Znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu - takie zarzuty usłyszeli rodzice półrocznego skatowanego chłopczyka, który walczy o życie w szczecińskim szpitalu. Dziadkowie odpowiedzą za nieudzielenie pomocy.
- Ojciec przyznał się do winy, matka nie. Dziadkom przedstawiono zarzut nieudzielania pomocy, oboje nie przyznają się do winy - powiedziała TVN24 Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Szczecinie. - Dziś będą czynności przed prokuratorem. Podejrzani będą ponownie przesłuchani i zapadnie decyzja o areszcie - dodała. Rodzicom dziecka grozi do 10 lat więzienia, dziadkom zaś do 3 lat. Rodzina mieszkała wspólnie.
6-miesięczny chłopczyk w stanie krytycznym trafił do szczecińskiego szpitala z krwiakiem mózgu i pęknięciem czaszki. Jego rodzice i dziadkowie mieszkający w Choszcznie (Zachodniopomorskie) zostali zatrzymani przez policję. Według matki dziecka niemowlę doznało obrażeń pod jej nieobecność w domu, gdy chłopcem opiekował się ojciec, 24-letni Stanisław C. Ten zaś tłumaczył, że dziecko spadło z wersalki, gdy udał się on na chwilę do toalety. To matka, po po powrocie z zakupów, wezwała pogotowie. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Według lekarzy jednak, którzy przeprowadzili specjalistyczne badania, w tym tomografię komputerową, obrażenia, które zdiagnozowano u małego pacjenta nie mogły powstać w wyniku upadku. Według lekarzy dziecko przeszło wcześniej złamania rączki i nóżki, ma także pęknięte żebra. Niemowlę zostało zoperowane.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24