Trybunał Konstytucyjny na wniosek Zbigniewa Ziobry orzeknie w sprawie decyzji Sądu Najwyższego o zawieszeniu niektórych przepisów nowej ustawy o SN. Prezes Trybunału już wcześniej stwierdziła, że jej zdaniem działanie SN jest niezgodne z konstytucją. - Chodzi o to, żeby maszynka do zatwierdzania pomysłów rządu zatwierdziła kolejny. To kolejna odsłona teatru - oceniła sędzia Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro skierował w czwartek wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów, na podstawie których Sąd Najwyższy zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN - poinformowała Prokuratura Krajowa.
Prezesem Trybunału, który teraz rozstrzygnie tę sprawę, jest Julia Przyłębska. Już na początku sierpnia - zapytana przez Polską Agencję Prasową - prezes oceniła, że polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów" i w jej opinii działanie Sądu Najwyższego narusza przepisy konstytucji i Kodeksu postępowania cywilnego.
Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński w rozmowie z wpolityce.pl również stwierdził wtedy, że decyzja Sądu Najwyższego jest "bezprawna".
"Przyłębska ma poważne luki w wiedzy"
Sędzia Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" oceniła w piątek w TVN24, że "dwie prominentne osoby z Trybunału Konstytucyjnego już zajęły stanowisko w tej sprawie".
Zaznaczyła jednocześnie, że - jej zdaniem - "Przyłębska ma poważne luki w wiedzy i nie rozumie prawa europejskiego".
- Tutaj nie jest tylko kwestia Kodeksu postępowania cywilnego, ale przede wszystkim prawa europejskiego. To zostało szeroko opisane przez Sąd Najwyższy w samym pytaniu prejudycjalnym. Takie rozwiązania są znane i były już stosowane w Unii Europejskiej. To przede wszystkim wynika z orzecznictwa Trybunału [Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przyp. red.] w Luksemburgu - podkreśliła Frąckowiak.
W jej ocenie "to, co się w tej chwili dzieje, to kolejna odsłona teatru". - W tym przedstawieniu chodzi o to, żeby maszynka do zatwierdzania pomysłów rządu, jaką jest obecnie Trybunał Konstytucyjny, zatwierdziła kolejny pomysł i przyznała rację rządowi. Nie mam wątpliwości, jakie będzie orzeczenie - zaznaczyła sędzia z "Iustitii".
"To nie jest dobre zjawisko"
Zdaniem Michała Laskowskiego, rzecznika Sądu Najwyższego, "chodzi o stworzenie przeciwwagi w stosunku do przewidywanego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
- Trudno zasadnie przewidywać, że będzie to orzeczenie, które potwierdzi w całości linię rozumowania Sądu Najwyższego i sędziowie powiedzą, że trzeba poczekać na orzeczenie trybunału luksemburskiego. To nie jest dobre zjawisko, kiedy wszyscy wiedzą, co dany sąd czy trybunał zrobi - podkreślił Laskowski.
Zawieszone przepisy
Pytania zostały zadane na tle rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy sprawy, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji".
W powiększonym składzie orzekającym znalazł się jeden sędzia, który przekroczył już 65. rok życia i co do którego trwa procedura związana z przeniesieniem go w stan spoczynku lub ewentualnym umożliwianiem mu dalszego orzekania.
Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego mówił wtedy, że "na tle kwestii związanej z możliwością orzekania przez tego sędziego, SN zadał pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE". Jak dodawał, Sąd Najwyższy jednocześnie zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24