- W całej tej reformie chodzi, żeby podporządkować wymiar sprawiedliwości nawet nie władzy wykonawczej, ustawodawczej, ale centralnemu ośrodkowi dyspozycji politycznej - mówił o zmianach w Sądzie Najwyższym w "Kropce nad i" profesor prawa Jerzy Zajadło.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku muszą przejść sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
Obecna pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, takiego oświadczenia nie złożyła. W czwartek 28 czerwca Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego przyjęło uchwałę, że profesor Gersdorf pozostaje zgodnie z konstytucją pierwszym prezesem do dnia 30 kwietnia 2020 roku.
"Problem ewidentnego złamania konstytucji"
O wprowadzonych przez PiS zmianach w ustawie o SN mówił w "Kropce nad i" prawnik, specjalista w zakresie teorii i filozofii prawa, prof. Jerzy Zajadło.
Jego zdaniem, ustawodawca złamał konstytucję. - Myślę, że są trzy problemy. Pierwszy to jest problem ewidentnego złamania konstytucji, czyli tej 6-letniej kadencji (pierwszego prezesa SN - red.) - powiedział.
- Chcę to wyjaśnić z punktu widzenia teorii prawa. Mamy dwie normy, jedna jest bardzo konkretna. To 6 lat kadencji (pierwszego prezesa SN - red.). Jest też druga norma, która rzeczywiście daje ustawodawcy prawo do określenia wieku emerytalnego - mówił profesor.
- Moje pytanie jest zdroworozsądkowe. Czy uchwalając ustawę parlament powinien brać pod uwagę ten zapis konstytucji o 6-letniej kadencji? Zdrowy rozsądek mi podpowiada, że tak. Czy brał pod uwagę? Tego nie wiemy, szczerze mówiąc, bo ta ustawa powstawała bez żadnej konsultacji społecznej - stwierdził Zajadło.
"Są w szczycie swoich możliwości intelektualnych"
Kolejnym problemem jest - według Zajadły - "działanie tej ustawy od samego początku". Jego zdaniem można wprowadzić nowy wiek emerytalny, ale nie będzie on dotyczył tych sędziów, którzy rozpoczęli swoje kadencje. Profesor zwrócił uwagę, że tak funkcjonuje Trybunał Konstytucyjny.
- Jest wiek 70 lat dla sędziów, ale jeśli sędzia rozpoczął swoją kadencję wcześniej, to trwa ona przez 9 lat. Nie przechodzi (sędzia - red.) w stan spoczynku (w momencie osiągnięcia wieku 70 lat - red.) - powiedział profesor.
Drugie dno ustawy
Zajadło został zapytany przez prowadzącą program, dlaczego PiS zdecydowało się na takie zmiany w Sądzie Najwyższym. - To jest trzecia perspektywa tego o czym mówię - odpowiedział. - Jakby się racjonalnie nad tym zastanowić, to dlaczego (ustawodawca zaproponował - red.) akurat wiek 65 lat? - mówił. - To jest specyficzny zawód. Oni (sędziowie - red.) w wieku 67 lat osiągają szczyt swoich możliwości intelektualnych, są w szczycie swojego doświadczenia zawodowego. Sędzia Zabłocki jest tego przykładem. Nie cierpią na nic szczególnego, jeśli chodzi o stan zdrowia - powiedział.
Jego zdaniem, rodzi się pytanie, jakie jest drugie dno ustawy. - Chodzi o to, zresztą jak w całej reformie, żeby podporządkować wymiar sprawiedliwości nawet nie władzy wykonawczej, ustawodawczej, ale centralnemu ośrodkowi dyspozycji politycznej - ocenił profesor.
Ślad złamania konstytucji
Zajadło pytany był też, jak ocenia fakt, że prezydent Andrzej Duda nie wręczył we wtorek Małgorzacie Gersdorf żadnego dokumentu o przeniesienie jej w stan spoczynku.
Jego zdaniem, prezydent powinien wydać postanowienia. Ponadto - jak zaznaczył - toczą się dyskusje, czy takie postanowienie nie powinno mieć kontrasygnaty premiera.
- Bo nie jest to prerogatywa prezydencka, prerogatywą jest być może mianowanie sędziów (przez prezydenta - red.), ale nie określanie momentu ich przejścia w stan spoczynku - stwierdził.
- Trudno mi dokładnie odtworzyć motywy głowy państwa - zastanawiał się. - Ale gdyby się takie postanowienie pojawiło (o przeniesieniu prof. Gersdorf w stan spoczynku - red.), to byłby to namacalny dowód, ślad złamania konstytucji. A dokładnie artykułu 183, mówiącego o 6-letniej kadencji pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - powiedział.
Autor: KR//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24