Gościem "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 był w sobotę Piotr Wójcik, dziennikarz tvn24.pl specjalizujący się w tematach zdrowotnych. W rozmowie z Robertem Kantereitem ocenił on, że resort zdrowia, na którego czele zaszła zmiana w ramach rekonstrukcji rządu, to ministerstwo, o które koalicjanci nieszczególnie zabiegają. Dlaczego? - Żaden dotychczasowy minister zdrowia nie wyszedł z Pałacu Paca (siedziby resortu - red.) mniej lub bardziej poobijany - zwrócił uwagę Wójcik.
Dziennikarz podkreślił, że dotychczasowa ministra zdrowia Izabela Leszczyna przeprowadziła ważne projekty, na które zwrócił uwagę premier Donald Tusk podczas zaprzysiężenia nowej ministry, Jolanty Sobierańskiej-Grendy. Wśród tych projektów można wymienić kwestię tabletki "dzień po" czy o wytycznych dotyczących przerywania ciąży.
- To wszystko oczywiście musiało się odbyć poza ustawą, bo ustawa nie zyskałaby po prostu podpisu prezydenta. Natomiast były też projekty, które bądź to nie nabrały odpowiedniej dynamiki, bądź ta dynamika zaczęła troszeczkę opadać. I tu myślę, że pojawił się taki moment, w którym należało dokonać zmiany na osobę, która może zjednoczyć różne grupy interesów, różne środowiska i wypracować jakiś wspólny kierunek dla tych zmian - powiedział Piotr Wójcik.
Reforma szpitali. Co czeka nową ministrę zdrowia?
Jakie wyzwania czekają nową ministrę? Wójcik zwrócił uwagę, że w Ministerstwie Zdrowia "pożary płoną cały czas", a co gorsza - widzą je pacjenci. Zdaniem dziennikarza jednym z najważniejszych projektów będzie reforma szpitali.
- To jest też konik pani ministry Jolanty Sobierańskiej-Grendy, ponieważ ona jako prezes zarządu spółki Szpitale Pomorskie dokonała bardzo istotnych zmian, jeśli chodzi o restrukturyzację szpitali na Pomorzu. Ta spółka, kiedy skonsolidowała szpitale, startowała ze stratą 11 milionów w ciągu sześciu lat. Wynik finansowy na plus zmienił się o prawie 50 (milionów - red.). W 2023 roku było 37 milionów 600 tysięcy złotych zysku operacyjnego netto - podkreślił Piotr Wójcik.
Dziennikarz ocenił, że reforma nie będzie prosta, bo jest z nią problem na poziomie koalicji. Po przyjęciu projektu przez Radę Ministrów, a potem zatwierdzeniu na Komisji Zdrowia, ustawa trafiła w piątek do drugiego czytania na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Opozycja zgłosiła szereg uwag do proponowanej przez rząd reformy szpitali. Krytyczna wobec projektu była również Lewica, a to oznacza, że projekt nie uzyskałby większości i został odrzucony. Ostatecznie zdjęto go z harmonogramu głosowań.
- To zostało przesunięte na 5 sierpnia, więc na dniach okaże się, czy ta ustawa przejdzie, czy nie przejdzie, czy będzie właśnie tym pierwszym wyzwaniem dla pani Jolanty Sobierańskiej-Grendy - podkreślił Piotr Wójcik. Dodał, że koalicję dzielą też sprawy światopoglądowe, jak kwestia prawa aborcyjnego czy edukacji zdrowotnej w szkołach, a także zagadnienia związane z finansowaniem ochrony zdrowia - czyli między innymi składki zdrowotnej. To również będą dla nowej ministry poważne wyzwania.
Tusk antagonizuje lekarzy i pacjentów
Piotr Wójcik zwrócił również uwagę na wypowiedź premiera Tuska, który przedstawiając zrekonstruowany rząd. Szef rady ministrów mówił, że jedynym celem ministry zdrowia będzie "nie poprawa sytuacji lekarzy, tylko poprawa sytuacji pacjentów".
- Na reakcję środowiska lekarskiego nie trzeba było długo czekać. Rzeczywiście te słowa premiera zmobilizowały do wydania oświadczeń zarówno ze strony związków zawodowych, ze strony Naczelnej Izby Lekarskiej, jak i ze strony Porozumienia Rezydentów. Głos płynął jeden: to jest antagonizowanie. Podkreślanie tego, że to są ci lekarze, którym żyje się tak dobrze, a to są pacjenci, którym żyje się tak źle - stwierdził dziennikarz tvn24.pl.
Autorka/Autor: bp/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada