- Świetny film. Uważam, że bardzo potrzebny, bo pokazuje historię niezwykłego człowieka - mówił Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych tuż po premierze filmu TVN "Strateg". - To jest imponujący efekt mrówczej roboty - ocenił Kamil Durczok, redaktor naczelny "Faktów". Pokaz filmu Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, opowiadający historię Zbigniewa Brzezińskiego, który odbył się w kinie "Kultura" zgromadził wielu wybitnych gości. Wśród publiczności zasiadł bohater filmu.
Film Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, którego premiera odbyła się w czwartek o godz. 17.30 w warszawskim kinie "Kultura", spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności.
- Świetny film. Uważam, że bardzo potrzebny, bo pokazuje historię niezwykłego człowieka niezwykłego umysłu - komentował szef resortu spraw zagranicznych.
I dodawał: Pokazuje prawdę o tym, co się złożyło na zwycięstwo zachodu w zimnej wojnie, rolę Polski w tym procesie i rolę tak wybitnych ludzi jak Brzeziński. (...) Mieliśmy (Polacy) to szczęście, że w kluczowych momentach, gdy ważyły się losy naszego kraju, w bardzo ważnym miejscu był ktoś, kto nas rozumiał i kto miał wpływ na bieg wydarzeń".
Sikorski wyraził ponadto przekonanie, że autorka filmu, reporterka "Faktów" TVN, ma powody do satysfakcji.
Podczas premiery Kolenda-Zaleska nie ukrywała radości. Przyznała, że bohater jej filmu to wspaniały, ciepły człowiek. - A najtrudniejsze było przekonanie go do opowiedzenia o sobie - mówiła.
Ewa Ewart, dziennikarka i producentka filmowa przyznała, że bardzo czekała na film Kolendy-Zaleskiej, a po jego obejrzeniu - powiedziała - ocenia, że jest to dzieło "kompleksowe." - Bardzo ciekawa konwencja. Kasia pozostawiła opowiedzenie tej historii bohaterowi. On prowadzi główną narrację - mówiła.
Ewart zwróciła także uwagę na wysiłek, jaki towarzyszył powstaniu filmu. - Naprawdę musiała poświęcić wiele czasu, żeby dotrzeć do wszystkich bohaterów filmu - powiedziała. Wtórował jej szef "Faktów": To imponujący efekt mrówczej roboty.
"Ludzie, którzy mogą być dla nas inspiracją"
- Profesor Brzeziński był świadkiem, uczestnikiem, a często współautorem tego, co nazywamy historią - mówił Markus Tellenbach, prezes zarządu TVN i dyrektor generalny Grupy TVN, jeszcze przed pokazem premierowym. I dodawał: Czasem dobrze jest zatrzymać się na chwilę, spojrzeć wstecz, spojrzeć na ludzi, którzy mogą być dla nas inspiracją.
Edward Miszczak, dyrektor programowy stacji TVN, podziękował autorce filmu, Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej, reporterce "Faktów" TVN za to, że "miała odwagę zmierzyć się z takim tematem, z historią życia człowieka, który miał wpływ na losy świata, na losy każdego z nas."
Na premierze "Stratega" nie zabrakło bohatera filmu - Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy prezydenta Jimmiego Cartera.
"Kolejny znakomity film"
Zdrojewski dziękował Brzezińskiemu "za lata pracy, aby ta nasza wolność, do której tak tęskniliśmy stała się rzeczywistością nam niezwykle bliską i docenianą, nie tylko w tym momencie, ale na zawsze".
Minister życzył profesorowi "jak najdłuższej aktywności i satysfakcji z poszerzania sfery wolności nie tylko w Polsce, ale na świecie."
Zdrojewski zwrócił się także do autorki filmu: - Staje się pani naszym bardzo silnym atutem w dokumentowaniu ważnych postaci dla Polski - podkreślił i wspomniał poprzedni film Kolendy-Zaleskiej o Wisławie Szymborskiej - "Chwilami życie bywa znośne".
- Mogę spodziewać się, że jest to kolejny znakomity film - mówił tuż przed pokazem Zdrojewski.
Wśród publiczności zasiedli także prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, szef NBP Marek Belka, reżyser Andrzej Wajda.
Opowieść o polityce i życiu
"Strateg" pokazuje historię jednego z najbardziej wpływowych politologów i strategów polityki zagranicznej USA, człowieka, który ma ogromne zasługi dla Polski w jej drodze do wolności. W czasie zimnej wojny Brzeziński, pełniący funkcję doradcy prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego, odegrał czołową rolę w staraniach USA na rzecz demontażu i upadku komunizmu w Europie Wschodniej, w powstrzymaniu sowieckiej interwencji w Polsce po powstaniu Solidarności i w doprowadzeniu do porażki wojsk sowieckich w Afganistanie, co przyczyniło się do rozpadu ZSRR. Henry Kissinger, były sekretarz stanu USA i jeden z największych dyplomatów w historii stosunków międzynarodowych, mówi w filmie o Brzezińskim jako o "wybitnym znawcy polityki". "Gdy się ze mną nie zgadzał, zwykle się mylił" - akcentuje kąśliwie Kissinger różniące go z Brzezińskim spojrzenie na świat.
Do rozmowy o profesorze udało się autorce filmu namówić, oprócz prezydenta Cartera, również byłą sekretarz stanu Madeleine Albright, przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa, prezydenta Komorowskiego oraz byłych prezydentów Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego.
Jak zdradziła w dniu premiery we "Wstajesz i Wiesz" Katarzyna Kolenda-Zaleska, najtrudniejsze było przekonanie profesora Brzezińskiego, żeby się zgodził wystąpić w filmie. Dziennikarka mówiła, że z kolei najłatwiej do rozmowy było namówić byłego prezydenta USA Jimmiego Cartera. Brzeziński spytany o to, czy bardziej czuje się politykiem czy naukowcem przyznał, że "zawsze był politycznie nastawiony" i chciał wpływać na bieg wypadków, a nie jedynie je analizować. Jak podkreślił jeden z rozmówców w filmie, Brzeziński "jako politolog pisze nie tylko rozprawy akademickie; jego opinie natychmiast obiegają świat (...) i musi się z tym liczyć".
Autor: rf, db/iga/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24