Siedem osób wywodzących się z środowiska białostockich pseudokibiców zatrzymali funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP). Zatrzymani odpowiedzą m.in. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, propagowanie faszystowskiego ustroju oraz nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym i rasowym.
Siedmiu osobom przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także udziału w bójkach – tzw. ustawkach - z pseudokibicami innych klubów piłkarskich w ciągu czterech ostatnich lat. Części przedstawiono też zarzut propagowania faszystowskiego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych - poinformowała rzeczniczka CBŚP Katarzyna Balcer. Do zatrzymań, o których poinformowano w poniedziałek. doszło w połowie ubiegłego tygodnia. Zatrzymani przyznali się i złożyli wyjaśnienia, prokurator zastosował wobec nich poręczenie majątkowe i dozór policji.
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski, każdemu z podejrzanych grozi do 10 lat więzienia.
Zatrzymana osoba związana z "Dziećmi Białegostoku?"
Sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. W postępowaniu zarzuty usłyszało już w sumie kilkanaście osób. Policja nie ujawnia szczegółów sprawy. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, jedną z osób ostatnio zatrzymanych jest Adam T., ściśle związany ze Stowarzyszeniem Kibiców Jagiellonii Białystok "Dzieci Białegostoku". Ani prokuratura, ani policja nie chcą jednak tej informacji potwierdzić. "Dzieci Białegostoku" zostały zarejestrowane w maju 2009 r. Według informacji na stronie internetowej stowarzyszenie liczy kilkadziesiąt osób, deklaruje też, że zajmuje się organizacją wyjazdów kibiców Jagiellonii, prowadzi akcje pomocy potrzebującym itp.
Próba zdelegalizowania stowarzyszenia
Białostocka prokuratura wnioskowała w 2014 r. o zdelegalizowanie tej organizacji. Śledczy uzasadniali to "rażącym i uporczywym" naruszaniem prawa i postanowień statutu przez członków stowarzyszenia, a także brakiem warunków do "przywrócenia działalności zgodnej z prawem". Chodziło m.in. o to, że pomimo prowadzonych postępowań karnych i administracyjnych skład władz stowarzyszenia nie zmienił się zasadniczo, a członkami są osoby skazane lub oskarżone. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury. Uznał, że nie ma dowodów, by stowarzyszeniu można było przypisywać organizowanie pseudokibicowskich burd czy zamieszek, a ewentualna karalność członków stowarzyszenia nie może być powodem do delegalizacji organizacji.
Głośne sprawy
Nazwa "Dzieci Białegostoku" pojawiała się też w mediach w związku z rozbiciem przez policję grupy skinheadów - w lipcu 2014 r. - czerpiącej korzyści z nierządu i obrotu środkami odurzającymi. Jej członkowie mieli też brać udział w podpaleniach mieszkań cudzoziemców w Białymstoku w 2013 r.
Szczególnie głośna była sprawa podpalenia w maju 2013 r. mieszkania rodziny, której członkiem jest Hindus. Pożar udało się ugasić, nikt nie doznał obrażeń. Zdarzenie to zapoczątkowało akcje społeczne, będące wyrazem sprzeciwu wobec aktów rasizmu i ksenofobii. Według śledczych zatrzymani mieli być powiązani ze stowarzyszeniem. Nieoficjalnie mówiło się, że jest to jedna z przyczyn wniosku o delegalizację. Organizacja jednak temu zaprzeczała.
Autor: js//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl