Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich w czwartek po południu zajęła się wnioskiem prokuratury o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PiS, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
TAK RELACJONOWALIŚMY CZWARTKOWE WYDARZENIA
Wniosek do Sejmu przekazał prokurator generalny Waldemar Żurek. Prokuratura chce zarzucić byłemu ministrowi sprawiedliwości, że kierował zorganizowaną grupą przestępczą oraz wykorzystywał swoje stanowisko do działań o charakterze przestępczym.
Ziobro miał popełnić 26 przestępstw, m.in. wydawać swoim podwładnym polecenia łamania prawa, by zapewnić wybranym podmiotom dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, ingerować w przygotowanie ofert konkursowych i dopuszczać do przyznawania środków nieuprawnionym podmiotom.
ZOBACZ, CO DZIAŁO SIĘ NA POSIEDZENIU KOMISJI
List Kaczyńskiego do Ziobry "najważniejszym dowodem"
Podczas wystąpienia posła sprawozdawcy Jarosława Urbaniaka z Koalicji Obywatelskiej na sali plenarnej była jedynie mała grupa osób – nie było żadnego przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości.
Urbaniak zwrócił uwagę, że wniosek Prokuratury Krajowej stanowi szczególne wydarzenie w historii polskiego parlamentaryzmu. - Pierwszy zarzut, jaki jest postawiony w tym wniosku, dotyczącym byłego ministra sprawiedliwości kraju Unii Europejskiej, Polski, dotyczy zorganizowania i kierowania grupą przestępczą. Tego jeszcze w historii nie było - mówił.
Szef komisji przypomniał też, że w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych, wprowadzających w błąd informacji. Podał przykład Fundacji Profeto, której przyznano z Funduszu Sprawiedliwości blisko 100 milionów złotych, a zaledwie 3 procent środków z FS wydano - zgodnie z jego celem - na rzeczywistą pomoc ofiarom przestępstw. Przekonywał, że pozostałe 97 procent trafiło na inne cele, stanowiące jedynie pozór realizacji misji Funduszu. - Tak właśnie wygląda listek figowy w aferze w Funduszu Sprawiedliwości - mówił Urbaniak.
Poseł, omawiając wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości na cele niemające związku z jego przeznaczeniem, przypomniał też, że pieniądze trafiały na przykład do kół gospodyń wiejskich czy ochotniczych straży pożarnych, co miało tworzyć pozory wsparcia i przykrywać nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszu.
- Jasne, strażom pożarnym trzeba pomagać. Tym paniom z kół gospodyń wiejskich też. Ale nie z pieniędzy, które są jednoznacznie przeznaczone na pomoc ludziom poszkodowanym - podkreślił.
- Najważniejszym dowodem w całej aferze w Funduszu Sprawiedliwości jest list Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry, w którym Jarosław Kaczyński wnioskuje, aby przestać przeznaczać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na kampanię wyborczą członków Solidarnej Polski w 2019 roku – stwierdził Urbaniak.
Zwrócił też uwagę na moment, kiedy prezes PiS był pytany, dlaczego wiedząc, że dochodzi do przestępstwa, nie zawiadomił prokuratury. – Pamiętacie państwo, co odpowiedział Jarosław Kaczyński?: Jak to nie zawiadomiłem? Zawiadomiłem prokuratora generalnego – wspominał.
Poseł sprawozdawca poinformował, że komisja opowiedziała się za uchyleniem immunitetu w związku ze wszystkimi 26 zarzutami.
Autorka/Autor: asty/kg
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl