Walczący o szpital miejski w Rabce-Zdrój zrezygnowali z blokady "zakopianki". Zamiast tego stanęli obok drogi w proteście przeciwko decyzji NFZ o nieprzedłużeniu kontraktu z oddziałem wewnętrznym szpitala. Do sporu włączyło się miasto, które zapewnia finansowanie oddziału.
Mieszkańcy i lekarze zapowiadali na godz. 12 blokadę drogi w miejscowości Obidowa leżącej pomiędzy Rabką-Zdrój i Nowym Targiem. Ostatecznie zdecydowali się stanąć z boku z transparentem "Ratujmy szpital w Rabce - NFZ oszukał". Jak tłumaczyli, nie chcieli psuć ludziom Sylwestra, poza tym manifestacja nie została formalnie zgłoszona w urzędzie.
Protestują oni przeciwko decyzji NFZ o nieprzedłużaniu kontraktu z oddziałem wewnętrznym szpitala w Rabce-Zdrój. Zamiast tego umowa została podpisana z Nowym Targiem.
Być albo nie być szpitala w Rabce
Jak tłumaczy rzeczniczka Funduszu, funkcjonowanie oddziału wewnętrznego bez zaplecza innych oddziałów o podobnym profilu jest złym rozwiązaniem, dlatego kontrakt trafi do Nowego Targu.
Ale mieszkańcy i lekarze z Rabki-Zdrój obawiają się, że decyzja NFZ w praktyce oznacza zamknięcie szpitala. Protestujący zwracają uwagę, że byłoby to nieracjonlane posunięcie, bowiem szpital - zgodnie z założeniami reformy służby zdrowia - został oddłużony i przejęty przez samorząd. - Walczymy o kontrakt - mówią.
Miasto pójdzie do sądu
Tymczasem, jak informuje reporterka TVN24, burmistrz Rabki-Zdrój zapowiedziała, że miasto wesprze szpital dofinansowaniem 4 mln zł rocznie. Ma to zapewnić normalne funkcjonowanie oddziału, który przyjmuje 140 osób miesięcznie.
Urzędnicy zapowiadają, że pójdą do sądu, gdzie będą domagać się od NFZ zwrotu tych pieniędzy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24