O znalezisku w Ciudad Juárez, miejscowości graniczącej z El Paso w amerykańskim stanie Teksas, poinformowała lokalna prokuratura. Odkrycia dokonano w czwartek, w prywatnym krematorium, po tym, jak policja otrzymała zgłoszenie, że na jego podjeździe w samochodzie znajdują się zwłoki.
César Jaúregui Moreno, szef Prokuratury Generalnej Stanu Chihuahua poinformował dziennik "Milenio", że łącznie odnaleziono 383 ciała. Były ułożone w różnych pomieszczeniach krematorium. "Milenio" podaje, że "leżały jedno na drugim, jak worki". Niektóre mogły się tam znajdować nawet kilka lat.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Rodziny, zamiast prochów, otrzymały "inne materiały"
Jak powiedział agencji AFP Eloy Garcia z prokuratury w stanie Chihuahua, rodziny zmarłych "zamiast prochów otrzymały inne materiały". Nie wiadomo jednak, co konkretnie im przekazywano. Po zabezpieczeniu miejsca przez służby, przy budynku krematorium rozstawione zostało mobilne laboratorium medycyny sądowej. Szczątki zostały przełożone do specjalnych skrzyń chłodniczych i będą czekały na identyfikację.
Jak donosi dziennik "Milenio" śledztwem w sprawie zostały objęte dwie osoby. To właściciel i pracownik krematorium. Prokurator Garcia zarzucił prowadzącym placówkę "niedbalstwo i nieodpowiedzialność". Jak dodał, firmy tego typu "wiedzą jakie są ich możliwości kremacyjne i nie powinny przyjmować więcej (zmarłych)". Prokuratura najpierw zamierzała postawić im zarzut wykroczenia, ponieważ nie dopełniły obowiązku ostatecznego pochówku. Teraz mogą odpowiadać za przestępstwo, ponieważ ich czyny zakwalifikowano jako oszustwo - pomimo przyjętej zapłaty za kremacje nie wykonali usługi oraz niewłaściwe postępowanie ze zwłokami.
Autorka/Autor: zeb//am
Źródło: Milenio, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Photo Spirit/Shutterstock