Dziwię się, że tak mało chętnych znaleziono przy takich formach przekupywania środowiska sędziowskiego - powiedział rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Waldemar Żurek. W ten sposób we wtorek komentował w TVN24 niewielką liczbę sędziów zgłoszonych do KRS.
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka ustaliła w poniedziałek listę 15 sędziów - kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, spośród zgłoszonych do marszałka 18 sędziów. Dziewięciu kandydatów wskazało PiS, a sześciu Kukiz'15.
We wtorek wyborem sędziów-członków KRS ma zająć się Sejm. Po raz pierwszy w historii to politycy, a nie sędziowie wybiorą skład sędziowskiej części Krajowej Rady Sądownictwa - konstytucyjnego organu państwa stojącego na straży niezależności wymiaru sprawiedliwości.
Tuż przed tym polscy artyści i ludzie kultury wyrazili swój sprzeciw wobec wprowadzanych w sądownictwie zmian - opublikowali film, w którym między innymi dziękują sędziom, że tak niewielu z nich zdecydowało się kandydować do nowej KRS.
Waldemar Żurek przyznał, że widział ten apel i "coś ścisnęło mnie jednak za gardło". - Jestem wzruszony, że nie jesteśmy sami. To bardzo istotne w tym momencie dla polskich sędziów, że widzimy takie wsparcie - przyznał.
Powiedział, że "bardzo by chciał", by wśród 15 sędziów-kandydatów "obudziło się sędziowskie sumienie". - I zrozumieli, że tak naprawdę są tylko przedmiotem i narzędziem w rękach dzisiaj rządzących polityków. I to narzędzie przejdzie w bardzo negatywny sposób do historii - ocenił, dodając, że to, co powstanie (nowy skład KRS - red.), to "nie będzie organ konstytucyjny".
Jego zdaniem w "walce z sędziami używa się brutalnych metod", nazywa się ich m.in. "pogrobowcami komunizmu". - My od lat postulujemy konkretne zmiany, które mają poprawić funkcjonowanie sądów - zaznaczył Żurek. - To się działo może zbyt wolno, nie tak, jak byśmy tego oczekiwali, ale to jest naprawdę zależne od władzy ustawodawczej i wykonawczej - stwierdził.
Zdaniem sędziego "to, co się dzieje dzisiaj, to nie jest żadna zmiana, która ma poprawić funkcjonowanie sądów". - To brutalne zniszczenie władzy sądowniczej w tym przypadku, ale w rzeczywistości to jest chęć doprowadzenia do takiego jednolitowładztwa, które już kiedyś niestety w naszym kraju mieliśmy - powiedział.
"Klęski urodzaju nie było"
Waldemar Żurek stwierdził, że "klęski urodzaju nie było" przy zgłaszaniu kandydatów do KRS. Zgłoszono ich 18 na 15 miejsc w KRS. - Widzieliśmy, jak przebiegał ten pseudokonkurs. To było takie dopychanie kolanem, na 10 minut przed zamknięciem jeszcze jacyś ludzie związani z ministerstwem zgłaszali kandydatury, utajniono listy poparcia - wskazywał.
Jego zdaniem "większość z tych osób jest bardzo ściśle związana z Ministerstwem Sprawiedliwości". - Bo jeżeli ktoś kilka tygodni temu, będąc sędzią rejonowym, otrzymuje prezesurę sądu okręgowego - po to przygotowało się specjalną ustawę, dostaje ogromny dodatek do swojej pensji, on jest po prostu przekupywany w ten sposób - stwierdził.
- Dziwię się, że tak mało chętnych znaleziono przy takich formach przekupywania środowiska i nacisku - przyznał Żurek. Jego zdaniem "to świadczy o sile środowiska sędziowskiego i rokuje dobrze na przyszłość". - Walka się nie kończy, ona dopiero się rozpoczyna, w każdym sądzie - ocenił.
Jak dodał, "dla tych, którzy dziś znajdą się na tej czarnej liście wyborów do KRS, jest to naprawdę przestroga". - Zawsze system się zmienia i rozlicza później osoby, które chcą władzy autorytarnej w Polsce - powiedział.
Nowy skład KRS
Poza PiS i Kukiz'15 pozostałe kluby nie skorzystały z prawa do wskazania kandydatów do KRS. W poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie posłowie opozycji Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) oraz Borys Budka (PO) zapowiedzieli, że nie poprą żadnego z kandydatów do KRS w "nowej upolitycznionej procedurze". W ich ocenie poniedziałkowe posiedzenie sejmowej komisji będzie "przyklepaniem brudnego politycznego dealu, jaki został zawarty pomiędzy ugrupowaniem Kukiz'15 a PiS".
Sejm ma wybierać członków KRS większością trzech piątych głosów. W przypadku niemożności dokonania takiego wyboru o powołaniu sędziów z listy przygotowanej przez komisję zdecyduje bezwzględna większość głosów.
Autor: mm/AG / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24