Szef Najwyższej Izby Kontroli poinformował, że kieruje zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. W ubiegłym tygodniu Banaś skierował zawiadomienia w sprawie premiera oraz trzech ministrów.
Prezes NIK Marian Banaś w oświadczeniu napisał, że "w związku z ostatnią medialną aktywnością" wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego złożył on zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw z artykułu 226 par. 3, art. 224 par. 2 oraz art. 212 par. 1 w zw. z art. 212 par. 2 Kodeksu karnego.
Paragraf trzeci artykułu 226 Kodeksu karnego dotyczy publicznego znieważenia lub poniżenia konstytucyjnego organu, a paragraf drugi artykułu 224 - przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej.
Ostatni z wymienionych przez Banasia artykułów dotyczy zniesławienia.
"Formułując swoje wypowiedzi pan Jarosław Kaczyński działał jako v-ce Prezes Rady Ministrów, który powinien szczególnie cenić sobie zasadę domniemania niewinności określoną w Konstytucji, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Karcie Praw Podstawowych, Kodeksie postępowania karnego oraz Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/343 z dnia 9 marca 2016 roku, a także baczyć na to, że prokuratura w okresie blisko dwóch lat nie sformułowała żadnych zarzutów" - napisał szef NIK w oświadczeniu.
Banaś przypomniał, że jego "konstytucyjnym i ustawowym zadaniem", jako szefa NIK, jest "stanie na straży niezależności tej instytucji.
To, jak napisał, oznacza, że nie może "dopuścić do sytuacji, w których przedstawiciel jednej z instytucji podlegających kontroli w sposób bezprawny wywiera wpływ na czynności organu kontroli ustanowionego przepisami Konstytucji, a także pomawia konkretną osobę o takie postępowanie i właściwości, które mogą poniżyć go w oczach opinii publicznej oraz podległych pracowników".
Prezes NIK argumentował, że ze względu na "skalę naruszeń niezbędnym stało się podjęcie stanowczych działań w celu obrony niezależności Najwyższej Izby Kontroli, przy pełnej świadomości uwarunkowań politycznych i prawnych zależności organu, do którego Prezes Najwyższej Izby Kontroli zwrócił się o udzielenie ochrony prawnej".
"Niezbędnym stało się podjęcie stanowczych działań w celu obrony niezależności Najwyższej Izby Kontroli"
Jarosław Kaczyński w wywiadach mówił o Banasiu
Marian Banaś wymienił w zawiadomieniu wywiady Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika "Wprost", tygodnika "Sieci" oraz dla portalu Interia.
Kaczyński w opublikowanym 23 maja wywiadzie z dziennikarkami "Wprost" mówił, że "Marian Banaś sam ma kilka śledztw i to nie dotyczących kopert, tylko jego samego".
Z kolei w wywiadzie dla "Sieci" prezes PiS twierdził między innymi, że "jest wielkim błędem naszego systemu prawnego, że człowiek, wobec którego toczą się poważne śledztwa, może być prezesem Najwyższej Izby Kontroli" oraz że "jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK".
Rzeczniczka PiS: to nerwowe ruchy
O komentarz w sprawie została poproszona rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska. - Są to nerwowe ruchy człowieka, który znajduje się w trudnej sytuacji. Jeśli zawiadomienie rzeczywiście zostanie złożone, to gdy poznamy szczegóły, będziemy się do niego odnosić - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.
Zawiadomienia dotyczące premiera i ministrów
Marian Banaś w zeszłym tygodniu przekazał, że Najwyższa Izba Kontroli kieruje do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, a także szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
W połowie maja Banaś przedstawił wyniki kontroli NIK dotyczącej przygotowań do wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku, ale ostatecznie nie doszły do skutku. Mówił między innymi, że decyzje premiera o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych".
Zawiadomienia NIK w tej sprawie wpłynęły do warszawskiej prokuratury w niedzielę 31 maja. Śledczy od tego momentu mają 30 dni na podjęcie decyzji, czy wszcząć w tej sprawie śledztwo.
Źródło: TVN24