Na poniedziałkowe popołudnie zaplanowane jest spotkanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, między innymi w sprawie ostatecznych decyzji dotyczących zmian w rządzie. Możliwe, że dojdzie do nich w najbliższym tygodniu - wynika z informacji PAP ze źródeł w kierownictwie PiS oraz z otoczenia premiera.
- Umowa koalicyjna już podpisana, więc teraz możemy zrobić kolejny krok i przeprowadzić zapowiadaną rekonstrukcję rządu. W poniedziałek na godzinę 17 zaplanowane jest spotkanie Prezydium Komitetu Politycznego, które ma przedyskutować bieżącą sytuację i dalsze działania już po podpisaniu porozumienia, oraz kwestie rekonstrukcji rządu - powiedział Polskiej Agencji Prasowej polityk z kierownictwa PiS.
Z kolei źródło zbliżone do rządu przekazało PAP, że podczas spotkania kierownictwa partii "zostanie ustalony harmonogram powoływania rządu i zatwierdzony ostateczny skład Rady Ministrów". - Jest duże prawdopodobieństwo, że do rekonstrukcji dojdzie w najbliższym tygodniu - podkreśla źródło.
- W czwartek i piątek premier Mateusz Morawiecki będzie przybywał z wizytą w Brukseli na szczycie UE. Możliwe więc, że w środę mogłoby już się odbyć powołanie - oceniło w rozmowie z PAP źródło w PiS.
Liderzy Zjednoczonej Prawicy podpisali porozumienie koalicyjne
Liderzy Zjednoczonej Prawicy: prezes PiS Jarosław Kaczyński, Porozumienia - Jarosław Gowin i Solidarnej Polski - Zbigniew Ziobro podpisali w sobotę nową umowę koalicyjną. Obecny był również premier Mateusz Morawiecki. - Jestem głęboko przekonany, że dzisiejszy dzień dobrze zapisze się w naszej historii, bo mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych i jestem zupełnie pewien, że to będą lata dobrze wykorzystane dla Polski - mówił Kaczyński przed podpisaniem dokumentu.
Nowe porozumienie między trzema formacjami politycznymi to efekt toczących się od tygodni negocjacji w tej sprawie, a także wyjście naprzeciw kryzysowi w obozie rządowym.
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska pytana o zapisy, jakie znalazły się w podpisanym porozumieniu powiedziała, że przewidują one "wolę dalszej współpracy w ramach Zjednoczonej Prawicy". - Umowa zawiera deklarację realizacji koalicyjnego programu, z którym Zjednoczona Prawica szła do wyborów. Zawiera też ustalenia dotyczące działań na przyszłość, m.in. zapowiadanej przez nas jesiennej ofensywy programowej - dodała.
Co zawiera nowa umowa koalicyjna?
Według nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN, w nowym rządzie Solidarnej Polsce i Porozumieniu ma przypaść po jednym resorcie. Obecnie każda z tych partii kieruje dwoma resortami. "Fakty" TVN dowiedziały się, że uzgodniono także, że przedstawiciele dwóch partii koalicyjnych mają otrzymać po jednym stanowisku ministerialnym w kancelarii premiera.
Według wcześniejszych zapowiedzi polityków PiS wspomniana ofensywa programowa zakłada między innymi dokończenie reformy wymiaru sprawiedliwości, a także reformę mediów. Czerwińska poinformowała, że w umowie znalazła się kwestia wspólnych konsultacji pomysłów legislacyjnych.
Z dotychczasowych informacji dotyczących ustaleń koalicyjnych udzielanych przez polityków PiS wynika, że prezes PiS Jarosław Kaczyński miałby wejść do rządu jako wicepremier. Prezes PiS miałby kierować Komitetem Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości i Obrony Narodowej. Wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki powiedział w czwartek dziennikarzom, że "wszystko wskazuje na to", iż prezes PiS wejdzie w skład Rady Ministrów i obejmie funkcję wicepremiera.
"Czai się jednak wewnętrzne napięcie i wewnętrzne rozbicie, a przedsmak już mamy"
Sytuacje w Zjednoczonej Prawicy komentowali we "Wstajesz i weekend" w TVN24 dr Barbara Brodzińska-Mirowska (politolog, Uniwersytet Mikołaja Kopernika) oraz dr Tomasz Płudowski (politolog, UKSW).
