Rada Miasta Szczecina - na wniosek prezydenta Piotra Krzystka - podniosła podatek od nieruchomości do maksymalnych możliwych stawek. Jak tłumaczą urzędnicy, jest to konieczne, bo w przyszłym roku zabraknie pieniędzy, choćby na edukację czy na oświetlenie. Samorządowcy za takie problemy winią politykę partii rządzącej.
Około 23 mln złotych więcej w budżecie miasta mają przynieść zapowiadane podwyżki podatku od nieruchomości. Mają zostać podniesione do maksymalnego przewidzianego przez przepisy poziomu. We wtorek przegłosowała to rada miasta.
Więcej zapłacą zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy. I tak roczny podatek od budynków mieszkalnych wzrasta z 0,89 złotych do 1 złotego za metr kwadratowy. Z kolei dla budynków wykorzystywanych na działalność gospodarczą - z 25,74 zł do 28,78 zł, a dla budynków związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych - z 5,25 zł do 5,87 zł.
Czytaj więcej: Miejskiego sylwestra nie będzie, a świąteczne lampki mogą zgasnąć szybciej. Kraków szuka oszczędności
Prezydent Szczecina: winna polityka rządu
W praktyce za mieszkanie o powierzchni 50 metrów kwadratowych plus udział w gruncie 30 metrów kwadratowych podatek wzrośnie o 7,6 złotych rocznie. Za dom o powierzchni 150 metrów kwadratowych z działką o powierzchni 500 metrów kwadratowych to już 51,5 zł rocznie. Za garaż zapłacimy około 31 złotych podatku więcej.
Największe podwyżki czekają przedsiębiorców i tu przykładowo za lokal o powierzchni 100 metrów kwadratowych na działalność gospodarczą plus udział w gruncie 50 metrów kwadratowych wzrost podatku wyniesie 310,5 złotych.
Jak stwierdził podczas sesji rady miasta prezydent Szczecina Piotr Krzystek, za kryzys samorządów odpowiada polityka Zjednoczonej Prawicy i z tak trudną, jak teraz sytuacją samorządy się jeszcze nie mierzyły. W 2021 roku Szczecin z tytułu podatku PIT otrzymał 705 mln zł. W tym roku już tylko 613 mln zł, a w przyszłym będzie miał 593 mln zł. W tym samym czasie - jak wskazywał prezydent - wpływy do budżetu państwa z tytułu PIT rosną, podobnie jak zarobki rządowych firm jak PKN Orlen, PGNiG czy PGE i członków zarządów tych spółek.
Dziura nie do zasypania
Krzystek podkreślał, że rządowe rekompensaty nie pokrywają braków w budżecie Szczecina, a ceny energii wzrosły drastycznie. Na zarzuty prezydenta wzburzeniem i okrzykami zareagowali radni PiS.
Podwyżka podatku od nieruchomości również nie zasypie budżetowej dziury, więc miasto i tak będzie musiało szukać innych sposobów na jej pokrycie i zastosować mechanizmy oszczędzania - ostatnio zmniejszono na przykład ilość tramwajów, jakie wyjeżdżają dziennie na miasto.
- Za chwile będziemy się zastanawiać, czy wyłączać lampy albo czy odwoływać zajęcia dodatkowe w szkołach. Chcemy tego uniknąć. Zawsze te podwyżki były 2-3 procent, teraz jest 11 procent, ale pamiętajmy, że inflacja jest dużo wyższa - powiedział Krzystek. Dodał, że przedsiębiorcy rozumieją te podwyżki, bo wiedzą, "jak wiele potrzeb miasto ma do zrealizowania".
Łukasz Tyszler, przewodniczący Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Szczecin, przyznaje, że głosował za podwyżkami. - Moje głosowanie było podyktowane dobrem mieszkańców. Rząd PiS-u nie daje nam innej alternatywy, jak sięganie po pieniądze mieszkańców - stwierdził.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24