Policja zatrzymała 41-letnią kobietę, która jest podejrzana o ukrycie zwłok własnego dziecka i późniejsze danie ich psu na pożarcie. Szczątek niemowlaka nie znaleziono.
Zatrzymana kobieta mieszkała we wsi Hipolitów, leżącej opodal miasta Stawiski w województwie podlaskim. Według sąsiadów, kilka lat temu miał umrzeć jej pierwszy mąż, z którym miała dwójkę dzieci. Kolejna dwójka urodziła się z związku z innym mężczyzną.
Makabrczyne wydarzenie
Kobieta stała się obiektem zainteresowania policji, bowiem kilka miesięcy temu była widziana w zaawansowanej ciąży.
- Potem dziecka nikt nie widział, a rodzina nie powiększyła się - powiedział TVN24 policjant Andrzej Baranowski z KWP w Białymstoku. Policjanci ustalili, że kobieta urodziła w czerwcu córeczkę, wcześniaka. Nie wiadomo jednak, czy dziecko urodziło się martwe, zmarło tuż po porodzie, czy zostało zabite. Wiadomo tylko, że ciało kobieta zakopała na własnej posesji. - Zeznała, że później je odkopała i dała psu, który był na posesji - powiedział Baranowski. Nie znaleziono żadnych szczątek dziecka. Kobieta została zatrzymana i ma jeszcze w piątek stanąć przed prokuratorem.
Autor: mk//mat / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24