nagrania z monitoringów: z tramwaju, od osób prywatnych oraz miejskiego. Przesłuchano też świadków zdarzenia.
- Na tym skrzyżowaniu nie ma typowej sygnalizacji świetlnej, a jest sygnalizator dla tramwajów. Udało nam się ustalić, że tramwaj miał sygnał "droga wolna". Potwierdziliśmy też, że chłopiec przebiegał przez przejście dla pieszych - mówi tvn24.pl Michał Smętkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śledczy weryfikują też, czy sygnalizacja działała prawidłowo. - Nie mamy w tej chwili pewności, czy chłopiec miał czerwone światło. To w tej chwili ustalamy - tłumaczy.
Jak dotąd śledczy nie przesłuchiwali motorniczej. To 27-letnia kobieta, która od kilku lat prowadzi tramwaje. - Pani jest w ogromnym szoku - mówiła w czwartek Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowa MPK Poznań.
"Zielona fala" dla pieszych
Po tragicznym wypadku MPK Poznań przesunęło zaplanowany na ubiegłą sobotę finał konkursu na najlepszego motorniczego 2019 roku.
Z kolei Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu, po spotkaniu zespołu do spraw usprawnień transportu publicznego, wprowadził zmiany na skrzyżowaniu.
- Do czasu wypracowania optymalnego rozwiązania wstrzymano realizację priorytetu dla tramwaju na sygnalizacji świetlnej - poinformowała nas Agata Kaniewska, rzeczniczka prasowa ZDM Poznań.
Tym samym piesi mają "zieloną falę" i mogą przejść przez wszystkie przejścia naraz.
O taką zmianę już od dwóch lat apelowali rodzice dzieci z pobliskiej szkoły i mieszkańcy Łazarza. Ich zdaniem przejście dla pieszych było niebezpieczne, o czym świadczyły wypadki, do których tu dochodziło.
Problemem było środkowe przejście, przez torowisko. Tam nadjeżdżające tramwaje poprzez system ITS (Inteligentny System Transportowy - przyp. red.) włączały sobie zielone światło. W efekcie piesi mogli utknąć między dwiema jezdniami, na wąskiej wysepce. Jak podają poznańscy społecznicy, prowadzący fanpage Pieszy Miejski, wysepka w tym miejscu ma ledwie 1,5 metra szerokości. Tym samym nie powinna być traktowano jako tak zwany azyl dla pieszych, czyli miejsce, gdzie czeka się na zielone światło.
- To azyl, na którym strach stać. Za plecami jadą auta 70 kilometrów na godzinę, a z przodu tramwaj - pewnie ze 40 kilometrów na godzinę. Strach drgnąć. Skoro azyl jest za wąski, pieszy powinien mieć cały czas zielone światło, również przez torowisko - mówi Andrzej Janowski, przewodniczący rady osiedla św. Łazarz.
Rada osiedla św. Łazarz zapowiedziała już, że na najbliższej sesji podejmie uchwałę dotyczącą stałej poprawy bezpieczeństwa na skrzyżowaniu. Ta zaplanowana jest na 19 czerwca.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24