Zwróciliśmy się o przeprowadzenie zewnętrznego audytu nad przepływem finansów w Komitecie Społecznym KOD oraz do komisji rewizyjnej, by przeprowadziła kontrolę naszych finansów - poinformowali członkowie zarządu Komitetu Obrony Demokracji.
Lider KOD przekonywał w czwartek, że to nie on zlecił wykonywanie usług informatycznych swojej firmie.
Zarząd bez wiedzy?
Po południu głos w tej sprawie zabrali członkowie zarządu Komitetu Obrony Demokracji.
Przekazali, że nadzór nad środkami pochodzącymi ze zbiórek publicznych prowadzony był przez Komitet Społeczny, który jest ciałem niezależnym. - Zwróciliśmy się do nich o jak najszybsze przeprowadzenie kontroli prawidłowości wydatkowania środków - oświadczył zarząd KOD. Radomir Szumełda, wiceprzewodniczący KOD wyjaśnił, że chodzi o zewnętrzny audyt. Poinformował, że rozpoczęto poszukiwania firmy, która ten audyt przeprowadzi i że w poniedziałek ma być zawarta z nią umowa. Dodał, że jego wyniki będą udostępnione. Dodał, że zwrócili się także do komisji rewizyjnej Komitetu Obrony Demokracji o sprawdzenie przepływów finansowych samego stowarzyszenia.
Zaufanie
Członkowie zarządu przekazali, że nie wiedzieli, kto prowadził stronę internetową KOD-u. - Moje zaufanie do Mateusza Kijowskiego jest nadszarpnięte - przyznał Radomir Szumełda.
Pytany, czy Mateusz Kijowski powinien zawiesić swoje członkostwo w KOD powiedział, że to jego osobista decyzja. Dodał, że 5 marca odbędzie się walny zjazd delegatów stowarzyszenia. - Jako członkowie wyrazimy naszą opinie podczas wyborów - podkreślił.
"Nie mieliśmy nad tym nadzoru ani wglądu"
Sekretarz zarządu komitetu Jarosław Marciniak wyjaśniał w trakcie konferencji, że czym innym jest komitet społeczny KOD, "który służy do zbierania pieniędzy i na który członkowie zarządu nie mieli wpływu", a "czymś zupełnie osobnym" jest stowarzyszenie KOD, które jest zarejestrowane w KRS jako osobny podmiot.
Inna przedstawicielka organizacji Magdalena Filiks, odnosząc się do faktur wystawionych przez firmę Kijowskiego i jego tłumaczeń, powiedziała, że trudno im się do tego wszystkiego odnieść, bo Komitet Społeczny był niezależnym ciałem prawnym i "tak naprawdę nigdy nie mieliśmy wglądu w tę dokumentację". - Nie mieliśmy nad tym nadzoru ani wglądu - dodała.
- Ta wiedza była dla nas dużym zaskoczeniem - dodała.
Na pytanie, czy Kijowski udzielił członkom zarządu wyjaśnień, Filiks odpowiedziała, że "w ciągu ostatnich godzin niestety nie, a wcześniej kilka takich rozmów się odbyło". - Mateusz powiedział, że oczywiście te faktury są autentyczne i są to faktury jego spółki; nie zaprzeczał. Zobowiązał się do tego, że przedstawi nam te wszystkie czynności, które były wykonywane, a o których po prostu nie wiedzieliśmy. Mam nadzieję, że tak będzie i na to czekamy - mówiła.
Radomir Szumełda podkreślił, że od początku istnienia KOD były wysyłane komunikaty, że wszyscy w KOD-zie robią wszystko za darmo, wolontaryjnie. - Dzisiaj mam takie przekonanie, że to, co jeszcze do wczoraj uważałem za wiedzę, niekoniecznie nią jest. Ja być może wiele rzeczy nie wiem - mówił.
Przeprosił sympatyków i członków KOD, "jeśli czują się zaniepokojeni".
Autor: js/gry / Źródło: TVN24, PAP