Matka i syn oskarżeni o znęcanie się nad stadem bydła. Padło 46 krów i cieląt

Krowy z hodowli na Mazurach
Gospodarstwo rolne na Mazurach. Krowy tonęły we własnych odchodach. "Zastałem stan, którego nigdy nie widziałem" (21.08.2022)
Źródło: Fakty po Południu/ Katarzyna Czupryńska-Chabros

Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad stadem bydła odpowie dwoje rolników: Ewa P. i jej syn Wojciech P., którzy prowadzili na Mazurach gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka. Zwierzęta tonęły we własnych odchodach, padło co najmniej 46 krów i cieląt. Do Sądu Rejonowego w Piszu wpłynął właśnie akt oskarżenia.

We wsi Kwik w okolicach Pisza (woj. warmińsko-mazurskie), 59-letnia Ewa P. i jej 36-letni syn Wojciech P. prowadzili gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka. Według śledczych, od września 2021 r. do 19 sierpnia 2022 r. mieli znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad stadem bydła, liczącym co najmniej 90 sztuk.

Krowy zostały wywiezione z gospodarstwa
Krowy zostały wywiezione z gospodarstwa
Źródło: OTOZ Animals

Opis czynu zarzuconego oskarżonym jest "wyjątkowo drastyczny"

- Traktowali zwierzęta w niehumanitarny sposób, nie zapewniając im opieki weterynaryjnej i pielęgnacyjnej. Utrzymywali je bez dostępu do odpowiedniej karmy i bez stałego dostępu do wody, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa oraz w warunkach uniemożliwiających im odpoczynek. Następstwem szeregu zaniedbań ze strony oskarżonych była śmierć co najmniej 46 zwierząt, w tym cieląt - przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak.

Podkreślił przy tym, że opis czynu zarzuconego oskarżonym jest "wyjątkowo drastyczny".

Policjanci zatrzymali właścicielkę hodowli i jej syna
Policjanci zatrzymali właścicielkę hodowli i jej syna
Źródło: OTOZ Animals

Rozpoczęcie procesu planowane jest na 21 listopada. Oskarżeni mają odpowiadać z wolnej stopy, bo piski sąd we wtorek uchylił im tymczasowy areszt i zastosował dozór policji, połączony m.in. z zakazem kontaktowania się ze świadkami. Sąd uznał, że obecnie nie ma obaw, by oskarżeni mogli w jakikolwiek bezprawny sposób wpływać na dalszy tok postępowania, więc utrzymywanie tymczasowego aresztowania w sytuacji zgromadzenia wszystkich dowodów w sprawie, nie jest już konieczne. Postanowienie nie jest prawomocne i może zostać zaskarżone przez prokuraturę.

Krowy tonęły we własnych odchodach

Warunki, w jakich trzymane były krowy odkryto 19 sierpnia. Zwierzęta były zamknięte w oborze, stały zanurzone - niektóre po szyje - w brei z własnych odchodów wymieszanych z wodą. Te zwierzęta, które udało się uratować, były wyczerpane i wygłodzone, czasem także pokaleczone.

Krowy były przetrzymywane w dramatycznych warunkach
Krowy były przetrzymywane w dramatycznych warunkach
Źródło: OTOZ Animals

Sprawa wyszła na jaw po anonimowym, telefonicznym zgłoszeniu do powiatowego inspektoratu weterynarii w Piszu, który - po potwierdzeniu tej informacji na miejscu - zawiadomił policję.

- Zastałem stan, którego nigdy nie widziałem - przyznał Mirosław Talaga, lekarz weterynarii.

W akcję ratowania zwierząt, która trwała kilkadziesiąt godzin, włączyły się inne służby i osoby, w tym organizacje broniące praw zwierząt.

Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt godzin
Akcja ratunkowa trwała kilkadziesiąt godzin
Źródło: OTOZ Animals
Źródło: Google Maps
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: