Zadał ofierze cztery ciosy w głowę, ranił go w bark, a uderzenia tasakiem odcięły mu fragment palca. 24-latek jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa pracownika MPK w nocnym autobusie komunikacji miejskiej. Grozi mu dożywocie.
- Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi - powiedział w czwartek rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
To nie jedyny czyn, za który odpowie Adrian O. Do listy przestępstw i wykroczeń mężczyzny dodany będzie także napad na funkcjonariusza aresztu śledczego w Łodzi tuż po aresztowaniu, a także policjantów, których wcześniej znieważał i zaatakował.
Zaatakował bez powodu
Do zdarzenia doszło 14 stycznia tego roku w autobusie linii nocnej N6. Obok kierowcy jechał w nim jedynie pracownik MPK, który wracał po pracy do domu. W okolicach zajezdni do autobusu wsiadł młody mężczyzna. W czasie jazdy 24-letni Adrian O. niespodziewanie podszedł do siedzącego obok kierowcy 57-letniego mężczyzny i zadał mu tasakiem cztery ciosy w głowę oraz ranił go w bark.
Pokrzywdzony zasłaniał głowę dłońmi, a uderzenia tasakiem odcięły mu fragment palca. Napadniętemu przyszedł z pomocą 44-letni kierowca autobusu, ale bandycie udało się uciec. Ranny mężczyzna trafił do szpitala.
Pomógł portret pamięciowy
Napastnika udało się zatrzymać dzięki portretowi pamięciowemu, który opublikowano w mediach.
- Niemal tydzień po zdarzeniu pasażer w jednym z tramwajów rozpoznał poszukiwanego mężczyznę i zawiadomił policję. Adrian O. został zatrzymany i rozpoznany przez pokrzywdzonego - powiedział Kopania. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że na ubraniu mężczyzny są ślady krwi pokrzywdzonego.
Jak ustalili policjanci, w dniu zdarzenia 24-latek był legitymowany przez policjantów. Miał wówczas przy sobie ukryty pod kurtką metalowy tasak, który - jak tłumaczył - służył mu do rąbania drewna na opał. Jak się okazało, mężczyzna jest bezdomny po tym, jak jego mieszkanie doszczętnie spłonęło.
Agresywny wobec władz
Kilka dni po zatrzymaniu Adrian O. na terenie aresztu uderzył w klatkę piersiową strażnika więziennego. Według policji zamierzał zadać więcej ciosów, ale został powstrzymany przez innych strażników. 24-latek ma też na koncie pobicie współwięźnia podejrzanego o zabójstwo, jednak w tej sprawie odbędzie się osobne postępowanie.
Odpowie on także za wcześniejsze naruszenie nietykalności interweniujących policjantów i ich znieważenie. W listopadzie ub. roku policjanci zareagowali, gdy mężczyzna zanieczyścił wagon tramwaju. Sprawca uderzył ich pięścią i ubliżał im.
Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Badający go biegli psychiatrzy uznali, że jest poczytalny. Przebywa w celi dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24