Jesteśmy po to, żeby odrobinę zmieniać świat na lepsze - powiedział w programie "Zawód: dziennikarz. Debata" Janusz Schwertner z Onetu podczas dyskusji nad rolą dziennikarza w społeczeństwie. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich profesor Ewa Łętowska oceniła, że "czwarta władza w tej chwili jest bardzo poważnie zagrożona". Joanna Solska z "Polityki" mówiła zaś, że obecnie rządzący "nie widzą mediów jako czwartej władzy", ale jako "coś podporządkowanego władzy". Związana między innymi z "Gazetą Wyborczą" Justyna Kopińska podkreślała natomiast, że teksty dziennikarskie mają realny wpływ na zachowania ludzi.
W niedzielę w TVN24 odbył się program "Zawód: dziennikarz. Debata". Uczestnicy rozmawiali między innymi o roli dziennikarza, jego misji i o tym, po co jest on potrzebny społeczeństwu. Gośćmi byli sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich profesor Ewa Łętowska oraz dziennikarze Janusz Schwertner z onet.pl, Joanna Solska z "Polityki" i Justyna Kopińska związana z "Gazetą Wyborczą" i magazynem "Vogue".
"Czwarta władza w tej chwili jest bardzo poważnie zagrożona"
Zdaniem profesor Łętowskiej, "czwarta władza (…) w tej chwili jest bardzo poważnie zagrożona". - Każdy podział władz opiera się o konkurencję, więc jeśli mamy sytuację taką, w której pierwsza i druga władza, to władze polityczne, wyrywają sobie znaczenie prawa z trzecią władzą, z sądami, to przecież (...) ta walka o władzę przenosi się również na płaszczyznę media - władza polityczna - wyjaśniała.
- To, co państwa spotyka, nie jest niczym dziwnym - zwróciła się do dziennikarzy. - To jest kwestia tego, że właśnie istnieje rząd dusz, który ma czwarta władza w pewnej mierze - powiedziała.
"To jest nasz psi obowiązek"
Jak mówiła Solska, "przez całe 30 lat żadna władza nie kwestionowała czwartej władzy". - Przyjmowała to, że mamy prawo patrzeć jej na ręce, mamy prawo ją kontrolować i to jest nasz psi obowiązek - zauważyła.
- Od czasu pierwszego rządu PiS wiemy, że jego celem było stworzenie ciągu technologicznego, czyli podporządkowanie sobie prokuratury, sądownictwa i jednym z ogniw tego ciągu technologicznego mają być w ich mniemaniu media - kontynuowała. - Oni nie widzą mediów jako czwartej władzy, jako instytucji kontrolnej wobec władzy. Oni widzą media jako coś podporządkowanego władzy. Tak jak stało się z prokuraturą i tak jak próbują robić z sądami - dodała publicystka "Polityki".
Kopińska: ludzie czują, że mogą być sprawczy
Justyna Kopińska mówiła, że "zajmowała się zawsze zupełnie inną działką w mediach". - Nigdy nie robiłam spraw politycznych - wyjaśniała. Moim marzeniem w dzieciństwie było być policjantką, więc ja rozpracowuję różne sprawy, staram się mieć na daną sprawę dużo czasu - wyjaśniała.
Przyznała, że ma "dużo reakcji po reportażach", które pisze. - Jeżeli opisuję jakąś zbrodnię albo przemoc w szpitalach w Polsce, to piszą do mnie pielęgniarki, salowi, że od teraz będą reagować na przemoc. Czują, że mogą być sprawczy - wskazała.
Zgodziła się przy tym z uwagą prowadzącej program Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, że "dziennikarze otwierają oczy swoimi tekstami".
"To nie są jeszcze przerażające czasy dla mediów w Polsce"
Zdaniem Schwertnera "to nie są jeszcze przerażające czasy dla mediów w Polsce, ale przerażające jest z pewnością to, do jakiego punktu chcą nas politycy doprowadzić".
- Dzisiaj politycy patrzą z zazdrością na Węgry. (…) Gdy włącza się pierwszy kanał, wszyscy chwalą (premiera Węgier, Viktora - red.) Orbana, kiedy przełącza się na drugi - dzieje się to samo. To może być co najwyżej dyskusja, czy jest świetny, czy jest fantastyczny. To jest dyskusja, która toczy się dzisiaj na Węgrzech - wskazywał.
Ocenił także, że obecnie "są świetne czasy dla reportażu, to są świetne czasy dla dziennikarstwa śledczego". - W takich trudnych czasach warto przekonywać ludzi, po co dziennikarstwo jest - mówił. Jego zdaniem "dziennikarz to zawód od spraw beznadziejnych". - Jesteśmy po to, żeby odrobinę zmieniać świat na lepsze - ocenił gość TVN24
"Jeśli ktoś chce zamieść jakąś sprawę pod dywan, to my jesteśmy od tego, żeby ten dywan podnieść, żeby sprawy wypływały na wierzch"
Goście TVN24 krótko podsumowali też rolę dziennikarza w społeczeństwie. - Dla mnie w dziennikarstwie tego typu, jakie ja robiłam, były ważne dwie rzeczy. Pierwsza - wzbudzanie refleksji, a druga - żeby oprawca miał mniejsze szanse, żeby ponownie zaatakować - mówiła Kopińska.
Schwertner mówił, że "jeśli ktoś chce zamieść jakąś sprawę pod dywan, to my jesteśmy od tego, żeby ten dywan podnieść, żeby sprawy wypływały na wierzch". - To jest cała nasza rola - ocenił.
Solska oceniła, że ważne jest, aby po przeczytaniu tekstu dziennikarza człowiek "czuł się mądrzejszy, a władza, żeby miała większe obawy, że jak coś ukryje, to to się wyda".
Łętowska wskazywała zaś, że "nie powiedzieliśmy o tym, że w tej chwili, w naszych czasach, w imię wolności słowa i wypowiedzi dokonuje się bardzo dziwnych rzeczy, że następuje korupcja prawa, które występuje w obronie wolności słowa". - To, że są wolne media i się bronią, to bardzo dobrze. A ja bym wolała, żebyśmy trochę porozmawiali o tym, jak prawo zamyka usta mediom - dodała.
Źródło: TVN24