- Daliśmy się zepchnąć do roli klienta, nie mamy żadnych własnych propozycji i dzisiaj w Waszyngtonie patrzą na nas tak, jak patrzą na Ukrainę - mówił w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 Paweł Zalewski, były europoseł Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Pawła Kowala z Polskiej Akademii Nauk, "trzeba otwarcie mówić o błędach i podjąć normalny, polityczny dialog ze Stanami Zjednoczonymi". - Inaczej będzie się to pogłębiało i za 2-3 lata nie będzie, co zbierać - alarmował.
Goście "Faktów po Faktach" byli pytani w sobotni wieczór między innymi o tę kwestię.
Problemy w relacjach z USA
- Bardzo bym chciał, żeby doszło do tego spotkania, bo to by oznaczało, że po raz pierwszy od dwóch lat Warszawa staje się źródłem rozwiązania światowego problemu, a nie źródłem kłopotu - wskazał Paweł Zalewski, były europoseł Platformy Obywatelskiej.
Pytany o możliwość ewentualnego spotkanie prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa za marginesie takiego szczytu, mającego się odbyć w maju lub czerwcu, Zalewski zwrócił uwagę, że "dzisiaj szalenie trudno namówić jest prezydenta Trumpa do tego, żeby przyjął Dudę".
- Problemem w relacjach polsko-amerykańskich jest reprywatyzacja - tłumaczył gość "Faktów po Faktach". Wskazywał przy tym na list 59 senatorów, którzy domagają się "uwzględnienia spadkobierców Holocaustu w ustawie, która przygotowywana jest przez PiS".
- Z drugiej strony mamy przygotowywany kolejny list mówiący o tym, że rząd amerykański powinien przeciwdziałać antysemityzmowi w Polsce i na Ukrainie. To jest pierwszy raz, kiedy Polska - kraj sukcesu gospodarczego, od wielu lat w NATO i w Unii Europejskiej - została porównana do Ukrainy, której niepodległość jest niepewna, system skorumpowany i która walczy o przetrwanie - podkreślał Paweł Zalewski.
- Amerykańscy senatorzy i kongresmeni porównują Polskę i Ukrainę w jednym miejscu, to pokazuje jak mamy olbrzymi problem z reputacją. PiS zniszczyło reputację Polski, która jest jednym z najważniejszych instrumentów prowadzenia polityki zagranicznej - wskazywał.
Jego zdaniem, "PiS doprowadziło do tego, że Polska stała się zwykłym klientem, któremu można sprzedać Patrioty znacznie drożej niż Rumunii, czy znacznie drożej niż te wynegocjowane przez rząd Platformy Obywatelskiej".
- Daliśmy się zepchnąć do roli klienta, nie mamy żadnych własnych propozycji i dzisiaj w Waszyngtonie patrzą na nas tak, jak patrzą na Ukrainę. To jest straszna historia - podkreślał.
"Nikt nie lubi słuchać w kółko, że jest świetnie"
Zdaniem Pawła Kowala z Polskiej Akademii Nauk, "list 59 senatorów i inne działania, szczególnie na poziomie Kongresu Stanów Zjednoczonych pokazują, że sytuacja się dramatycznie pogarsza".
- To co w tej chwili należałoby robić, to utrzymać status quo, czyli nie pogłębiać kontrowersji, które były. Instytucje publiczne, na przykład Instytut Pamięci Narodowej, powinny się bardzo pilnować w swoich oświadczeniach, działaniach, ale jednocześnie (potrzebna jest - red.) bardzo wiarygodna i poważna praca na poziomie politycznym w Stanach Zjednoczonych - wskazywał.
- Nie powtarzanie, że nie ma problemu, bo mam wrażenie, że niektórzy w Polsce mają taki pomysł "dyplomacji katarynkowej", czyli, że się jedzie do Ameryki, spotyka się z dziesięcioma osobami i wszystkim powtarza to samo. To jest najgorszy sposób, dlatego że po tamtej stronie ten ktoś czuje się jakby powiedzieć mu, że jest głupi. Nikt nie lubi słuchać w kółko, że jest świetnie - zaznaczył Kowal.
Jak podkreślił, "trzeba otwarcie mówić o błędach i podjąć normalny, polityczny dialog, bo inaczej będzie się to pogłębiało i za 2-3 lata nie będzie co zbierać".
- Problem polega na tym, że PiS chce kupić reputację, przepłacając za Patrioty. Reputacja wynika z bardzo wielu działań i buduje się ją latami. Zniszczenie praworządności, a później wprowadzenie ustawy, którą można zaatakować za antysemityzm w ciągu jednego dnia rujnuje wszystko. Nie można reputacji odbudować tak szybko - powiedział Paweł Zalewski.
Autor: mb/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24