Butelki, puszki, a nawet akumulator i duży kosz na makulaturę. Płetwonurek Bartłomiej Balbuza już od czterech lat sprząta dno jeziora Sztumskiego. W tym roku nagrał, co zalega na dnie. - Na filmie i tak nie widać wszystkiego. Nagrałem tylko to, co leży na wierzchu, a pod spodem, pod mułem jest kolejna warstwa - opowiada mężczyzna i zaznacza, że po kamerę sięgnął dopiero, jak już sprzątnął część śmieci.
Janusz Ryszkowski z Urzędu Miasta i Gminy w Sztumie opublikował nagranie płetwonurka na profilu miasta, na jednym z portali społecznościowych.
- Chcieliśmy pokazać wszystkim, jak to wygląda. Podejrzewamy, że niestety po sezonie letnim dno będzie znowu wyglądało podobnie - mówi Ryszkowski. - Może w ten sposób uda się uświadomić część osób - dodaje.
Urząd Miasta i Gminy Sztum już rok temu stworzył komiks ekologiczny, który już najmłodszym ma pokazywać, jak ważna jest ochrona środowiska. Jednak - jak zauważa Ryszkowski - o ile dzieciom jest to łatwo wytłumaczyć, to często większym problemem jest nieświadomość dorosłych.
To widać także na filmie Bartłomieja Balbuzy.
"To, co ludzie przynoszą, zostaje w jeziorze"
Płetwonurek sprząta dno jeziora Sztumskiego już od czterech lat. Jak przyznaje, kiedy pierwszy raz zanurkował, nie spodziewał się tego, co zobaczył.
- Byłem w szoku. Nie sądziłem, że jest to na tak dużą skalę. Wszytko, co ludzie przynoszą na plażę, zostaje w jeziorze - opowiada mężczyzna.
Balbuza sprząta jezioro z kolegą dwa albo trzy razy w roku - przed i po sezonie letnim.
- Widzę, że z roku na rok problem narasta. Największy przedmiot jaki znalazłem, to duży kosz na makulaturę na kółkach. Trzeba było go przeciągnąć około 200 metrów, żeby go wciągnąć na pomost, z którego prawdopodobnie został zepchnięty - mówi.
Dodaje, że znalazł też akumulator, zdarzają się zbite szyby albo deska z gwoździami.
Jedno sprzątanie - 800 butelek
Balbuza spędza na sprzątaniu pod wodą około dwie godziny. Pomaga mu kolega, bo, jak mówi, nie dałby rady sam zebrać tylu rzeczy. Najwięcej śmieci znajduje przy pomostach i niedaleko kąpielisk.
- Jedno sprzątanie to koło 800 butelek. Nie jestem w stanie wyzbierać wszystkich. Dużo jest też w mule - opowiada.
Film, który opublikowało miasto Sztum, został nagrany w kwietniu tego roku; po tamtym sprzątaniu urzędnicy wywieźli dwa samochody śmieci. Teraz mają nadzieję, że publikacja filmu wpłynie chociaż na część osób i uświadomi im, jak ważna jest ochrona środowiska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Balbuza