Miało być pożegnanie ze zwykłą żarówką, ale jest powitanie z urządzeniem cieplnym. Po tym, jak Unia Europejska trzy lata temu zarządziła zmiany prawa, producenci zarządzili zmiany nazw. Materiał "Faktów" TVN.
Żarówka przestała być zwykła. Trzy lata temu w całej Unii Europejskiej zaczął obowiązywać zakaz produkcji i importu żarówek, jakie były znane od pokoleń. I pewnie świat by się z nimi pożegnał, gdyby nie oświeciło producentów.
- Te żarówki zaczęły być sprzedawane jako urządzenia cieplne, czyli takie małe grzejniki, które przy okazji świecą, ale nie są sprzedawane jako urządzenia do wytwarzania światła - podkreślił Sławomir Brzózek z Fundacji "Nasza Ziemia".
Świecenie stało się więc "skutkiem ubocznym", a wynalazku Edisona unijne dyrektywy nie odesłały do lamusa.
Zastąpione żarówki
W 2012 roku ze sklepów miały zniknąć ostatnie żarówki 40-watowe. Teraz cieniem na żarówkach energooszczędnych, które miały zastąpić klasyczne, kładzie się podejrzeniem Komisji Europejskiej, że ich producenci często podają nieprawdziwe informacje i że w rzeczywistości zużywają one więcej prądu i dają mniej światła. Ale zwykła żarówka łatwo się nie poddaje.
- Nie ma już pojęcia stara żarówka. W tej chwili jest to lampa wstrząsoodporna, zamiennik dawnej lampy żarowej i ona - zgodnie z etykietą - jest do zastosowań specjalnych - twierdzi projektant oświetlenia Adam Pawlak.
Oficjalnie na opakowaniach ostrzega się, że to, co w powszechnym pojęciu likwiduje mrok, nie jest przeznaczone do oświetlania pomieszczeń domowych. Ale i tak do tego właśnie służy.
W Polsce w użyciu jest 240 milionów żarówek. Na jednego obywatela wypada ich sześć.
Autor: lukl/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN