Niezgodne z organizacją ruchu oznakowanie, zniszczone znaki drogowe, niewyraźne pasy na jezdni i reklamy zasłaniające znaki – to niektóre uchybienia wykryte przez Najwyższą Izbę Kontroli na polskich drogach. Kontrola NIK dotyczyła wszystkich dróg, z wyjątkiem krajowych.
Rzecznik Izby Paweł Biedziak poinformował, że, kontrolerzy NIK oraz działający na jej zlecenie inspektorzy z Urzędów Wojewódzkich stwierdzili m.in., że znakowanie dróg było niezgodne z organizacją ruchu, a nadmiar znaków utrudniał ich odczyt.
Najgorzej oznakowane roboty drogowe
Z kontroli wynika, że aż 70 proc. robót drogowych było niewłaściwie oznakowanych, a część znaków, które pozostały po skończonych remontach, wprowadzało w błąd kierowców. "Znaki pionowe były nieczytelne, zniszczone, uszkodzone, miały niewłaściwą barwę tablic, np. w woj. śląskim w takim stanie było ponad 30 proc. znaków" - napisano. Jak podała Izba, znaki poziome były słabo widoczne lub wręcz nieczytelne na blisko 30 proc. skontrolowanych dróg. "Między rozmieszczonymi znakami nie zachowywano przepisowej odległości; znaki były niewidoczne, zasłaniały je przydrożne reklamy oraz drzewa i krzewy" - wskazano. Zdaniem inspektorów brakowało też tzw. słupków prowadzących, które ułatwiają kierowcom jazdę, np. nocą, a także barier ochronnych przy przejściach dla pieszych w pobliżu szkół.
O "dobrej woli" zarządców dróg
Według NIK znaki drogowe są źle ustawione, bo dla wielu tras - szczególnie gminnych i powiatowych - nie opracowano projektów organizacji ruchu lub zostały one zaprojektowane wadliwie.
"Wiele dróg w Polsce nie posiada zatwierdzonej organizacji ruchu drogowego. Dotyczy to najczęściej dróg w gorszym stanie technicznym, czyli gminnych i powiatowych. Wybudowano je bowiem przed 19 sierpnia 1999 roku. Od tego dnia zarządcy dróg mieli obowiązek sporządzać projekty organizacji ruchu tylko dla nowych dróg lub tych fragmentów dróg, które zostały wyremontowane. W pozostałych przypadkach, czyli w stosunku do dróg wybudowanych przed 19 sierpnia 1999 r., zależało to od ich dobrej woli" - napisano. Z informacji Izby wynika, że w przypadku większości skontrolowanych dróg organizację ruchu zatwierdzano na podstawie niekompletnych projektów. W ocenie Izby "główną przyczyną tych nieprawidłowości było słabe przygotowanie merytoryczne pracowników odpowiedzialnych za projekty organizacji ruchu". "W obecnym stanie prawnym praktycznie każdy może sporządzić taki projekt, bo przepisy nie określają kwalifikacji projektanta" - podkreślono.
NIK stwierdziła też, że organy zarządzające ruchem, czyli starostowie i marszałkowie województw, nie przeprowadzali obligatoryjnych kontroli dróg lub robili to nierzetelnie.
Jak poprawić sytuację?
NIK uważa, że aby poprawić jakość znakowania tras, "należy wprowadzić obligatoryjne przyjęcie organizacji ruchu na wszystkich trasach, także tych wybudowanych przed 1999 rokiem i określić sankcje w ustawie Prawo o ruchu drogowym dla zarządców dróg za umieszczanie znaków i sygnalizatorów niezgodnie z zatwierdzonym projektem organizacji ruchu". "Wojewodowie mogliby nakładać, w drodze decyzji administracyjnej, kary finansowe w przypadku stwierdzenia takich sytuacji" - wskazano. Ponadto - podkreśla Izba - konieczne jest wdrożenie ogólnopolskiego elektronicznego systemu organizacji ruchu. Izba zwróciła też uwagę, że trzeba "zmienić niedobrą praktykę przy usuwaniu drzew i krzewów w pobliżu dróg". "Obecnie w przypadku usunięcia jednego drzewa (np. ze względu na bezpieczeństwo ruchu lub przebudowę drogi) organ wydający zezwolenie nakazuje często posadzić w zamian nawet do trzech drzew w pobliżu drogi. Według policyjnych statystyk w okresie od 1 lipca 2012 do 30 czerwca 2013 r. w wyniku uderzenia w drzewo doszło do ponad 6 tys. wypadków i kolizji" - podano. Jak przypomniała Izba, w Polsce łączna długość wszystkich dróg publicznych wynosi ponad 400 tys. km, z tego 55 proc. to drogi gminne (ponad 237 tys. km), 33 proc. powiatowe (prawie 130 tys. km), 7 proc. wojewódzkie (28,5 tys. km), a pozostałe 5 proc. to trasy krajowe, w tym autostrady i ekspresówki (prawie 19 tys. km).
Autor: ktom//gak / Źródło: PAP, "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN