"Rządy kulochwytów", "czystka" i "skok na kasę" w SOP. "To igranie z bezpieczeństwem"

[object Object]
SOP kupuje nowe limuzyny (materiał "Faktów" TVN z 20 września)Maciej Mazur | Fakty TVN
wideo 2/4

Komendant Służby Ochrony Państwa Paweł Olszewski odwołał siedmiu z dwunastu dyrektorów zarządów SOP – ustalił portal tvn24.pl. Nasi informatorzy oceniają, że komendant "igra z bezpieczeństwem", bo stawia na oficerów ochrony bez doświadczenia w dowodzeniu. - Rządy "kulochwytów" kompletnie rozłożą tę służbę – alarmuje jeden z naszych rozmówców.

Paweł Olszewski, który stoi na czele Służby Ochrony Państwa od czerwca, pierwsze zmiany zaczął przeprowadzać jeszcze latem, wymieniając siedmiu z dwunastu dyrektorów zarządów (komórek organizacyjnych SOP). To kluczowe osoby dla funkcjonowania służby, zajmujące stanowiska o jeden szczebel niższe od komendanta i jego zastępców. O ich dymisjach dotąd mało kto wiedział, bo struktura SOP jest niejawna.

Minister Kamiński "kazał przyhamować"

Rozmówca tvn24.pl zbliżony do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji tłumaczy, że kierujący tym resortem od sierpnia Mariusz Kamiński w październiku, po siedmiu wspomnianych dymisjach, kazał przyhamować karuzelę kadrową w Służbie Ochrony Państwa. - Komendant dostał od ministra jasny sygnał, że ma skończyć na razie ze zmianami na najwyższych stanowiskach - zaznacza informator portalu tvn24.pl.

Nasze źródła wskazują, że komendant SOP, wywodzący się z grupy ochronnej Mateusza Morawieckiego (chronił go, gdy ten był wicepremierem), stawia na funkcjonariuszy z ochrony bezpośredniej, bez doświadczenia na wyższych stanowiskach dowódczych. Przykłady to szefowie dwóch kluczowych zarządów: odpowiadający za bezpieczeństwo premiera Marcin Magnuszewski i oraz szef zarządu operacyjno-rozpoznawczego Radosław Jaworski.

Rządy "kulochwytów"

Magnuszewski, zwany "Magnusem", zajmował się wcześniej ochroną osobistą. - To "kulochwyt" (oficer ochrony) bez żadnego doświadczenia w organizacji operacji ochronnych. Nigdy niczym nie dowodził i niczym się nie wykazał – denerwuje się w rozmowie z portalem były oficer SOP.

Jeszcze większe oburzenie wywołał awans Radosława Jaworskiego. Byłemu oficerowi ochrony, który pracował potem na stanowisku starszego specjalisty, nisko w SOP-owskiej hierarchii, trafił się zarząd operacyjno-rozpoznawczy. Budzi on największe emocje od uchwalenia pod koniec 2017 roku ustawy o SOP, bo dzięki niej ta służba zyskała podstawy działań operacyjnych.

- "Jawor" w życiu nie miał do czynienia z żadnymi działaniami operacyjnymi, chyba że przeczytał jakieś kryminały – ironizuje były funkcjonariusz SOP.

Inny jest bardziej dosadny: - To jest dopiero postać! Ma opinię niezbyt rozgarniętego. Jeszcze niedawno nie miał konta w Bastionie (wewnętrzny system do przekazywania klauzulowanych informacji – red.) i nie miał wymaganego na tym stanowisku poświadczenia bezpieczeństwa do stopnia ściśle tajne.

Nauka kosztem zagranicznych vip-ów

Wymienione zostało też szefostwo zarządu odpowiadającego m.in. za zabezpieczenie wizyt zagranicznych polityków. Latem został odwołany dyrektor Robert Świątek, a w październiku odszedł jego zastępca Wojciech Sobotka. Według naszych źródeł, spodziewano się dymisji Sobotki latem, ale wtedy uratowała go wrześniowa operacja zabezpieczenia wizyty amerykańskiego wiceprezydenta Mike'a Pence'a.

