Do pobicia i dźgnięcia nożem 29-latka doszło nad ranem 8 maja 2022 roku na Nowym Świecie w Warszawie. Mimo udzielonej pomocy medycznej i wysiłku lekarzy mężczyzna zmarł.
Początkowo służby ujęły Łukasza G. i Sebastiana W. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał ich prawomocnie na siedem lat więzienia za udział w bójce i pobiciu, których następstwem jest śmierć człowieka.
Główny podejrzany Dawid Mirkowski (jest zgoda na podanie nazwiska) uciekł przed wymiarem sprawiedliwości do Turcji, wykorzystując dowód osobisty swojego brata. W marcu 2023 roku został zatrzymany i od tego czasu przebywał w tureckim areszcie. Tamtejsze władze zdecydowały o jego ekstradycji. W grudniu 2024 Dawid Mirkowski został przywieziony do Polski i usłyszał zarzut zabójstwa.
Jego proces wciąż trwa przed warszawskim sądem. W czwartek odbyła się kolejna rozprawa. Na salę rozpraw zostali doprowadzeni w charakterze świadków Sebastian W. i Łukasz G. Mężczyźni widzieli się pierwszy raz od tragicznego zdarzenia.
Z klubu poszli do pubu po drinki
Pierwszy zeznawał Sebastian W. Mówił, że przed bójką na Nowym Świecie udali się do jednego z klubów w centrum. Po jakimś czasie opuścili klub i skierowali się w kierunku Nowego Światu, gdzie wstąpili jeszcze do pubu po drinki.
– Pamiętam, że były jakieś krzyki, ktoś komuś ubliżał, a po chwili Dawid leżał na ziemi, a poszkodowany stał nad nim – powiedział Sebastian W.
W. na wiele pytań odpowiadał, że nie pamięta. Zeznawał, że nikt z nich nie miał noża oraz że po całym zajściu widział, jak poszkodowany wstał.
– Nie wyglądał na osobę, która potrzebowałaby pomocy – stwierdził.
Dopytany przez sędzię Annę Kuzaj, skąd wzięły się u poszkodowanego rany od noża, odpowiedział, że "nie jest w stanie powiedzieć".
– Do dzisiaj się zastanawiam – mówił Sebastian W.
Szarpanina przeniosła się do bramy
Także Łukasz G. mówił na sali rozpraw, że tamtego wieczoru bawili się w klubie. Mężczyzna opowiadał, że zostali z niego wyproszeni przez ochronę, bo doszło do awantury o wolny stolik.
Według jego relacji, cała trójka następnie ruszyła Nowym Światem w kierunku ronda de Gaulle'a, gdzie mieli się rozstać. Wcześniej jednak wstąpili po drinki.
– W pewnym momencie przystanęliśmy na chwilę. Zobaczyliśmy grupę dziewczyn, które zaczęliśmy w głupi sposób zaczepiać – opowiadał G.
Wskazał, że chwilę potem doszło do szarpaniny z pokrzywdzonym, która przeniosła się do bramy.
– Dawid z pokrzywdzonym leżał na ziemi. Do bramy podbiegł też Sebastian. Próbowałem tę bójkę rozdzielić, odpychając uczestników zdarzenia i tych, którzy nie byli z nami, bo tam w pewnym momencie było dużo osób – stwierdził G.
Zapytany, czy widział nóż, również odpowiedział, że nie.
Następny termin rozprawy sąd wyznaczył na 21 listopada.
Był zawodnikiem mieszanych sztuk walki
Dawid Mirkowski to zawodnik mieszanych sztuk walki. Był m.in. reprezentantem warszawskiego klubu boksu tajskiego. Stoczył co najmniej kilkanaście walk i brał udział w galach DSF, KOK czy Wirtuoz. Nie był wcześniej karany.
Łukasz G. już wcześniej był znany organom ścigania jako współpodejrzany o podpalenie klubu przy ul. Foksal. Na początku lutego 2021 roku został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na trzy lata i sześć miesięcy więzienia. 6 maja 2022 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie zmniejszył mu wymiar kary do trzech lat więzienia.
Dwa dni po uprawomocnieniu się wyroku Łukasz G. wspólnie z Dawidem Mirkowskim i Sebastianem W. brali udział w bójce na Nowym Świecie, która skończyła się śmiercią 29-latka.
25-letni Sebastian W. również był znany stołecznym organom ścigania. W połowie sierpnia 2017 roku brał udział w pobiciu kierowcy autobusu na pętli autobusowej przy ul. Ossowskiego na warszawskim Targówku.
29-latek stanął w obronie koleżanek
Według wcześniejszych ustaleń śledczych, 29-letni Maciej, mieszkaniec woj. kujawsko-pomorskiego, stanął w obronie koleżanek i zwrócił uwagę trzem agresywnie zachowującym się mężczyznom. Wówczas został brutalnie pobity i ugodzony nożem. Mężczyzna zmarł mimo udzielonej mu pomocy medycznej i wysiłku lekarzy.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl