- Krew z miejsca zdarzenia stanowiła 50 procent tego, co dziecko powinno mieć w sobie - mówi doktor Witold Miaśkiewicz ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. To tam trafił sześcioletni Oliwier, którego pogryzł owczarek niemiecki. Jego stan był określany jako bardzo ciężki. Chłopiec przeszedł 5-godzinną operację ratującą życie. Dziecko cały czas przebywa na oddziale intensywnej terapii, jest w śpiączce farmakologicznej.
Pies zaatakował Oliwiera w zeszły piątek. Owczarek zrobił podkop po siatką i rzucił na chłopca. Wszystko zobaczyła sąsiadka, która momentalnie zadzwoniła po służby.
W poniedziałek w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie trafiło dziecko, odbyła się konferencja prasowa. Lekarze ujawnili szczegóły ich interwencji.
Liczyła się każda minuta
Chłopiec do placówki doleciał śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Praktycznie od razu po transporcie przez LPR trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie przeszedł kilkugodzinną operację ratującą życie - relacjonuje doktor Witold Miaśkiewicz.
Lekarz podkreśla, że życie chłopca udało się uratować w dużej mierze dzięki szybkiej interwencji służb i błyskawicznemu transportowi do placówki.
- Nie łudźmy się: gdyby akcja trwała godzinę lub dwie dłużej, pacjent by zginął - mówi.
Utracił połowę krwi
Jak wyglądały obrażenia Oliwiera? Pies najdotkliwiej pogryzł górne części ciała chłopca. - Głowa, szyja, twarz, okolice dużych naczyń. Rozległy ubytek tkanek, to były makabryczne pogryzienia. Nie przypominam sobie, żeby pogryzienie przez psa doprowadziło do tak skrajnie ciężkiego stanu dziecka - relacjonuje doktor Miaśkiewicz.
Jak mówi, główną przyczyną krytycznego stanu malca było bardzo intensywne krwawienie z otwartych ran. - Objętość krwi u sześcioletniego dziecka to jeden, może półtora litra. Można sobie wyobrazić, że krew z miejsca zdarzenia stanowiła 50 procent tego, co dziecko powinno mieć w sobie - wylicza.
Konieczna pomoc psychologa
Jak na razie stan dziecka jest określany jako ciężki, ale stabilny. Młody pacjent trafił na oddział anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci, gdzie przebywa do teraz. Jest w śpiączce farmakologicznej.
- Dziecko jest poddawane procesowi powolnego budzenia. W przypadku dzieci to trwa różnie, nie da się powiedzieć, ile będzie trwał ten proces - zastrzega doktor Krzysztof Grala.
Medycy zalecają być dobrej myśli i planują wybudzić chłopca w przeciągu dwóch najbliższych dób. Mówią, że nie można jeszcze przewidzieć dokładnie, jak będzie wyglądało dalsze leczenie. Być może konieczne będą kolejne operacje korygujące. Wiadomo za to na pewno, że bardzo istotny będzie teraz kontakt dziecka i najbliższej rodziny z psychologiem.
Właściciel psa z zarzutami
Policjanci ustalają okoliczności ataku owczarka, śledztwo trwa. Wiadomo, że pies ma wszystkie wymagane szczepienia. Do pogryzienia doszło na prywatnej posesji w miejscowości Dubin na południu Wielkopolski.
Właściciel czworonoga usłyszał już zarzut nieumyślnego narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Autor: ww//ec/jb / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24