- Dużymi operacjami dowodzili z reguły Paweł Tymiński - wiceszef SOP odwołany latem, Robert Świątek albo Sobotka, którego nie miał kto zastąpić przed wizytą Amerykanów – tłumaczy rozmówca tvn24.pl.

Po odejściu Sobotki za przygotowanie wizyt najważniejszych zagranicznych VIP-ów będzie odpowiadał były oficer ochrony Piotr Zawiła.

Były oficer SOP: - Piotrek w dużych operacjach pełnił zwykle funkcję dowódcy odcinka (np. hotelu, w którym mieszkają VIP-y – red). Teraz będzie się musiał uczyć. Jeszcze gorzej będzie z pracą na co dzień, która polega na zabezpieczeniu wielu miejsc pobytu prezydenta czy premiera.

Nowy dyrektor nie będzie mógł liczyć na doświadczenia podlegających mu naczelników wydziałów. - Doszło do czystki wśród naczelników w tym zarządzie. Polecieli wszyscy. Jak jeden nowy naczelnik się uczy, to nie jest źle, ale jak kilku naraz się uczy, to powoduje chaos – podkreśla informator tvn24.pl.

Uczyć będzie się też musiał nowy dyrektor zarządu łączności Radosław Ryński, który zastąpił Zbigniewa Adacha. - Adach to fachowiec z dużym doświadczeniem, a Radzio to młody, poczciwy chłopak i zdolny informatyk, ale nie specjalista od łączności – ocenia były funkcjonariusz SOP.

Karuzela kadrowa objęła też zarząd informacji niejawnych i tzw. sztab, którymi zaczęli kierować Jarosław Kostrzewa i Andrzej Ragus, ale rozmówcy tvn24.pl oceniają ich jako kompetentnych oficerów.

Awanse kolegów z siłowni

Nasi informatorzy zauważają, że komendant Służby Ochrony Państwa, nazywany "Hansem", trzyma się blisko z Andrzejem P., szefem ochrony Morawieckiego. Według nich oficer ten, nazywany "Karamba", ma wpływ na najważniejsze decyzje w SOP. Komendant otacza się ludźmi, których zna z misji zagranicznych czy z Wydziału Zabezpieczenia Specjalnego (WZS), swoistej kuźni funkcjonariuszy zajmujących się ochroną osobistą. Wskazywała na to decyzja o dymisji wiceszefa SOP Pawła Tymińskiego i powołaniu na tę funkcję Krzysztofa Biegaja, zwanego "Biegusem".

Były oficer SOP: - Pamiętam "Hansa", "Biegusa" i "Karambę" z WZS-u. "Biegus" był leserem. Trzeba go było pilnować podczas egzaminów. "Hans" fizycznie był najlepszy, tylko z pływaniem sobie nie radził.

Inny precyzuje: - To ten typ funkcjonariusza, który chodzi w grupie ochronnej, otwiera drzwi, ale poza tym interesuje go głównie "siłka i micha". Teraz mają trudniej, bo muszą się wykazywać znajomością taktyki ochronnej czy czynności operacyjnych.

Do zmian doszło też w ważnym zarządzie szkolenia, gdzie funkcje straciło dwoje byłych policjantów – Andrzej Sidorowicz-Radzikowski (dyrektor zarządu) i Jolanta Buczyńska-Koc (zastępca dyrektora). Zastąpili ich Paweł Pieronkiewicz, który pełnił już wyższe funkcje i Marcin Dryja, wcześniej oficer ochrony.

- Dryja absolutnie się nie nadaje do dowodzenia czymkolwiek, bo nawet nie potrafi się dobrze wysłowić – ocenia były oficer SOP.

"Skok na kasę", który ma wpływ na bezpieczeństwo

Nasze źródła wskazują, że zmiany w SOP mogą mieć drugie dno. Latem tego roku powstał zespół, który miał uporządkować dodatki do pensji funkcjonariuszy. Do tej pory były one istotną częścią ich uposażenia i potrafiły sięgać 70 procent.

- Największe dodatki mają funkcjonariusze z grup ochronnych, którym je podwyższono. Czasem wbrew logice, bo funkcjonariusz, który odpowiada za otwieranie drzwi politykom może zarabiać na poziomie dyrektora zarządu – wyjaśnia nasz rozmówca.

