Zadzwoniła ze szpitala na policję, że jej mąż może być pijany, a ma pod opieką ich dwuletnią córkę

47-latek wezwał policję, w trakcie interwencji chciał odjechać rowerem
Do zdarzenia doszło w Żorach
Źródło: mapa google

Kobieta była w szpitalu. Z mężem i dwuletnią córką kontaktowała się za pomocą internetowego komunikatora. W środę wieczorem mąż zachowywał się, jakby był pijany. Z obawy o córkę, matka zawiadomiła policję. Pod wskazanym adresem w Żorach (woj. śląskie) policjanci zastali dwuletnią dziewczynkę i mężczyznę, który miał niemal 3,5 promila alkoholu w organizmie.

- Kobieta wykazała się odwagą, odpowiedzialnością i rozsądkiem. Dobro dziecka jest dla niej najważniejsze - mówi rzecznik policji w Żorach Marcin Leśniak.

OGLĄDAJ TVN24 NA TVN24 GO >>>

Matka była w szpitalu, a jej mąż bełkotał przez komunikator

W środę przed godziną 21 do oficera dyżurnego policji w Żorach na Śląsku zadzwoniła kobieta, która obawiała się, czy jej dziecko ma zapewnioną właściwą opiekę. - Była w szpitalu, kontaktowała się z mężem i dwuletnią córką za pomocą komunikatora internetowego - mówi Leśniak.

W środowy wieczór połączenie z rodziną zaniepokoiło ją, bo mąż, który miał się zajmować córką, bełkotał i zachowywał się nietypowo, jakby był pijany. Martwiła się o dziecko, dlatego poprosiła policjantów o pomoc.

Czytaj też: Pijana matka szła nocą z przemarzniętym trzylatkiem. Zajmie się nią sąd

Ojciec miał 3,5 promila alkoholu w organizmie 

Nie czekając ani chwili, funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres. Obawy kobiety się potwierdziły - ojciec dwulatki miał w organizmie prawie 3, 5 promila alkoholu. Dziewczynce na szczęście nic się nie stało, trafiła pod opiekę rodziny.

Śledczy ustalą teraz, czy ojciec swoim zachowaniem naraził córkę na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Jeżeli to się potwierdzi, grozi mu nawet pięć lat więzienia.

Czytaj także: