Powszechnie znany i czasami nadużywany. Znak Polski Walczącej - stylizowana kotwica - już niedługo objęty będzie prawną ochroną, podobnie jak inne symbole narodowe. Bardzo krótką ustawę uchwalono w czerwcu, a prezydent uroczyście podpisał ją w środę.
Prezydent Komorowski podpisał w środę ustawę o ochronie tego znaku. - Na pewno wstrzyma jakieś niewłaściwe użytkowanie i posługiwanie się tym symbolem. On dla nas jest święty, no po prostu - mówi o decyzji prezydenta Zbigniew Galperyn, powstaniec.
"Jak ktoś by chciał, to na pośladkach też bym wytatuował"
Znak Polski Walczącej to jeden z najbardziej popularnych patriotycznych motywów tatuaży.
Tatuażystów nie przekonuje, że ustawa wprowadza jakieś ograniczenia. - Jak ktoś by chciał, to na pośladkach też bym wytatuował - mówi jeden z nich. Ustawa jest bardzo krótka i bardzo ogólna. Można w niej przeczytać, że "Znak Polski Walczącej (...) stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej". Ale co to właściwie znaczy? Gdzie znak będzie mógł się pojawiać, a gdzie nie? Kto będzie o tym decydował? Prawnicy uważają, że w przypadku symbolu powstania warszawskiego używane będą rozwiązania podobne do tych, które chronią flagę i godło.
Kotwica jak godło
Charakterystyczna kotwica jako znak Polski Walczącej została wybrana w konspiracyjnym konkursie ogłoszonym w 1942 roku przez Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Podczas okupacji znak symbolizujący walkę o niepodległość malowano na budynkach związanych z powstaniem warszawskim i walkami toczonymi w czasie drugiej wojny światowej. Dlatego ustawa dotycząca znaku była przez powstańców wyczekiwana. - Jest jego ochrona tak jak sztandaru, tak jak innych symboli narodowych - cieszy się Galperyn.
Autor: dln//rzw/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24