Dziennikarstwo w Polsce stało się zbyt zideologizowane. To jest podstawowy grzech, że dziennikarze w sferze społeczno-politycznej dali się za bardzo wprząc w bieżącą walkę polityczną - powiedział w programie "Zawód: dziennikarz. Debata" politolog historyk i publicysta, profesor Antoni Dudek. - W pierwszych latach po zmianie ustrojowej media były akuszerem nowej Polski. Dzisiaj to jest ułuda, iluzja. Media są słabsze, politycy się nie liczą z mediami - ocenił Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka".
W niedzielę w TVN24 trwa program "Zawód: dziennikarz. Debata". Uczestnicy rozmawiają między innymi o wyzwaniach dla dziennikarza w cyfrowym świecie, walce z fake newsami, roli kontrolnej wobec władzy i przyszłości mediów.
Dudek: mam wrażenie, że zaczęło się coś złego dziać z polskim dziennikarstwem
Jednym z gości jest politolog, historyk i publicysta, profesor Antoni Dudek. - Zgadzam się, że po epoce PRL media się niesamowicie rozwinęły, spluralizowały. Natomiast mam wrażenie, że na przestrzeni tych trzech dekad zaczęło się coś złego dziać z polskim dziennikarstwem - powiedział.
Jego zdaniem dziennikarstwo w Polsce "stało się zbyt zideologizowane". - W moim przekonaniu to jest podstawowy grzech dziennikarstwa, zwłaszcza w ostatnich kilkunastu latach, że dziennikarze w sferze społeczno-politycznej dali się za bardzo wprząc w bieżącą walkę polityczną - ocenił.
Przyznał, że "zawsze dziennikarze byli w to wciągani, dziennikarze stawali się politykami". - Ale w ostatnich kilkunastu latach przyrosła nam gwałtownie liczba tak zwanych mediów tożsamościowych, bardzo wyrazistych, a gwałtownie zmniejszyła się liczba tych mediów, które starają się komentować rzeczywistość bez wyraźnego deklarowania się po którejś ze stron - uznał Dudek.
Ewart o "fantastycznym osiągnięciu" polskich mediów
Dziennikarka i dokumentalistka Ewa Ewart, która wyemigrowała z Polski w czasie PRL i wróciła już po zmianie ustrojowej, mówiła, że "była zaskoczona rozwojem polskich mediów w ciągu tak krótkiego czasu". Powiedziała, że polskie media zostały wtedy "spuszczone ze smyczy cenzury".
- To, co osiągnęły polskie media, jeśli chodzi o różnorodność, o wyznaczanie standardów, to jest fantastyczne osiągnięcie, bez względu na krytykę - podkreśliła.
Przywara: maleje znaczenie mediów "twardych", papierowych
Prezeska Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Danuta Przywara podkreśliła, że "znaczenie mediów twardych, papierowych, maleje". - Ono pozostaje ważne, ale już nie dla wszystkich wyborców. Stykam się z opiniami młodych ludzi, którzy po prostu nie czytają gazet, nie korzystają z tradycyjnych mediów, również elektronicznych - telewizji, radia. Dla nich coraz częściej głównym źródłem informacji jest internet, YouTube - mówiła.
Dodała, że "to jest pokolenie, które będzie głosować w następnych wyborach i z tym musimy się liczyć".
Rację przyznali jej w większości studenci uczestniczący w debacie. Potwierdzili, że ich głównym źródłem informacji jest internet, w tym ewentualnie elektroniczne wydania gazet, a pozostałe media są na drugim planie.
Lis: media są słabsze, politycy się nie liczą z mediami
Tomasz Lis ocenił, że w pierwszych latach po zmianie ustrojowej "media były akuszerem nowej Polski". - Dzisiaj to jest ułuda, iluzja. Media są słabsze, politycy się nie liczą z mediami. A po trzecie żyjemy w kraju de facto autorytarnym, w którym media są spychane na margines - wyraził opinię redaktor naczelny "Newsweeka".
- Z pozycji numer 18 w rankingu wolności słowa, którą zajmowaliśmy w 2015 roku, spadliśmy na pozycję 64. Wyprzedzają nas takie kraje, jak Burkina Faso, Trinidad i Tobago. Ale mamy się jeszcze gdzie zsuwać - 92 i 93 to Węgry i Serbia, a 150 to Turcja - powiedział Lis.
"Dziennikarstwo informacyjne jest w kryzysie"
Goście programu dyskutowali też o niezależności, symetryzmie i tożsamości mediów. Przywara mówiła, że "istnieją oczekiwania określonych baniek formułowane pod adresem określonych mediów". - Mi nie przeszkadza zaangażowanie mediów. Chciałabym, żeby były oddzielone fakty od opinii i interpretacji - przyznała Przywara.
Lis wskazywał, że "inne są ramy, w których funkcjonuje dziennikarz informacyjny, który musi być obiektywny, a inne dla publicystów, którzy nie powinni być obiektywni". - Od kilku lat mamy kroczący zamach na wolne media w Polsce. Wolne media są największym beneficjentem demokracji i rodzi to w nas zobowiązanie, żeby tego bronić. Walka o wartości to nasz psi obowiązek - podkreślił dziennikarz.
Ewart stwierdziła, że "istnieje nowe dziennikarstwo - dziennikarstwo emocjonalne - i dziennikarzom jest coraz trudniej być obiektywnymi". - Dziennikarz, który powinien być arbitrem faktów, zaczyna się gubić, bo są fakty i fakty alternatywne - mówiła dokumentalistka.
Profesor Dudek podkreślał, że "informacja jest towarem i rodzi się pytanie, czy producent tego towaru ma się kierować głównie oczekiwaniami publiczności, bo to oczywiste, że musi, czy też próbować dodawać coś od siebie, na przykład próbować kreować gusta widzów".
- Dziennikarz powinien jakoś oddziaływać w sensie pozytywnym na swoich odbiorców, a nie tylko dostarczać towar. Dopominam się o tę część mediów, która - mam wrażenie - że gaśnie, czyli tę, która stara się tylko i wyłącznie informować, a ocenę zostawia innym. Dziennikarstwo informacyjne jest w kryzysie. Rozumiem, czemu tak się dzieje, ale nie powiem, że mi się to podoba - mówił.
Zdaniem profesora "żyjemy w tak niewyobrażalnym szumie informacyjnym, że powoduje on, że ludzie albo się odwracają od informacji, albo biorą te najbardziej skrajne za wiarygodne". Jednak - zaznaczył Dudek - "całkowita dominacja dziennikarstwa przez dziennikarstwo tożsamościowe zdemoluje dla społeczeństwa wiarygodność".
"Momentami bardzo istotnymi były publikacje, które sprawiały, że zmieniała się władza"
Mówiąc o mediach jako o "kreatorze rzeczywistości", Dudek podkreślił, że "momentami bardzo istotnymi, jeśli chodzi o rozwój mediów, były publikacje, które sprawiały, że zmieniała się władza". Do takich publikacji zaliczył na przykład te dotyczące afery podsłuchowej.
Ewart wskazywała jednak, że zostało ujawnionych wiele afer dotyczących obecnego obozu władzy i "nie stało się nic, żadna z tych afer nie przełożyła się na zmiany". - Ludzie odwracają się od mediów, rosnąca apatia odbiorców jest istotnym elementem - powiedziała dokumentalistka.
Lis wskazywał, że "model konsumpcji mediów jest dziś zupełnie inny" niż nawet kilka lat temu i - jego zdaniem - "zmieni się jeszcze na niekorzyść". Przywara powiedziała, że "dużym sukcesem jest to, że mimo dużej presji ze strony władz mamy nieźle trzymające się i potrafiące walczyć o swoją niezależność media".
"Wiele będzie zależało od tego, czy uda się zatrzymać ten walec, który wytoczyli rządzący"
Pytany o przyszłość polskiego dziennikarstwa, profesor Dudek powiedział, że "ogólnie jest pesymistą, ale ma nadzieję, że to nie on ma rację". Ewart mówiła, że "wiele będzie zależało od tego, czy uda się zatrzymać ten walec, który wytoczyli rządzący".
Zdaniem Lisa "nie może być tak, że będziemy się wyłącznie rok po roku zsuwać". - Wierzę, że w pewnym momencie młodzi ludzie pójdą, wybiorą w wyborach takie partie, które będą stały na straży demokracji, wolnych mediów. Wierzę, że kiedyś Polska doczeka się także telewizji publicznej - powiedział redaktor naczelny "Newsweeka".
Źródło: TVN24