Bandery na okrętach opuszczone do połowy masztów oraz flagi we wszystkich wojskowych jednostkach - dowódca Marynarki Wojennej ogłosił żałobę po katastrofie wojskowego samolotu Bryza, w której zginęło 4 lotników. Na miejsce katastrofy przyjechał we wtorek minister obrony narodowej. Bogdan Klich osobiście złożył kondolencje rodzinom ofiar.
Minister powiedział, że o katastrofie zadecydowała albo technika, albo człowiek. Z przyczyn tragedii wykluczył pogodę. - Na pewno nie były to warunki atmosferyczne. Zawiniła technika albo człowiek, jednak w tej chwili nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć - mówił Klich.
W Gdyni minister odwiedził rodziny dwóch tragicznie zmarłych pilotów mieszkających w pobliżu lotniska. Tłumaczył jednak, że "nie będzie w stanie odwiedzić wszystkich rodzin". Zapewnił też, że rodziny tragicznie zmarłych pilotów będą objęte należytą opieką resortu i że zostaną im wypłacone wszelkie świadczenia. - Waszych bliskich na pewno to nie zwróci, ale siły zbrojne będą pamiętać o waszych bliskich, naszych pilotach - zwrócił się do rodzin ofiar minister Klich.
- Nie tylko sercem jesteśmy z wami, ale uruchomimy też procedury, żeby zagwarantować należyte wsparcie materialne - dodał. Minister przekazał kondolencje od siebie oraz premiera Donalda Tuska.
Samolot odbywał lot szkoleniowy
Do katastrofy doszło ok. godz. 17 nad lotniskiem wojskowym Gdynia-Babie Doły. Minister potwierdził, że elementem szkolenia, który ćwiczyli piloci w feralnym locie, było lądowanie z jednym działającym silnikiem. Klich podkreślił, że "cały dramat polega na tym, iż podczas przygotowywania się do takiego zdarzenia - samolot spadł, rozbił się i stanął w płomieniach". - Piloci mieli długoletnie doświadczenie - dowódca załogi był prawie moim rówieśnikiem. Cóż można powiedzieć, zabrakło im żołnierskiego szczęścia - powiedział Klich.
Na miejsce katastrofy pojechała już komisja badania wypadków lotniczych. Wyniki jej prac - według zapewnień szefa MON - zostaną podane do publicznej wiadomości. Żandarmeria wojskowa zabezpieczyła już teren.
Prezydent: Miałem jeszcze resztkę nadziei
Kondolencje rodzinom ofiar katastrofy złożył także prezydent. Lech Kaczyński wyraził "najgłębszy ból" w związku z tą katastrofą. - Miałem jeszcze resztkę nadziei, że członkowie załogi przeżyli, przynajmniej niektórzy z nich. Tam były cztery osoby - oświadczył prezydent. Jak dodał, w tej chwili "już tej nadziei nie ma".
Prezydent powiedział też, że o katastrofie został poinformowany "błyskawicznie", "zgodnie z procedurami".
Premier: Łączę się w bólu
- Łączę się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar katastrofy samolotu wojskowego Bryza na terenie lotniska Gdynia Babie Doły - napisał premier Donald Tusk w przesłanym do mediów oświadczeniu. - Wszystkim pogrążonym w żalu po stracie najbliższych składam wyrazy głębokiego współczucia - napisał szef rządu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24