W piątek prezydent Andrzej Duda podpisał uchwaloną w ekspresowym tempie nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Zrobił to wbrew apelom m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która uważa, że zmiany "zachwieją funkcjonowaniem" TK. Ustawę skrytykował także Komisarz Praw Człowieka Rady Europy oraz byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego.
W piątek Senat bez poprawek przyjął nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Kilka godzin później podpisał ją prezydent Andrzej Duda i jeszcze tego samego dnia ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Jej przepisy wejdą w życie 4 grudnia.
Przyjęcie nowelizacji otwiera możliwość, aby Sejm ponownie wybrał pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Poprzedni wybór miał miejsce w październiku, jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu, w którym większość miała koalicja PO-PSL.
"Negatywny wpływ na ochronę praw i wolności"
Jeszcze w piątek Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaapelowała do prezydenta, by nie podpisywał nowelizacji.
"Wejście w życie ustawy zachwieje funkcjonowaniem najważniejszego organu władzy sądowniczej i może mieć bezpośrednio negatywny wpływ na poziom ochrony praw i wolności w Polsce" - napisano w apelu HFPC do prezydenta.
Jak podkreślono, Sejm i Senat przyjęły nowelizację w ciągu zaledwie trzech dni. Zdaniem Fundacji Helsińskiej "ekspresowe tempo prac i brak jakichkolwiek konsultacji społecznych oraz opinii eksperckich w sprawie zgłaszanych zarzutów o niezgodności z konstytucją naruszają podstawowe zasady rzetelnego procesu tworzenia prawa w demokratycznym państwie prawa".
Fundacja zwraca uwagę m.in. na to, że w trakcie prac nad ustawą nie zasięgnięto opinii Krajowej Rady Sądownictwa, co jest obowiązkiem Sejmu, jeśli zmiany w przepisach mają dotyczyć ustroju sądów i trybunałów. Pominięcie tej opinii, zdaniem Fundacji, stanowi w takim przypadku przesłankę do stwierdzenia, że uchwalona w ten sposób ustawa jest niezgodna z konstytucją.
"Presja na władzę sądowniczą"
Nowa ustawa wprowadza kadencyjność na stanowiskach prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego, którzy od teraz będą wybierani na trzy lata z możliwością ponownego powołania. Równocześnie przewiduje się, że obecny prezes Andrzej Rzepliński i wiceprezes Stanisław Biernat utracą swoje stanowiska po upływie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy.
"Z zasady niezawisłości sędziowskiej i niezależności władzy sądowniczej wynika, że organy władzy wykonawczej i ustawodawczej powinny powstrzymywać się od odwoływania prezesów i wiceprezesów sądów i trybunałów. Ignorowanie tej zasady oznacza wywieranie presji przez organy polityczne na władzę sądowniczą" – napisała Fundacja.
Reakcja komisarza Rady Europy
Po czwartkowym głosowaniu w Sejmie do sprawy krytycznie odniósł się Nils Muižnieks, Komisarz Praw Człowieka Rady Europy. "Poprawki dotyczące składu Trybunału Konstytucyjnego, jakie wprowadził niedawno polski parlament, podważają rządy prawa i powinny zostać wycofane" - napisał Muiznieks na swoim koncie na Twitterze.
Amendments altering composition of Constit Court currently rushed through Polish Parliament undermine rule of law and should be withdrawn— Nils Muiznieks (@CommissionerHR) November 19, 2015
"Zdemontowanie polskiej demokracji"
W rozmowie z TVN24 zmiany w ustawie - jeszcze przed prezydenckim podpisem - komentowali także byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego.
Prof. Andrzej Zoll powiedział, że mamy do czynienia ze zdemontowaniem polskiej demokracji. - Obecnie po opanowaniu politycznym trybunału przez władzę monopartii dochodzimy do rządów, które w swoich założeniach są bardzo zbliżone do rządu totalitarnego - stwierdził prof. Zoll.
- Polityka stanęła ponad prawem. To jest przekreślenie fundamentalnego zapisu w konstytucji. Od dzisiaj Polska nie jest demokratycznym państwem prawnym - ocenił były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
- Dołączyliśmy do grupy państw, o których trudno mówić, że są państwami demokratycznymi - dodał.
Pytany o losy wybranych 8 października sędziów prof. Zoll powiedział, że nie zna odpowiedzi. - Ja nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest ich status - powiedział prof. Zoll.
Były prezes TK powiedział też, że w całej sprawie nie bez winy jest Platforma Obywatelska, która "popełniła błąd, wybierając pięciu nowych sędziów zamiast trzech".
W październiku poprzedni Sejm wybrał już pięciu nowych sędziów. Trzej z nich zostali wybrani w miejsce tych, których kadencja wygasła 6 listopada, czyli w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu. 2 i 8 grudnia wygasa kadencja dwojga następnych sędziów. Nowi sędziowie nie zostali dotychczas zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę.
"Prezydent uzurpuje sobie prawo, którego nie ma"
W równie ostrych słowach wypowiedział się inny były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień.
- Prezydent uzurpuje sobie prawo do wpływania na kształt TK, chociaż nie ma żadnych kompetencji w tym zakresie w Konstytucji - stwierdził Stępień. Dodał, że w ten sposób Sejm został pozbawiony prawa do decydowania o tym, kto ostatecznie wejdzie w skład TK.
- Prezydent, uniemożliwiając złożenie ślubowania wcześniej wybranym sędziom, pozbawia ich możliwości rozpoczęcia urzędowania, czyli de facto pozbawia ich statusu sędziów TK - stwierdził Stępień.
Na jeszcze inny problem uwagę zwrócił prof. Marek Safjan, także były prezes TK. - Mamy do czynienia z wkraczaniem przez ustawodawcę w niezwykle delikatną materię niezależności sędziowskiej - wskazał Safjan.
Autor: PM,ts/ja / Źródło: TVN24, PAP