Sędzia Paweł Juszczyszyn skomentował decyzję prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, który przerwał urlop i odwołał zarządzenie wiceprezesa Krzysztofa Krygielskiego pozwalające Juszczyczynowi powrót do pracy. Decyzja o przywróceniu olsztyńskiego sędziego do orzekania przetrwała tylko kilka godzin. Juszczyszyn ocenił, że dały one "wszystkim wiele optymizmu", a Nawacki bezprawnie i arbitralnie nie wykonuje orzeczeń sądu.
W poniedziałek sędzia Paweł Juszczyszyn, po blisko dwóch latach zawieszenia, miał wrócić do pracy w olsztyńskim sądzie rejonowym. Taką decyzję podjął rano Krzysztof Krygielski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie. Pełnił on obowiązki prezesa po tym, jak w piątek upłynęła kadencja prezesa Macieja Nawackiego.
Kilkadziesiąt minut po tym, gdy wiceprezes przywrócił Juszczyszyna do pracy, do olsztyńskiego sądu wpłynęło faksem pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości, według którego Maciej Nawacki został powołany na drugą kadencję na stanowisko prezesa SRądu Rejonowego. Nawacki błyskawicznie uchylił decyzję swojego zastępcy.
Decyzja o powrocie sędziego Juszczyszyna do pracy spowodowana była wyrokiem Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, który uznał w piątek, że Juszczyszyn został zawieszony w obowiązkach bezprawnie i nakazał sądowi w Olsztynie dopuszczenie sędziego do orzekania.
16 kwietnia Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał postanowienie zabezpieczające w sprawie sędziego Juszczyszyna, decydując o przywróceniu go do orzekania. Jednak prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki nie dopuścił go do orzekania.
"Można liczyć na przyzwoitych ludzi, odważnych sędziów"
- Prezes Nawacki, choć informowano nas wszystkich, i to była oficjalna i potwierdzona informacja, że przebywa na urlopie, dziś po godzinie 13 pojawił się w sądzie i wydał dwa zarządzenia. Jedno zarządzenie uchylające poranne zarządzenie wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztofa Krygielskiego o przywróceniu mnie do orzekania. Drugie z uchylonych zarządzeń to było zarządzenie przewodniczącego Wydziału I Cywilnego, w którym powinienem orzekać; takie techniczno-organizacyjne, w którym mi przydzielano salę rozpraw i asystenta, nakazywano włączenie mnie do losowań nowo wpływających spraw – przekazał nam sam sędzia Juszczyszyn.
Dodał, że jest odsunięty od orzekania, chociaż jego sprawa "pod względem prawnym jest oczywista". Jak oświadczył, chociaż tylko przez krótki czas powrócił do pracy, to dało to "wszystkim wiele optymizmu".
- Te chwile pokazały, że cały czas w sądach można liczyć na przyzwoitych ludzi, na odważnych sędziów, że nawet sędziowie, którzy pełnią jakieś funkcje, potrafią postępować w pełni niezależnie - mówił Juszczyszyn. - Przede wszystkim jesteśmy sędziami, dopiero w następnej kolejności pełnimy jakieś funkcje. Tego nie rozumie prezes Nawacki - dodał.
"Jedne orzeczenia szanuje, drugie nie"
Jak mówił, dzisiejszą decyzją prezes Nawacki udowodnił, że "prawo ma za nic". - Orzeczenia polskich sądów ma za nic, że tak, jak przedstawiciele najwyższych władz, to on arbitralną swoją decyzją jedne orzeczenia szanuje i wykonuje, a drugich nie - komentował.
Dodał, że jeśli prezes Nawacki nie zgadza się z orzeczeniami, jakie zapadły przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy, to powinien od tych orzeczeń składać odwołania.
- Natomiast nie ma żadnego prawa, żeby dowolnie, arbitralnie nie wykonywać takich orzeczeń, które są skuteczne i wykonalne - tłumaczył.
Jak dodał Juszczyszyn, "walka trwa".
Izba nie spełnia standardów
Nawacki przekazał mediom, że uchylił zarządzenie Krygielskiego, ponieważ w jego ocenie decyzja ta wykraczała poza kompetencje zastępcy. Oznajmił, że sprawa Juszczyszyna powinna być niezwłocznie rozpoznana przez Izbę Dyscyplinarną. Prezes Nawacki wystosował pismo do pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, aby zobowiązała Izbę Dyscyplinarną do zajęcia się sprawą.
Izba Dyscyplinarna przez instytucje europejskie nie jest uznawana za niezależny organ sądowy. Ocenę tę podziela znaczna część polskiego środowiska sędziowskiego i ekspertów.
Według bydgoskiego sądu Izba Dyscyplinarna, działająca w Sądzie Najwyższym, nie spełnia standardów sądu. Nie daje gwarancji niezależności, niezawisłości i bezstronności. Co za tym idzie, uchwała Izby o zawieszeniu Pawła Juszczyszyna nie istnieje, bo nie została wydana przez sąd.
Zawieszony już prawie dwa lata
Wyrok sądu w Bydgoszczy jest nieprawomocny, ale wcześniej wydał on prawomocnie zabezpieczenie i nakazał natychmiastowe dopuszczenie sędziego do orzekania.
Wyrok Sądu Rejonowego w Bydgoszczy zostanie zaskarżony przez Sąd Rejonowy w Olsztynie - zapowiedział prezes Nawacki.
Sędzia Paweł Juszczyszyn 4 lutego 2020 roku został zawieszony w czynnościach przez kwestionowaną jako niezależny organ Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym. Został odsunięty od orzekania, ponieważ rozpatrując apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie między innymi list poparcia kandydatów do KRS.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24