Cztery osoby, w tym były prezes Grupy Lotos SA Paweł O. już w środę mogą usłyszeć zarzuty. Mają dotyczyć niegospodarności w zarządzeniu mieniem, w efekcie której spółka mogła ponieść szkodę rzędu 250 tysięcy złotych - przekazał rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury regionalnej Maciej Załęski.
Funkcjonariusze gdańskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali we wtorek rano cztery osoby, w tym byłego prezesa Lotosu Pawła O. oraz, jak podawała Prokuratura Regionalna w Gdańsku, "zastępcę dyrektora generalnego i kierownika jednej z komórek organizacyjnych Lotosu i osobę prowadzącą działalność gospodarczą w zakresie doradztwa biznesowego".
Czytaj koniecznie! Najnowsze fakty o głośnych zatrzymaniach CBA - sprawa Bartłomieja M. i Mariusza Antoniego K.
CBA podało, że planuje przeszukania domów i miejsc pracy zatrzymanych, po czym przekaże ich prokuraturze, gdzie mogą usłyszeć zarzuty.
Rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury regionalnej Maciej Załęski poinformował we wtorek po południu, że do tego momentu do prokuratury została dowieziona jedna z czterech zatrzymanych osób.
- Nie jest to były prezes Lotosu - zaznaczył.
Rzecznik prokuratury dodał, że o postawieniu zarzutów i ewentualnych środkach zapobiegawczych zastosowanych wobec zatrzymanych prokuratura poinformuje w środę, gdy zakończą się czynności ze wszystkimi zatrzymanymi.
Straty w wysokości 250 tysięcy złotych
Załęski podkreślił, że zatrzymania były efektem śledztwa, w którym badano działalność "podmiotu prowadzącego usługi w zakresie doradztwa biznesowego". Wyjaśnił, że śledztwo dotyczyło firmy, z którą przedstawiciele Lotosu mieli zawrzeć umowę będącą przedmiotem zarzutów.
Załęski wyjaśnił, że zarzuty będą dotyczyły "niegospodarności w zarządzaniu mieniem Lotos SA". Rzecznik powiedział też, że w efekcie niegospodarności firma Lotos mogła ponieść szkodę rzędu 250 tysięcy złotych.
Informując o zatrzymaniach, CBA podało we wtorek rano, że w trakcie prowadzonego postępowania ustalono, iż przedstawiciele spółki Lotos podpisali fikcyjną umowę na usługi doradcze. "Wszystko wskazuje na to, że umowa faktycznie służyła jedynie wyprowadzeniu pieniędzy ze spółki" - napisało Centralne Biuro Antykorupcyjne w komunikacie, dodając, że "sprawa jest rozwojowa".
"Spółce zależy na całkowitym wyjaśnieniu sprawy"
We wtorek rzecznik prasowy Grupy Lotos SA Adam Kasprzyk przysłał oświadczenie w tej sprawie.
"Działanie CBA dotyczy sprawy z 2011 roku. Informujemy, że przedstawiciele koncernu są w stałym kontakcie ze służbami prowadzącymi tę sprawę, udzielają CBA wszelkich niezbędnych informacji lub dokumentów w wyznaczonym terminie. Spółce zależy na całkowitym wyjaśnieniu sprawy" - przekazała Grupa Lotos SA, odnosząc się do zatrzymania byłego prezesa Pawła O.
Autor: asty / Źródło: PAP