Mały chłopiec zareagował błyskawicznie, dzięki czemu 47-letniemu mężczyźnie szybko udzielono pomocy i zabrano go do szpitala. Policjanci chwalą dziecko za przykładne zachowanie.
W poniedziałek około południa do sierż. Karola Feldzensztajna i post. Aleksandry Żeleśkiewicz, siedzących w radiowozie w pobliżu dzielnicy uzdrowiskowej w Kołobrzegu, podbiegł chłopiec. Zarejestrował to miejski monitoring. Jak później stwierdzili policjanci, miał około 8, 9 lat.
Dziecko było zafrasowane i powiedziało policjantom o zajściu, którego przed chwilą było świadkiem. Niedaleko pobliskiej galerii handlowej idący ulicą mężczyzna miał nagle upaść i stracić przytomność. Policjanci natychmiast udali się na miejsce i we wskazanym przez chłopca miejscu znaleźli leżącego na ziemi mężczyznę, jak się później okazało, 47-letniego mieszkańca Wrocławia. Był on na spacerze i nagle osunął się na ziemię.
- Nie oddychał oraz nie posiadał wyczuwalnego tętna. Policjanci wezwali załogę pogotowia ratunkowego i przystąpili do reanimacji – opowiada podkom. Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Policjantom udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny, po chwili na miejscu zjawiła się karetka pogotowia, a poszkodowany trafił do miejscowego szpitala pod opiekę lekarzy.
Policja nie może się nachwalić reakcji kilkulatka. - Jego zachowanie zasługuje na szczególne wyróżnienie i pochwałę – mówi podkom. Gembala. Policjanci chcieliby go jakoś wyróżnić, ale nie są w stanie go namierzyć – chłopiec prawdopodobnie przyjechał do Kołobrzegu na ferie zimowe. - Mamy nadzieję, że sam się do nas zgłosi - mówi policjantka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Szczecinie