Zdaniem dr Brodzińskiej-Mirowskiej, "sytuacja się skomplikuje na linii Morawiecki - Kaczyński w długoterminowym zakresie". - Póki co oni oczywiście tworzą tandem przeciwko Zbigniewowi Ziobrze. Natomiast prędzej czy później w takim układzie, jaki znamy do tej pory, czyli że prezes Jarosław Kaczyński jednak jest osobą decydującą, ten konflikt prawdopodobnie się narodzi. Póki co prezes będzie wspierał Mateusza Morawieckiego, chronił go przed poczynaniami Zbigniewa Ziobry - oceniła.
- Każdy z tych koalicjantów coś zyskał krótkoterminowo, każdy coś stracił, zwłaszcza długoterminowo, zwłaszcza, jeżeli mówimy o pozycji Mateusza Morawieckiego. Ten układ będzie bardzo złożony i bardzo ciekawy - mówiła.
Dodała, że "w tym układzie, gdzie prezes Kaczyński wchodzi do rządu, wszystkie działania, jakie będą na niekorzyść oceniane w tym rządzie, będą też na niego spadały". - Jeżeli wewnętrzne środowisko Prawa i Sprawiedliwości będzie odbierało działania Kaczyńskiego jako pewną słabość przywództwa, to tuż za rogiem, jeżeli chodzi o PiS, czai się jednak wewnętrzne napięcie i wewnętrzne rozbicie, a przedsmak już mamy - skomentowała.
Kaczyński "nie będzie miał tego spojrzenia z dystansu"
- Jarosław Kaczyński jest jednocześnie przełożonym i podwładnym premiera Morawieckiego, który jest jego delfinem i ma zostać jego następcą. Z tego punktu widzenia jest to struktura bardzo niejasna - ocenił z kolei dr Tomasz Płudowski.
Jego zdaniem, "może konflikty będą łatwiej rozwiązywane wewnątrz obozu, jeśli Kaczyński będzie bezpośrednio zaangażowany przynajmniej w działania trzech ministerstw, natomiast on będzie miał mniej czasu i nie będzie miał tego spojrzenia z dystansu". - On będzie musiał się zająć po prostu bieżączką - zauważył.
Gowin "uchyla rąbka tajemnicy"
Lider Porozumienia w programie "Sprawdzam" w TVN24 powiedział w piątek, że "zapewne w przyszłym tygodniu lub na początku kolejnego powstanie nowy rząd". Dodał, że jeśli taka będzie decyzja partii, to podejmie się kierowania resortem rozwoju. Dodał, że minister rozwoju będzie w randze wicepremiera. Przekazał także, że Ministerstwo Rozwoju zostanie poszerzone w stosunku do jego obecnego kształtu.
Gowin powiedział, że władze Porozumienia rozstrzygną, kto z ramienia partii zajmie stanowiska ministerialne, które przypadną Porozumieniu. - Będziemy odpowiadali za jeden resort, ale będziemy mieli również drugiego przedstawiciela w Radzie Ministrów. Uchylę rąbka tajemnicy, to będzie minister w KPRM odpowiedzialny za współpracę z samorządami - poinformował Gowin.
Emilewicz odchodzi z Porozumienia
Wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz poinformowała w sobotę, że podjęła decyzję o opuszczeniu Porozumienia. - W bardzo poważnych kryzysach ostatnich miesięcy, które istotnie zagroziły trwaniu Zjednoczonej Prawicy, znaleźliśmy się z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem po przeciwnych stronach sporu. Nie jest to kwestia przypadku, ale zasadniczych różnic w rozumieniu politycznych celów i metod - tłumaczyła.
Wyjaśniła, że z szefem Porozumienia nie zgadzała się w maju, kiedy trwał wewnątrzkoalicyjny spór o termin wyborów prezydenckich, ani w tej chwili, "w krytycznym dla prawicy głosowaniu nad ustawą o ochronie zwierząt". Emilewicz jako jedyna posłanka Porozumienia głosowała za ustawą, Gowin wstrzymał się od głosu. Według wicepremier, poprzez taką decyzję Gowin ponownie zaryzykował "stabilność i istnienie koalicji".
CZYTAJ WIĘCEJ: Wyłamała się z linii partii w sprawie "Piątki dla zwierząt". Czy coś grozi Jadwidze Emilewicz?
Źródło: PAP, TVN24