Najwięcej zyskali funkcjonariusze, którzy dostali wysokie dodatki, będąc w grupach ochronnych i zachowali je, trafiając na wysokie stanowiska, na których podstawowe uposażenie jest wyższe.

Informator zbliżony do SOP: - "Magnus", "Jawor", czy "Dryja" (oficerowie ochrony awansowani przez komendanta SOP - red.) mogą wciąż dostawać 40 procent dodatku, a "Karamba" (szef ochrony premiera) - 70 procent. Starzy, doświadczeni dyrektorzy mają natomiast po 20 procent.Powstała spółdzielnia, która traktuje SOP jak dojną krowę. Nawet za Miłkowskiego (poprzedniego komendanta SOP-u - red.) nie było tak źle.

Dymisja oficera, który miał uporządkować finanse

Nasz kolejny rozmówca zauważa, że na czele zespołu, który miał ukrócić patologię, stanął podpułkownik Dariusz Bielas, ale nie zdążył wszystkiego naprawić. – Darek został nagle odwołany. Wyglądało, jakby doszło do nacisków ze strony tych, którzy mieli najwięcej do stracenia – ocenia informator.

Odsunięcie Bielasa, który stracił również funkcję dyrektora zarządu operacyjno-rozpoznawczego, było niemałym zaskoczeniem. Oficer ma pozostawać przez sześć miesięcy do dyspozycji komendanta SOP. Jeśli w tym czasie komendant nie zaproponuje mu konkretnego stanowiska, Bielas znajdzie się poza służbą.

W opinii naszych rozmówców za tym, że odbywa się "skok na kasę" może przemawiać też to, że zmiany na wysokich stanowiskach w SOP zapewnią wybrańcom Pawła Olszewskiego wyższe emerytury.

- Komendant się spodziewa, że sam poleci po wyborach i chce obsadzić swoimi jak najwięcej dobrze płatnych stanowisk. Emeryturę się liczy od wysokości ostatniej pensji, więc wystarczy miesiąc na wyższym stołku. To jednak oznacza igranie z bezpieczeństwem osób ochranianych – przestrzega nasz informator.

Przedstawiciel instytucji współpracującej z SOP-em: - Olszewski pozbywa się sprawdzonych ludzi i zastępuje ich młodymi bez odpowiedniego doświadczenia. To się nie może dobrze skończyć.

Byli szefowie BOR-u alarmują

Podobnego zdania jest gen. Grzegorz Mozgawa, szef Biura Ochrony Rządu, poprzednika SOP, w latach 2001-05. - Doświadczenie jest kluczowe na wysokich stanowiskach, bo pewnych rzeczy nie da się nauczyć inaczej niż przez praktykę. Dlatego najlepiej jest przejść przez kolejne szczeble zarządzania – ocenia w rozmowie z tvn24.pl Mozgawa.

Wtóruje mu gen. Andrzej Pawlikowski, szef BOR w latach 2006-07 i 2015-17, który pełniąc tę funkcję, wyznaczył Olszewskiego do ochrony Morawieckiego, wówczas wicepremiera.

W rozmowie z tvn24.pl Pawlikowski przyznaje, że jeszcze w czerwcu deklarował wsparcie dla nowego komendanta SOP, dając mu kredyt zaufania.

- Wierzyłem, że podejmując się kierowania SOP-em bez doświadczenia w zarządzaniu większymi strukturami, poradzi sobie, bo każdy kiedyś zaczyna. Teraz, po rozmowach z funkcjonariuszami, dochodzę do wniosku, że nie można milczeć i należy reagować, bo sytuacja może zagrażać bezpieczeństwu najważniejszych osób w państwie - mówi gen. Pawlikowski.

"Hans", który nie chciał być "Niemcem"

Olszewski w BOR był dotąd znany właśnie z milczenia.Znajomi komendanta wspominają, że początkowo miał on ksywę "Niemiec". – Bo prawie się nie odzywał. Potem sam poprosił, by zamiast "Niemiec" mówić do niego "Hans", bo to lepiej brzmi – wspomina jeden z nich.

