Jeden z zatrzymanych w sprawie ubiegłotygodniowego napadu w Płocku na konwój został ujęty w drodze do Hiszpanii. Skradzione pieniądze miał w samochodzie - poinformowała policja. W sumie zatrzymano czterech mężczyzn. Dwóch z nich usłyszało zarzuty i zostało aresztowanych. Grozi im 12 lat więzienia.
Do napadu doszło w miniony czwartek około godziny 7.30 na ulicy Podlaskiej, na peryferiach Płocka. To ulica w dzielnicy Borowiczki, biegnąca wzdłuż zabudowań jednorodzinnych. W pobliżu znajduje się placówka bankowa.
- W związku ze sprawą zostały zatrzymane cztery osoby. Dwóm z tych osób przedstawiono zarzuty. Sąd zastosował wobec nich areszt tymczasowy. Trwają dalsze czynności - powiedziała we wtorek rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska.
Jeden z rabusiów odpoczywał z rodziną
Policja ujawniła, że dwa dni po napadzie, w sobotę w nocy niedaleko Piaseczna zatrzymano 36-letniego mieszkańca tej miejscowości, podejrzanego o udział w przestępstwie.
"Mężczyzna został zatrzymany w wynajętym samochodzie, którym wybierał się w podróż do Hiszpanii. Był zaskoczony zatrzymaniem i nie stawiał żadnego oporu. Po przeszukaniu samochodu policjanci znaleźli schowane pod kołem zapasowym pieniądze, które - jak się okazało - pochodziły z rozboju" - podała we wtorek w komunikacie płocka policja.
Wkrótce po zatrzymaniu pierwszego podejrzanego, w jednym z hoteli w Gdańsku ujęto drugiego, 42-letniego mieszkańca Płocka. "Mężczyzna wypoczywał tam razem z rodziną i był kompletnie zaskoczony, również nie stawiał żadnego oporu" - podkreśliła policja.
Ile skradziono? Służby nie podają
Według policji w miniony poniedziałek w związku ze sprawą napadu zatrzymano kolejnych dwóch mężczyzn w wieku 23 i 35 lat, mieszkańców powiatu płockiego. We wtorek zostaną oni przesłuchani w prokuraturze. "W sprawie trwają dalsze czynności i ustalenia" - zastrzegła płocka policja.
Wcześniej, tuż po napadzie, policja informowała, że podczas przewożenia w Płocku pieniędzy przez firmę konwojową skodą fabią nieznani sprawcy, poruszający się samochodem lublin - który, jak się okazało, pochodził z kradzieży - spowodowali kolizję z autem konwojentów. Następnie dwóch zamaskowanych sprawców obezwładniło konwojentów i ukradło przewożoną kasetkę z pieniędzmi.
Sprawcy napadu pozostawili auto dostawcze na miejscu zdarzenia i wsiedli do opla koloru wiśniowego, po czym odjechali w nieznanym kierunku. Obezwładnieni przez napastników konwojenci nie odnieśli obrażeń zagrażających ich zdrowiu czy życiu. Po napadzie policja apelowała o informacje od osób, które widziały zdarzenie, gwarantując przy tym anonimowość.
Policja i prokuratura nie podają kwoty skradzionych pieniędzy.
Autor: PTD / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24