Skrócony czas wygaśnięcia mandatów obecnych członków Krajowej Rady Sądownictwa - to jedna ze zmian, jakie Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje do własnego projektu nowych przepisów o KRS. Wiceminister Patryk Jaki podkreśla, że determinacja resortu do zmian w KRS jeszcze wzrosła, bo "sądownictwo polskie działa źle".
Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało 22 lutego Krajowej Radzie Sądownictwa do zaopiniowania nieco zmieniony projekt nowelizacji, krytykowanej przez środowiska sędziowskie, rzecznika praw obywatelskich i niektóre organizacje pozarządowe.
- Z jednej strony jest taka, można powiedzieć, marchewka, ale i kij pojawia się jeszcze większy - ocenił nowe propozycje rzecznik KRS Waldemar Żurek.
Powiedział, że Radzie będzie trudno zaopiniować nowy projekt do 1 marca, a taki termin wyznaczył jej resort.
Szybsze wygaszenie mandatu
Mandaty piętnastu sędziów będących obecnie członkami KRS, według pierwotnego projektu, miały wygasnąć po upływie 90 dni od wejścia w życie nowej ustawy. Obecna propozycja zakłada, że wygasają one po 30 dniach. Wybór nowych członków KRS ma nastąpić w ciągu kolejnych 30 dni od wygaśnięcia mandatów.
"Zmiana sposobu wyboru członków Rady pozostawiona ustawodawcy zwykłemu może determinować konieczność skrócenia kadencji poszczególnych osób wybranych do Rady" - stwierdza uzasadnienie projektu.
Proponowana już w pierwotnym projekcie zmiana sposobu wyboru członków KRS polega na tym, że powstaną dwa organy KRS: Pierwsze i Drugie Zgromadzenie Rady. W skład pierwszego wejdą: I Prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli - wybieranych przez Sejm, a zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu.
Rezygnacja z krytykowanego zapisu
Ma zniknąć przyjęta w pierwotnym projekcie zasada, że prezydent RP miałby prawo wyboru na urząd sędziego spośród dwóch kandydatów przestawionych mu przez KRS.
Nowy projekt głosi ponadto: "Jeżeli Zgromadzenia Rady wydały rozbieżne oceny o kandydacie, Zgromadzenie Rady, które wydało ocenę pozytywną, może podjąć uchwałę o skierowaniu kandydatury do rozpatrzenia i oceny przez Radę w pełnym składzie. W takim przypadku wydanie przez Radę pozytywnej oceny o kandydacie wymaga uzyskania 17 głosów członków Rady: I prezesa SN, prezesa NSA i członków Rady wybranych spośród sędziów". Rada ma wydawać pozytywną ocenę o kandydacie, jeżeli oba jej zgromadzenia wydadzą o nim pozytywne opinie. "Proponowane rozwiązanie nie faworyzuje żadnego ze Zgromadzeń; każde z nich podejmuje uchwały w sprawie kandydata na urząd sędziego autonomicznie" - czytamy w uzasadnieniu.
Zmiana w uposażeniach
W nowym projekcie pojawia się propozycja, by sędzia przeniesiony w stan spoczynku - jeżeli z powodu choroby lub płatnego urlopu dla poratowania zdrowia nie pełnił służby przez okres roku lub nie poddał się badaniom - dostawał uposażenie w wysokości 50 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
"Nie można akceptować stanu, w którym z samego faktu niezdolności do pracy przez okres dłuższy niż jeden rok (przy uwzględnieniu możliwości odzyskania zdolności do pracy) sędziemu przysługuje prawo do ubiegania się o skorzystanie z prawa przejścia w stan spoczynku i w konsekwencji pobierania dożywotniego uposażenia z tego tytułu w pełnej wysokości" - napisano w uzasadnieniu. Inna nowa propozycja to przepis, by także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów wygasła po 30 dniach od wejścia noweli w życie.
Rzecznik KRS: zadziwia mnie przyspieszenie
Komentując nowy projekt, Żurek powiedział, że pozytywem jest wycofanie się z pomysłu, iż prezydent ma dokonywać wyboru sędziego spośród dwóch kandydatur otrzymanych z KRS. - Mam nadzieję, że konsultowano to z z kancelarią prezydenta - dodał.
Żurek skrytykował natomiast przepisy o wygaszaniu mandatów sędziów-członków KRS. - Jeśli raz wygasimy kadencję organu konstytucyjnego zwykłą ustawą, to powstanie jakiś precedens i każdy polityk, który będzie chciał łamać konstytucję, będzie się na to powoływał - podkreślił Żurek. - Zadziwia mnie przyspieszenie wygaszenia do 30 dni - dodał. Jak zauważa Żurek, według nowego projektu Rada miałaby nie istnieć przez 30 dni. - To zerwanie ciągłości organu - ocenił.
Jaki: potrzebne są szybkie zmiany
O nowy projekt był pytany w piątek przez dziennikarzy wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
- To są zmiany, które mają sprawić, że środowisko sędziowskie będzie bardziej demokratyczne, będzie odbiciem całego środowiska sędziowskiego, ale też będzie zbliżone bardziej do ludzi - ocenił.
Zwrócił uwagę, że zgodnie z obowiązującymi przepisami regulującymi wybór sędziów do KRS "bierne prawo wyborcze ma zaledwie ok. 4 proc. sędziów". - My chcemy sprawić, aby (wpływ) na wybór do KRS-u miał każdy sędzia, żeby też była większa reprezentacja sędziów rejonowych, której do tej pory niemalże nie było. Jednocześnie chcemy spowodować, aby sędziowie byli bliżej społeczeństwa, bo w tej chwili ja mam wrażenie, które niemalże graniczy z pewnością, że polscy sędziowie - szczególnie te korporacje, elity sędziowskie - są kompletnie oderwane od rzeczywistości - podkreślił wiceminister. Pytany, dlaczego w nowym projekcie skrócono czas wygaszenia mandatów sędziów zasiadających obecnie w KRS, Jaki odparł, że ministerstwu zależy na tym, żeby zmiany w KRS wprowadzić szybko. - Sądownictwo polskie działa źle, jest przewlekłe, jakość orzecznictwa jest fatalna - i musimy to zmienić. Nie da się tego zrobić bez szybkich zmian w KRS-ie - podkreślił Jaki. Dopytywany, co się zmieniło od przedstawienia pierwotnej wersji projektu, odparł: - Absolutnie nic się nie zmieniło, może jeszcze zwiększyła się nasza determinacja. - My mamy już ponad 25 lat straconego czasu, jeżeli chodzi o reformę sądownictwa. Każdy obszar w państwie już przez różne rządy został zreformowany, tylko nie sądownictwo - dodał. Jaki był też pytany o słowa I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która w czwartkowym wywiadzie dla portalu Onet.pl zapowiedziała, że zastanowi się, czy brać udział w pracach KRS po tym, jak zmieni ona swój charakter.
- Jeżeli władza sądownicza, przedstawiciele elit prawniczych zaczną bojkotować władzę ustawodawczą i władzę wykonawczą to najlepiej będzie świadczyło o nich, o tych elitach. To będzie oznaczało, że oni dalej chcą być taką enklawą, państwem w państwie, i zasady dotyczące wszystkich mają ich nie obowiązywać - ocenił wiceminister.
Autor: kg//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24