- Komisja śledcza ds. Pegasusa pod koniec czerwca przegłosowała wniosek o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry na przesłuchanie. Poseł PiS wówczas ósmy raz nie stawił się dobrowolnie na posiedzeniu komisji.
- Zatrzymanie posła lub senatora jest możliwe po uzyskaniu zgody Sejmu. Wcześniej jednak wniosek opiniuje odpowiednia komisja.
- Jeśli Sejm na posiedzeniu wyrazi zgodę na zatrzymanie i doprowadzenie, wniosek trafia dalej do sądu, który podejmuje ostateczną decyzję. Najbliższe posiedzenie Sejmu trwa od 22 do 25 lipca.
>> KOMISJA W SPRAWIE ZBIGNIEWA ZIOBRY - OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24+
Zbigniew Ziobro po godzinie 17 pojawił się na posiedzeniu komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, która ma rozpatrzyć wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie go na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
Wcześniej tego dnia odniósł się na konferencji do zaplanowanego posiedzenia komisji. - Będę dzisiaj na tej komisji wbrew planom medycznym zaplanowanym miesiąc temu przez prowadzącego mnie lekarza chirurga w Brukseli. Jestem do dyspozycji - powiedział były szef resortu sprawiedliwości, u którego wykryto chorobę nowotworową i przechodził terapię.
Dodał, że w czwartek miał przejść zabieg poszerzania przełyku, jednak zdecydował się na przesunięcie terminu operacji, by móc stawić się w środę w Sejmie.
Sroka: Ziobro nie miał odwagi, żeby stanąć przed komisją
Na początku posiedzenia komisji wniosek o wyrażenie zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry przedstawiła przewodnicząca sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa Magdalena Sroka z klubu Koalicja Polska-PSL.
- Dzisiaj mamy wiele pytań do pana Zbigniewa Ziobro, nie tylko my jako komisja, ale pewnie całe społeczeństwo. Chcielibyśmy usłyszeć odpowiedzi. Bardzo żałuję, że pan Zbigniew Ziobro do tej pory nie miał elementarnej odwagi, żeby stanąć przed komisją i przedstawić swój punkt widzenia na temat sprawy, którą wyjaśnia komisja - dodała.
- Dzisiaj stoimy przed koniecznością zastosowania środka, którym jest zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Do tej pory komisja osiem razy wzywała pana Zbigniewa Ziobro. Wyznaczyliśmy terminy i czekaliśmy, aby zadać pytania - kontynuowała Sroka.
Zdaniem posłanki zachowanie Ziobry "nosi wszelkie znamiona uporczywej obstrukcji postępowania". - Jest to działanie świadome, mające na celu uniemożliwienie komisji wypełnienia jej konstytucyjnych obowiązków - stwierdziła.
Ziobro do Sroki: w przyszłości będzie pani za to odpowiadać
W trakcie posiedzenia odrzucono wniosek wiceprzewodniczącego Kazimierza Smolińskiego (PiS), który wnosił o nierozpatrywanie przedmiotowego wniosku. Poseł PiS, opierając się na decyzji Trybunału Konstytucyjnego, przekonywał, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie.
Ziobro, przekonując, że komisja ds. Pegasusa jest nielegalna, podkreślał, że "bezprawiu nie należy ulegać". Odniósł się także do wydarzeń z końca stycznia, kiedy to został zatrzymany celem doprowadzenia go przed oblicze komisji, a następnie - jak mówił - "uniemożliwiano mu wyjście z sali". - Jest to oczywiste przestępstwo kryminalne, za które w przyszłości będzie pani odpowiadać - zwrócił się do Sroki.
"Nie jesteśmy pana sekretariatem"
W trakcie swojej wypowiedzi argumentował, że przytaczane przez niego opinie prawne dowodzą, że "nie ma prawnej możliwości, aby w polskim systemie prawnym, bez stawiania posłowi zarzutu, skutecznie uchylić mu immunitet i doprowadzić go przed oblicze organu w charakterze świadka".
Później przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej poprosił Ziobrę, aby skserował te opinie i rozdał je członkom komisji.
- Ani ja ani pan minister Warchoł (reprezentujący Ziobrę przed komisją - red.) nie jesteśmy pana asystentami ani sekretariatem. Ma pan od tego służby - odparł Ziobro.
Ostatecznie zdecydowała, że przedłoży Sejmowi przyjęcie tego wniosku.
Ziobro: dobrowolnie nie stawię się przed komisją
Ziobro przed rozpoczęciem posiedzenia komisji zapowiedział, że w przypadku wyrażenia zgody na doprowadzenie go na przesłuchanie przed komisję ds. Pegasusa, "dobrowolnie się nie stawi, ale zamierza być w kraju".
Wiceszef PiS, podobnie jak inni politycy tego ugrupowania, uważa, że sejmowa komisja śledcza działa nielegalnie i przywołuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego z września ubiegłego roku o tym, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji była niekonstytucyjna.
Ponad rok temu Sejm podjął jednak uchwałę, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada, czy użycie tego oprogramowania inwigilacyjnego przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło PiS było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Autorka/Autor: akr, mjz/akw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP