- Władek w ogóle nie protestował, jak go wynosili. Jakby się chciał bić, to on jest wyćwiczony bokser i może by tam ze dwóch leżało przy okazji - stwierdził we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 były opozycjonista z czasów PRL Zbigniew Janas. Jak dodał, odnosząc się do słów wiceszefa resortu sprawiedliwości w TVN24, od decydowania, czy Władysław Frasyniuk powinien zostać ukarany, jest sąd, a nie wiceminister Patryk Jaki.
W sobotę przed Pałacem Prezydenckim zebrała się grupa protestujących próbująca zablokować przemarsz uczestników obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Policja siłą usunęła z Krakowskiego Przedmieścia między innymi Władysława Frasyniuka, działacza opozycji w czasach PRL.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Siedem innych osób będzie odpowiadać za "złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego".
Do tego wydarzenia odniósł się we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 były opozycjonista w czasach PRL Zbigniew Janas. - Kiedy przyjdzie protestować przeciwko ukaraniu Władysława Frasyniuka, wsadzeniu go do więzienia, to na pewno mnie tam nie zabraknie - zapewnił.
"Wiceminister lepiej niech się nie odzywa"
Janas skomentował także słowa wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który w "Jeden na jeden" w TVN24 powiedział, że Frasyniuk powinien zostać rozliczony przez wymiar sprawiedliwości.
- Władysław Frasyniuk popychał policjanta. Następnie robił sobie żarty z policjanta, kiedy ten próbował go wylegitymować - podkreślał Jaki.
- Co to znaczy, że wiceminister mówi, że on powinien zostać ukarany? Od tego to jest sąd, a nie wiceminister, więc lepiej niech się nie odzywa w ten sposób - odparł Janas.
"To jest wyćwiczony bokser"
- Ja to bardzo dokładnie obserwowałem. Władek w ogóle nie protestował, jak go wynosili. Przecież mógł się szarpać, on jest bardzo silny i bardzo sprawny fizycznie. Potem stanął otoczony przez tych policjantów i wyraźnie widać było, że nie protestował. Natomiast zaczęli go szarpać - tłumaczył.
Janas podkreślił, że Frasyniuk nie wykazywał agresji fizycznej. - Jakby się chciał bić, to on jest wyćwiczony bokser i może by tam ze dwóch leżało przy okazji - skomentował.
Jak dodał, "to jest dosyć poniżające, kiedy człowieka szarpią, a nie mają żadnego powodu". - Ja takie rzeczy też przeżyłem w swoim życiu, więc wiem, co to jest - mówił.
"Niech podadzą sobie ręce, porozmawiają o Polsce"
Zbigniew Janas powiedział, że ma apel do policji. - Zamiast ścigać prawem, niech zrobią spotkanie z tymi policjantami młodymi Władysława Frasyniuka, niech sobie podadzą ręce, niech sobie porozmawiają o Polsce, o demokracji, to będzie lepsze niż ściganie Władysława Frasyniuka - stwierdził.
Bo - jak podkreślał - Frasyniuka nie można przestraszyć tym, że się go wsadzi do więzienia. - On wielokrotnie siedział w więzieniu. Boją się ci, co nie siedzieli - zaznaczył były opozycjonista.
Frasyniuk na czele opozycji?
Lider KOD Krzysztof Łoziński powiedział w poniedziałek w Radiu Zet, że byłoby bardzo dobrze, gdyby Frasyniuk stanął na czele zjednoczonej opozycji
Zbigniew Janas zapytany, czy Frasyniuk jego zdaniem nadaje się na lidera opozycji, odpowiedział, że "przede wszystkim Władek ma temperament polityczny".
- W pewnych okolicznościach być może mógłby do polityki wrócić. Ja nie mam tego temperamentu politycznego. Ale na pewno tam, gdzie będzie trzeba walczyć o zasady, to z całą pewnością ja tam się pojawię i pojawiam - podkreślił.
- Ja myślę, że to nie jest ten czas, jeszcze trochę musi się zdarzyć, on musi zostać wezwany przez ludzi do tego. On się sam na pewno nie będzie pchał, bo już wiele przeżył. Natomiast ja bym tego nie wykluczał - podsumował Zbigniew Janas we "Wstajesz i wiesz".
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ ZE ZBIGNIEWEM JANASEM WE "WSTAJESZ I WIESZ" W TVN24
Autor: kb//now/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24