Inny zauważa, że podobny styl Olszewski przyjął jako komendant: – Wydaje krótkie komendy, licząc, że wszystko się odbędzie po jego myśli. Mówi, co trzeba zrobić, ale nie tłumaczy jak. To nie jest dobry sposób zarządzania.

Olszewski niedługo przed objęciem tej funkcji został awansowany ze stopnia kapitana na majora, co – w opinii wysokich oficerów – utrudnia relacje z szefami innych służb, z reguły generałami. Oficer nie może się też pochwalić zbyt dużym stażem w zarządzaniu. Wcześniej był naczelnikiem wydziału, któremu podlega tzw. grupa patrolowo-interwencyjna. Tworzą ją funkcjonariusze, którzy nieoznakowanymi samochodami patrolują okolice budynków ochranianych przez SOP.

Były oficer BOR: - "Hans" to dobry żołnierz. Jak trzeba komuś dać w mordę, albo pojechać do Iraku, to się do tego świetnie nada. Teraz jednak zajmuje się nieco bardziej złożonymi zadaniami. Do tego się już nie nadaje.

Służby prasowe SOP poprosiliśmy o pilne odniesienie się do zarzutów wobec polityki kadrowej komendanta, jego niewielkiego doświadczenia w zarządzaniu oraz kompetencji awansowanych przez niego funkcjonariuszy.

Po dwóch tygodniach od rzecznika prasowego SOP Bogusława Piórkowskiego nadeszła jednozdaniowa odpowiedź z wyjaśnieniem, że na podstawie ustawy o SOP jej komendant "w celu zapewnienia sprawnego oraz efektywnego wykonywania zadań służbowych może dokonywać zmian personalnych w formacji".

"Policjanci" idą do lamusa

Powołanie Olszewskiego na komendanta na początku czerwca zostało odebrane jako koniec przeprowadzonego przez wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego eksperymentu. Polegał on na obsadzeniu najwyższych stanowisk w SOP przez byłych policjantów i doprowadził do wzajemnych niesnasek i podziału w służbie na "borowików" i "policjantów".

- "Hans" bazuje na Morawieckim, którego chronił. Dlatego mógł sobie od początku pozwolić na wiele i nie musiał się liczyć z Zielińskim – tłumaczy były oficer.

Drugi wspomina: - Jak przyszedł "Hans" to strzeliły szampany. Wszyscy się cieszyli, że "policjanci" pójdą do lamusa. Okazało się jednak, że "Hans" wyciął kilku "policjantów" i kilkunastu "borowików".

Przez funkcjonariuszy dobrze została odebrana dymisja Romana Ogonka, byłego policjanta, który nie był lubiany w SOP, bo odpowiadał za postępowania dyscyplinarne. Z poprzedniego rozdania funkcje zastępców komendanta pełnią jeszcze Krzysztof Król i Robert Nowakowski, którzy przyszli do tej służby z policji razem z poprzednim komendantem Tomaszem Miłkowskim.

"Rządy 'kulochwytów' rozłożą tę służbę"

Według naszych źródeł Nowakowski zapowiada, że ma odejść na emeryturę, ale musi zostać do czasu znalezienia następcy. Nie jest to łatwe, bo podlega mu zarząd transportu, borykający się z brakiem doświadczonych kierowców i odpowiedzialny za liczne stłuczki. Stanowisko zachował też szef tego zarządu Rafał Niwiński, choć w ostatnich miesiącach dochodziło do kolejnych wpadek. W tym – jak ujawniliśmy w tvn24.pl – stłuczek pojazdów z kolumn przewożących prezydenta i premiera.

- Z kierowcami jest coraz słabiej. Szefostwo chce z nich robić komandosów i podnosi wymogi podczas testów sprawnościowych, które w ich wypadku są najmniej ważne. Kilku starszych, którzy są teraz na wagę złota, zapowiada odejście – przyznaje nasz informator.

Były oficer SOP: - Atmosfera teraz w firmie jest jeszcze gorsza, niż za "policyjnych" czasów. Rządy "kulochwytów" kompletnie rozłożą tę służbę. Nie będzie czego zbierać.

Grzegorz Łakomski o zwolnieniach w Służbie Ochrony Państwa
Grzegorz Łakomski o zwolnieniach w Służbie Ochrony Państwatvn24

Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: A. Mitura / MSWiA

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24