W Polsce ginie coraz więcej dzieci. Szybko ma rosnąć m.,in. ilość porwań dzieci, których dopuszczają się skłóceni rodzice. Wszystkiemu ma być winny kryzys i emigracja zarobkowa.
W ciągu czterech pierwszych miesięcy 2012 roku zgłoszono już 2,1 tys.zaginięć najmłodszych, a w całym 2011 było tylko 4,3 tys. - alarmuje "Rzeczpospolita".
Według informacji policji, coraz częstsze zniknięcia dzieci to nie wina działalności przestępców, ale narastające w polskich rodzinach problemy.
Jak mówi "Rz" Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji, najczęstsze przyczyny zaginięć dzieci to po prostu ucieczki z domów wywołane konflikatami z rodzicami lub problemy w szkole. Najmłodsi często giną z powodu nieuwagi rodziców. Większość dzieci odnajduje się jednak szybko.
Dzieci pomiędzy rodzicami
"RZ" alarmuje jednak, że szybko narasta zjawisko porwań dzieci, których dopuszczają się skłóceni rodzice. W takiej sytuacji potomkowie znikają nie na kilka dni, ale lat. Gazeta podaje przykład 4-letniego Davida, który został uprowadzony od ojca przez matkę. Kobieta przyjechała do Polski z Portugalii w towarzystwie dwóch znajomych, którzy obezwładnili jej byłego partnera i uprowadzili dziecko. Sąd uprzednio przyznał opiekę nad Davidem ojcu.
Jak podaje gazeta, rocznie liczba takich porwań jest szacowana na około sto. Wiele jednak nie jest zgłaszanych policji, która nad dodatek często w ogóle się nimi nie zajmuje. Tak zwane "porwanie rodzicielskie" nie jest bowiem w Polsce przestępstwem, zwłaszcza jeśli oboje rodziców ma prawa rodzicielskie.
Trend wzrostowy
Zajmująca się udzielaniem pomocy w takich sytuacjach fundacja Itaka zarejestrowała od 2009 roku ponad 130 porwań. W tym roku już 19. Powodem trendu wzrostowego w porwaniach ma być według "Rz" głównie emigracja zarobkowa. Problemy tworzy między innymi zawieranie związków z obcokrajowcami, lub rozpadanie się polskich małżeństw na obczyźnie.
Dzieci padają ofiarą sporów rodziców, z których każde chce mieć swoją pociechę przy sobie. - Rodzic, który na taki krok się decyduje, opatrznie usprawiedliwa swoje działania "dobrem dziecka". Twierdzi, że musi je odciąć od "patologicznych" kontaktów z drugim z rodziców - mówi "Rz" prof. Zbigniew Nęcki. Ponieważ w najbliższych latach Polacy najprawdopodobniej nadal będą wyjeżdżać za pieniędzmi za granicę, skala problemu może według rozmówców "Rz" narastać.
Autor: mk / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu