"Zapraszamy, sklep jest dziś otwarty normalnie"

Prowakacja TVN24: "Zapraszamy, sklep otwarty normalnie"
Prowakacja TVN24: "Zapraszamy, sklep otwarty normalnie"
Źródło: TVN24

Mimo bojowej deklaracji premiera, że w weekend „sklepy z dopalaczami zniknęły w Polsce raz na zawsze”, prowokacja TVN24 udowodniła, że wciąż można je kupić. - Zapraszamy, sklep jest dziś otwarty normalnie. Mieszanki się kończą, więc proponuję w miarę możliwości szybko – powiedział sprzedawca z Wrocławia.

Reporterka TVN24 zadzwoniła do jednego z internetowych sklepów z dopalaczami. Jego właściciel oferuje dostawę na telefon. Zaznaczył, że - co prawda - Sanepid zamknął jeden sklep, ale podał adres kolejnej placówki, pod którym można odebrać specyfik. - Mieszanki się kończą, więc proponuję w miarę możliwości szybko - zastrzegł mężczyzna, który odebrał telefon.

Generalnie nie do spożycia, ale...

Skończył się na przykład zakazany środek o nazwie Tajfun. – Nie ma, ale jest coś podobnego. Good Stuff. Pojawiło się dwa tygodnie temu. Emocje są takie jak Tajfun. Skład? Takich danych nie mam – stwierdził sprzedawca. Ale na pytanie, czy wrażenia będą podobne, potwierdził.

Na pięć dziewczyn spokojnie starczy sprzedawca

Akcja: dopalacze

Wszystkie sklepy z tzw. dopalaczami mają być zamknięte na początku tego tygodnia. Prowadzona od soboty akcja GIS i policji przeciwko tym specyfikom objęła ponad 1000 punktów. - Praktycznie wszystkie zostały zamknięte - mówił w niedzielę premier Donald Tusk. W sobotę Główny Inspektor Sanitarny zdecydował o wycofaniu produktu o nazwie "Tajfun" i wszystkich podobnych do niego środków.

kaw//mat

Źródło: tvn24

Czytaj także: