W ciągu ostatnich dni nagranie z mężczyzną w przebraniu niedźwiedzia na Krupówkach budzi silne emocje w całej Polsce. Tymczasem prawdziwy miś na słynnym zakopiańskim deptaku jest tylko jeden. I jak się okazuje, kultywuje ponad stuletnią tradycję. Na czym polega fenomen zakopiańskiego białego misia?
O białym misiu z Podhala zrobiło się głośno po tym, jak w zeszły weekend Hanna Turnau, aktorka z Zakopanego, usiłowała nagrać relację z Krupówek na swój profil w mediach społecznościowych. Mężczyzna przebrany za niedźwiedzia znalazł się w kadrze i zażądał od niej zapłaty. W ciągu kilku dni nagranie obejrzało ponad 6,8 mln osób.
Jak poinformował tvn24.pl komendant zakopiańskiej straży miejskiej Marek Trzaskoś, "miś" z nagrania został ukarany mandatem za pobieranie opłat bez uzyskania zgody miasta. - Ten mężczyzna jest przez nas regularnie karany mandatami w wysokości od 100 do 300 złotych - zaznaczył komendant. Jak dodał, mężczyzna karany jest na podstawie ustawy o ochronie zabytków. Krupówki objęte są parkiem kulturowym, a tego typu działalność wymaga zgody urzędników. Jak dowiadujemy się w Urzędzie Miasta Zakopane, na obszarze objętym parkiem kulturowym "zabronione jest odpłatne pozowanie do fotografii oraz działalność prowadzona w formie nagabywania".
Biały miś na Krupówkach. Tylko jeden ma zezwolenie
Uchwała w sprawie utworzenia parku kulturowego w drodze wyjątku dopuszcza prowadzenie działalności usługowej, której przedmiotem jest usługa utożsamiana z historią, tradycją i kulturą regionu. - Biały miś, w stroju identycznym, jak ten ze zdjęć sprzed lat, może prowadzić działalność polegającą na pozowaniu do zdjęć na terenie parku kulturowego - wyjaśnia portalowi tvn24.pl Natalia Knapik z miejskiego Biura Planowania Przestrzennego.
- Jedyny miś, który posiada zezwolenia na taką działalność, to miś przy Oczku Wodnym. Ma on zgodę na zajęcie pasa drogowego, prowadzi zarejestrowaną działalność gospodarczą oraz posiada pozytywną opinię Zespołu ds. Zarządzania Parkiem Kulturowym - dodaje urzędniczka.
Wspomnianym misiem od ponad dekady jest Marek Zawadzki. On sam, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że jest oburzony zachowaniem przebierańca, który zażądał od Hanny Turnau opłaty za nagrany przez nią filmik. - Nie mam nic wspólnego z takim zachowaniem. On tylko psuje opinię Zakopanemu - powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Wyjątkowy projekt Magdy Rdest-Nowak. "Nie jesteś sama, nie jesteś sam. Wspólnie możemy coś zdziałać"
Skąd się wziął biały miś w Zakopanem
- Prawdziwy miś, pan Marek kultywuje ponad stuletnią tradycję. Zawsze powie coś po góralsku, opowie o Tatrach, tradycjach. Oprócz tego, że robi się z nim zdjęcie, te spotkania są czymś, co się potem miło kojarzy - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl Barbara Caillot, dziennikarka, pisarka i fotografka, która wspólnie z Aleksandrą Karkowską realizuje projekt "Foto z misiem". W 2022 roku - w setne urodziny zakopiańskiego białego misia - wydały też książkę o tym samym tytule. Cel projektu to odnalezienie pamiątkowych zdjęć z charakterystyczną postacią.
Jak ustaliły pomysłodawczynie projektu, białe misie wędrowały po Zakopanem już na początku lat 20. ubiegłego wieku. - Pojawiały się w różnych częściach Zakopanego: na Krupówkach, w Kuźnicach, na Gubałówce, ale też w innych miejscach na Podhalu: na odpustach w Kościelisku czy Ludźmierzu - mówi Caillot. - Misie można było spotkać również w Sopocie, Warszawie i innych miejscach - dodaje. Projekt "Foto z misiem" to w tej chwili ponad 1200 zdjęć. Wśród nich fotografie z Bydgoszczy, Krynicy-Zdroju, Ciechocinka, Szczecina, Chorzowa i wielu innych miast.
Biały miś pojawia się także na zdjęciach spoza Polski, bo jako pierwsi zachwycili się nim Niemcy. - Prawdopodobnie pochodzi z Niemiec, gdzie białe misie po I wojnie światowej przyjechały do berlińskiego zoo i zrobiły tam furorę. Wszyscy chcieli mieć ich zdjęcie, ale wiadomo, że to jest groźne zwierzę, w związku z tym została wymyślona ta skóra. W czasie wojny niemieccy żołnierze, którzy stacjonowali w Zakopanem, chętnie się z nim fotografowali. Mamy takie wrażenie, że przypominał im dom i dzieciństwo - mówiła w programie Dzień Dobry TVN Aleksandra Karkowska.
Miś z Krupówek - dlaczego jest biały
Co sprawiło, że biały miś, który pojawiał się w tak wielu miejscach, został symbolem Zakopanego? Barbara Caillot wskazuje na podhalańskie owce: to z ich skóry robione są tradycyjne stroje misia z Krupówek. Jak zauważa, Marek Zawadzki ma w swojej kolekcji cztery stroje z owczej skóry. - Każdy ma swoją nazwę i pokrowiec, pan Marek bardzo o nie dba - podkreśla. Jednocześnie dodaje, że wraz z Aleksandrą Karkowską wciąż nie znalazły jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego biały miś stał się fenomenem akurat w Zakopanem.
I wyjaśnia, co jeszcze przemawia za tym, by miś z Krupówek był biały - w przeciwieństwie do tatrzańskich niedźwiedzi. - Nie może być brunatny, bo brunatny niedźwiedź w zimie śpi, poza tym źle wychodzi na zdjęciach i ludzie się go boją, bo występuje naturalnie w Tatrach - mówi.
ZOBACZ TEŻ: "Ładnie, chłodno i czasem spadnie deszcz". Turyści z krajów arabskich pokochali Zakopane
Fenomen białego misia "łączy pokolenia"
Pytanie, dlaczego biały miś stał się symbolem Zakopanego, pozostaje otwarte. Natomiast zdjęcia nadsyłane w ramach projektu "Foto z misiem" okazały się cennym źródłem wiedzy nie tylko o białym misiu, ale również o czasach, w których powstały. - Te zdjęcia mają walor artystyczny, etnograficzny i historyczny. Widać na przykład, że letnicy przed wojną ubierali się zupełnie inaczej, zmieniały się też stroje ludowe - wyjaśnia Barbara Caillot.
- Początkowo myślałyśmy, że wszystkie zdjęcia będą wyglądały podobnie. Potem okazało się, że w ciągu kolejnych dekad zmieniały się pozy: przez długie lata miś był bardzo romantyczny, szarmancki, na przykład całował panie w rękę albo brał w ramiona - przyznaje. Okazuje się też, że zakopiański miś łączy ludzi, bo na przestrzeni lat fotografują się z nim wszyscy: starsi i młodsi, miejscowi i przyjezdni. - Miś łączy pokolenia. Zdjęcia z nim zawsze cieszyły zarówno dorosłych, jak i dzieci. Miś ma w sobie ciepło, które rozczula wszystkich - zauważa Caillot. Jak zaznacza, osoby mające w swoich archiwach zdjęcia z misiem, wciąż mogą je zamieścić na stronie projektu "Foto z misiem".
Źródło: Gazeta Wyborcza, DDTVN, tvn24.pl