Są osoby, które strzelają fajerwerkami już od rana. W efekcie psy giną, wpadają pod samochody. Takich zgłoszeń dzisiaj odebraliśmy kilkanaście z rejonów Warszawy i okolic - powiedział TVN24 Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska. - Nad ranem zdarzały się zgłoszenia, gdzie ktoś zgubił psa, a w mieszkaniu ma nie swojego - tłumaczył. Fundacja Animal Rescue Polska ruszyła po raz kolejny z akcją "Sylwestrowy Patrol".
Wystrzały fajerwerków to duży problem dla właścicieli psów. Jak przypomina fundacja Animal Rescue Polska, dla wrażliwych zwierzęcych uszu hałas, jaki towarzyszy wystrzałom może oznaczać fizyczny ból. Do tego dochodzi stres związany z długotrwałością i częstotliwością dzwięków oraz błyski, które kojarzą się tylko z burzą i piorunami. Jak czytamy na stronie fundacji, po wybuchach, które nierzadko pojawiają się już o godzinie 20 zwierzęta często wpadają w popłoch i uciekają.
Aby pomóc im wrócić do domów, Animal Rescue Polska już po raz czwarty ruszyła z akcją "Sylwestrowy Patrol".
"Zdarzały się zgłoszenia, gdzie ktoś zgubił psa, a w mieszkaniu ma nie swojego"
- Przyjmujemy zgłoszenia o zwierzętach po pierwsze potrąconych w wypadkach drogowych, które na skutek wystrzałów uciekły i wpadły pod samochód i to są zwierzęta dzikie - tłumaczył Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska.
Dodał, że są wzywani także do poszukiwań zwierząt domowych. Jak mówił, "nad ranem zdarzały się zgłoszenia, gdzie ktoś zgubił psa, a w mieszkaniu ma nie swojego".
- Wspieramy służby takie jak straż miejska, żebyśmy mogli zwierzęta odnaleźć, po drugie namierzyć właścicieli za pomocą mikroczipów, a w ostateczności, jeśli jest taka potrzeba, odwieźć do schroniska i ogłosić w internecie, żeby psiak ewentualnie następnego dnia mógł znaleźć drogę do domu i swojego właściciela - wyjaśnił.
"Psy giną, wpadają pod samochody"
- Petardy strzelają od kilku dobrych godzin, co jest głupotą, bo te zwierzęta właśnie w tym okresie najczęściej dostawały się pod koła samochodów (...) Są osoby, które strzelają już od rana. W efekcie psy giną, wpadają pod samochody. Takich zgłoszeń dzisiaj odebraliśmy kilkanaście z rejonów Warszawy i okolic - mówił.
Dodał, że dopiero nad ranem będą spływać zgłoszenia dotyczącego tego, że ludzie znaleźli cudze psy w swoim mieszkaniu. - Ktoś już wytrzeźwiał i nagle widzi, że ten owczarek to jednak nie york - mówił.
- To zdarzało się rok temu. W tym roku też pewnie takie będzie - powiedział Fabjański.
Autor: js//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24