Polski Związek Łowiecki złożył wniosek o wpisanie polskiej kultury łowieckiej na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. - Na pewno jest to wniosek kontrowersyjny – ocenia Bartosz Skaldawski, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
– To będzie dobra promocja polskiej kultury łowieckiej. Czegoś, czym możemy się w Europie i na świecie pochwalić, bo w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie czegoś takiego nie ma – uważa profesor Dariusz Gwiazdowicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Polski Związek Łowiecki przekonuje, że kultura łowiecka w Polsce powinna być chroniona międzynarodową konwencją UNESCO, bo jest nierozerwalnie związana z polską tradycją.
Piotr Leliński z Polskiego Związku Łowiectwa we Wrocławiu zwraca uwagę, że sceny polowań można zauważyć u polskich malarzy, a także w literaturze. - Mamy tu największego wieszcza polskiego, Adama Mickiewicza, który polowaniu poświęca jedną ze swoich ksiąg "Pana Tadeusza" – dodaje.
Myśliwi tłumaczą, że ich kultura jest nie tylko bardzo długa, ale i bogata. Przejawia się w muzyce, obrzędach, kuchni i języku. - To jest ponad cztery tysiące słów, określeń i to jest taka specyfika. Tego nie ma w innych językach – ocenia profesor Dariusz Gwiazdowicz.
- Ogon jest omykiem, oczy to są trzeszcze. Nawet w bajce używano określeń łowieckich, gdzie padało określenie, że tylne nogi kłapouchego to są skoki, a uszy to są słuchy – opowiada Piotr Leliński.
"To wniosek kontrowersyjny"
Krajową listę w ramach UNESCO prowadzi i zatwierdza Ministerstwo Kultury wspólnie z Narodowym Instytutem Dziedzictwa. Wniosek wpłynął, ale jest niekompletny. Musi zostać poprawiony.
Bartosz Skaldawski, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa wyjaśnia, że dotyczy on kultury łowieckiej. – Więc jest szerszy. Nie dotyczy samego procesu polowania – zwraca uwagę dyrektor. – Na pewno jest to wniosek kontrowersyjny – ocenia.
Już cztery lata temu złożono podobny, ale tamten opisywał kulturę łowiecką opartą głównie na polowaniu. Dlatego został odrzucony.
- Była wątpliwość rady czy w związku z tym spełnia on kryteria konwencji związane z ochroną praw człowieka, a także pewną odpowiedzialnością człowieka, jeśli chodzi o kształtowanie swojego środowiska i otoczenia – wyjaśnia Bartosz Skaldawski.
Żeby trafić na krajową listę UNESCO, trzeba udowodnić między innymi, że tradycja jest kultywowana od dziada pradziada aż do czasów obecnych. We wniosku musi być też plan ochrony tradycji na przyszłość.
Profesor Gwiazdowicz tłumaczy, że obecnie polowania odbywają się "na zasadzie pasji", a w momencie wpisania na listę w ramach UNESCO byłoby to bardziej sformalizowane. – I to by się rozwijało o wiele bardziej dynamicznie – ocenia profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
"Światowe dziedzictwo gwarantuje wzrost ruchu turystycznego"
Obecnie na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa jest ponad 30 pozycji. To między innymi barbórka, dywany kwiatów w Spycimierzu, bartnictwo, czy sokolnictwo.
- Światowe dziedzictwo jest marką rozpoznawalną na świecie, która gwarantuje bardzo istotny wzrost chociażby ruchu turystycznego – mówi Bartosz Skaldawski.
Po tym, jak tradycja trafi na listę krajową, można starać się o miejsce na liście światowej UNESCO. Z Polski jest na niej tylko szopkarstwo krakowskie.
Autor: asty//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24