Cywilizowaną rolą marszałka Sejmu jest wyjść i ogłosić termin wyborów - powiedział w TVN24 politolog, prof. Radosław Markowski. Komentował on trwające ponad kwadrans wystąpienie Elżbiety Witek, poprzedzające ogłoszenie terminu wyborów. - Marszałek wykorzystała sytuację państwową do ataku na opozycję - stwierdził z kolei politolog, dr hab. Marek Migalski.
Znany jest już termin wyborów prezydenckich - zagłosujemy w niedzielę 28 czerwca, o czym poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Ogłoszenie terminu poprzedziło około 17-minutowe przemówienie marszałek. Dotyczyło głównie działań opozycji, która - według niej - "torpedowała" termin wyborów. - Destabilizacja państwa i ciągły chaos i awantura ze strony opozycji trwa nadal - mówiła Witek. Jej zdaniem, opozycja chciała przesunięcia wyborów, aby móc wymienić swojego kandydata na prezydenta.
"Jak można mówić tak, jakbyśmy byli w systemie dwupartyjnym?"
Na antenie TVN24 wystąpienie Witek komentował politolog, prof. Radosław Markowski. - Dawno nie słyszałem czegoś (takiego). Pani marszałek chyba startuje w jakimś konkursie na jednostronność, na racje o tym, co się dzieje w ostatnich miesiącach. Nie starczyłoby nam programu, ażeby krok po kroku mówić, co tam się nie zgadzało w tej historii - powiedział.
Zwrócił uwagę, że w sprawie przesunięcia wyborów - według niego - nie chodziło o wymianę kandydata, bo "całkiem niepartyjny kandydat (Szymon Hołownia - red.) też był przeciwny" przeprowadzeniu wyborów 10 maja. - Jak można mówić tak, jakbyśmy byli w systemie dwupartyjnym? - pytał. - Na opozycji jest kilka ugrupowań, które miały różne interesy, co do daty - stwierdził.
- Cywilizowaną rolą marszałka Sejmu jest wyjść i ogłosić termin wyborów, ewentualnie ujawnić trochę więcej szczegółów kalendarza wyborczego, a nie (prowadzić) opowieść wręcz prymitywnie jednostronną, co do tego, co się w naszym kraju działo - ocenił.
"Less is more"
Politolog, dr Jacek Sokołowski, także odnosząc się do przemówienia marszałek, stwierdził: Less is more (Mniej znaczy więcej - red.). - Wyszło, jak wyszło. Faktem jest, że decyzja o przesunięciu wyborów na 28 czerwca była decyzją również samego PiS-u, acz niedobrowolną, wymuszoną działaniami opozycji i Jarosława Gowina (szefa Porozumienia, części Zjednoczonej Prawicy - red.), którego posunięcie okazało się decydujące - ocenił.
- Bardzo dobrze, że mamy normalne wybory. Dobrze, że udało się do tego zmusić PiS. Prawo i Sprawiedliwość, samobójczo, parło do wyborów 10 maja, bo one nie miały szansy się udać - mówił. - Nie jest podstawowym pytaniem, kto ponosi winę. Pytaniem jest, dlaczego stało się to, co się stało i co z tego wynika - stwierdził.
Marszałek Witek "wykorzystała sytuację państwową"
"Prawo wyborcze to jedno z podstawowych praw każdego obywatela i nie może być tak, że jakakolwiek partia polityczna uznaje, że ona ma prawo decydować, czy wybory prezydenckie się odbędą i w jakim terminie" - z kolei do tych słów Witek odniósł się na antenie TVN24 politolog, doktor habilitowany Marek Migalski. - Mogę się jedynie z tymi słowami zgodzić - skwitował.
Jak ocenił, "przemówienie było bardziej godne konwencji wyborczej Andrzeja Dudy niż briefingu marszałek Sejmu". - Marszałek Sejmu reprezentuje całą izbę - przypomniał.
Według niego, "przez ponad kwadrans słuchaliśmy propagandy partyjnej". - To poważna krytyka pani marszałek. Ona wykorzystała sytuację państwową i wystąpienie swoje jako marszałka Sejmu, drugiej osoby w państwie, do ataku na opozycję i do reklamowania kandydata, którego popiera - mówił. - To powinno spotkać się zarówno z krytyką mediów, jak i komentatorów politycznych. Tak nie wolno wykorzystywać stanowisk państwowych - dodał.
Elżbieta Witek została wybrana marszałkiem Sejmu IX kadencji 12 listopada 2019 r. Zadeklarowała wówczas, że zrobi wszystko, aby posłowie w Sejmie mogli "godnie, spokojnie i rozważnie" prezentować swoje stanowiska. Przypomniała też, że to marszałek stoi na straży praw i dobrych obyczajów Izby oraz pilnuje porządku.
Źródło: TVN24