- Uważam, że dzisiaj trzeba dopilnować ściśle zasady, która służy i państwu polskiemu, i Kościołowi, a nawet wszystkim Kościołom w Polsce. To zasada ścisłego rozdziału między państwem a Kościołem, byle był to rozdział przyjazny a nie wrogi - powiedział w niedzielę Bronisław Komorowski. Prezydent odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Leszka Millera dotyczących homilii kard. Dziwisza wygłoszonej podczas Bożego Ciała.
W piątek szef SLD Leszek Miller zapowiedział wystosowanie listu do prezydenta z pytaniem, czy ten zgadza się ze słowami kard. Dziwisza o - jak mówił - prymacie prawa bożego nad prawem stanowionym.
- To jest norma istniejąca w państwie wyznaniowym, gdzie prawo stanowione przez parlament wynika z doktryny religijnej. To jest Iran Chomeiniego, a nie nowoczesne państwo polskie. Polscy żołnierze walczą z talibami, którzy właśnie taki model państwa wprowadzają u siebie - mówił szef SLD. - Skierujemy list do prezydenta, który jest strażnikiem konstytucji, aby prezydent zechciał się ustosunkować do tych wypowiedzi - powiedział Miller.
Prezydent za rozdziałem przyjaznym, a nie wrogim
- Za rządów lewicy ostre wystąpienia hierarchów nie wywoływały reakcji ówczesnego premiera - powiedział Bronisław Komorowski podczas spotkania w Gnieźnie z uczestnikami ruchu Tertio Milennio, odnosząc się do słów Leszka Millera.
- Domyślam się, dlaczego nie wywoływały tych reakcji, bo wszyscy wiedzieli wtedy i wiedzą dzisiaj, że żyjemy w świecie zróżnicowanym i nie ma jednego prawa bożego. Wtedy to nikogo nie dziwiło i nie gorszyło. I ja uważam, że dzisiaj trzeba dopilnować ściśle zasady, która służy i państwu polskiemu, i Kościołowi, a nawet wszystkim Kościołom w Polsce, zasady ścisłego rozdziału między państwem a Kościołem, byle był to rozdział przyjazny a nie wrogi - oświadczył prezydent.
"Cynizm" kontra "durnota"
Po zapowiedzi szefa SLD, że napisze list do Bronisława Komorowskiego z prośbą o odniesienie się do słów kard. Dziwisza, przedstawicielka Kancelarii Prezydenta oznajmiła: - To jest przejaw bezsilności lub cynizmu Leszka Millera. Bezsilności, bo widocznie szef SLD oczekuje, że to prezydent w jego imieniu będzie prowadził polemikę z hierarchami Kościoła, co jest wykluczone. Cynizmu, bo gdy rządziła lewica i uchwalała nową konstytucję, Leszek Miller nie miał podobnych wątpliwości.
Komentarz Joanny Trzaski-Wieczorek znalazł się w piątkowych "Faktach" w TVN.
Z kolei Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka powiedziała, że prezydent nie zamierza brać udziału w wyścigu na radykalizm między Millerem a Palikotem. - Pan prezydent nie zamierza w tym uczestniczyć - podkreśliła. W sobotę Miller na konferencji prasowej w siedzibie SLD nawiązał do tych słów Trzaski-Wieczorek: - Wczoraj nasz zamiar skomentowała rzeczniczka pana prezydenta, w zupełnie niezrozumiały, niekompetentny sposób. Rzeczniczka dała wyraz swojemu przekonaniu, że pan prezydent nie jest strażnikiem konstytucji, a co najwyżej strażnikiem żyrandola. Nie podzielamy tego poglądu i będziemy oczekiwać odpowiedzi na nasz list.
Na stronie internetowej Sojuszu szef partii ocenił, że "młody wiek pani rzecznik nie usprawiedliwia durnoty i niekompetencji". "Nie chodzi o polemikę z duchownymi tylko o stanowisko prezydenta w fundamentalnej sprawie źródeł stanowienia prawa. Nie chodzi też o wątpliwości w czasie uchwalania konstytucji , bo w tamtym czasie żaden hierarcha nie domagał się prymatu prawa Bożego nad prawem stanowionym" - napisał Miller.
Kontrowersyjne słowa metropolity
Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz powiedział podczas czwartkowych uroczystości święta Bożego Ciała m.in.: "W społeczeństwie demokratycznym rządzi większość. Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości. Tym niemniej trzeba jasno stwierdzić, że wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie".
Autor: ktom//bgr / Źródło: PAP, Fakty TVN