Bardzo się cieszę z tego wyroku - mówiła o decyzji sądu Okręgowego w Katowicach, Alicja Tysiąc. Zgodnie z wyrokiem "Gość Niedzielny" ma przeprosić kobietę i wypłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia. - Wolność prasy jest fundamentem państwa, ale ochrona prawna przysługuje także jednostce - tłumaczyła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Solecka. "Gość Niedzielny" zapowiada apelację.
- Bardzo się cieszę z tego wyroku. Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które wspierały i wspierają mnie w tych latach walki. Jestem bardzo zdenerwowana, więc dziękuję bardzo – mówiła Tysiąc. Kobieta na krótkiej konferencji prasowej pojawiła się w towarzystwie kobiet z Racji Polskiej Lewicy.
Archidiecezja katowicka jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny" przepraszają panią Alicję Tysiąc za bezprawne porównanie pani Alicji Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za zagładę Żydów w obozie Oświęcim-Brzezinka oraz za męczeństwo Żydów w gettach. Treść przeprosin jakie ma opublikować "Gość Niedzielny"
Obecna na spotkaniu z dziennikarzami Monika Karbowska przekonywała, że Alicję Tysiąc w jej walce wspierało wiele środowisk, w tym katolicy lewicowi i stowarzyszenia katolickie.
Druga wygrana Tysiąc przed sądem
Tysiąc, która przed trybunałem w Strasburgu wywalczyła zadośćuczynienie za odmowę prawa do aborcji, poczuła się dotknięta sugestiami gazety, że chciała zabić swoje dziecko. Kobieta pozwała redaktora naczelnego i wydawcę tego katolickiego tygodnika po serii publikacji na jej temat, w których pojawiały się m.in. odniesienia do zbrodniarzy hitlerowskich.
I właśnie m.in. za to porównanie ma przeprosić Tysiąc Archidiecezja Katowicka, jako wydawca "Gościa Niedzielnego" i redaktor naczelny tygodnika. Sąd uznał, za bezprawne, pogardliwe, napastliwe oraz obraźliwe sformułowania łączące decyzję Alicji Tysiąc z działaniami hitlerowskich zbrodniarzy. I zobowiązał gazetę do zamieszczenia przeprosin na trzeciej stronie, w najbliższym numerze po uprawomocnieniu się wyroku. Sąd zasądził też 30 tys. zł zadośćuczynienia.
Auchwitz a Strasburg
W artykule wstępnym numeru 40/2007 redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" wspomniał o nowym nabytku muzeum w Oświęcimiu - zdjęciach przedstawiających esesmanów z Auschwitz podczas wypoczynku. Jak pisze, są oni "roześmiani i zrelaksowani" i tłumaczy, że przyzwyczaili się już do morderstw i nie robiły one na nich żadnego wrażenia.
W kolejnym akapicie autor przechodzi do sprawy wyroku ETS: "A jak jest dzisiaj? Inaczej, ale równie strasznie. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu odrzucił właśnie odwołanie rządu polskiego w słynnej już sprawie Alicji Tysiąc". Stwierdza też, że "otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono".
"A co z sędziami, którzy wydali tak nieprawdopodobny wyrok? Zapewne na weekendy jeżdżą w różne urokliwe miejsca. Są uśmiechnięci, zrelaksowani. Przyzwyczaili się." - kończy swój wstępniak ks. Gancarczyk. (Cytaty za internetowym archiwum "Gościa Niedzielnego").
Zabójstwo, ale nie zabójstwo
Jak ponadto podkreśliła sędzia, uzasadniając wyrok, teza, że Tysiąc dostała odszkodowanie za to, iż nie dokonała, ewentualnie nie mogła dokonać aborcji, jest nieprawdziwa, a jej prezentowanie na łamach tygodnika wprowadzało czytelników w błąd.
Sędzia wskazała m.in., że katolicy mogą wyrażać swoją dezaprobatę moralną wobec wykonywania zabiegu aborcji - nazywać aborcję zabójstwem - ale w sensie ogólnym, a nie w odniesieniu do konkretnej osoby. Dodała, że w tekstach tygodnika znajdowały się m.in. sformułowania napastliwe, obraźliwe. Niektóre teksty - w ocenie sądu - były "szczególnie pogardliwe".
Tysiąc uważa też, że "Gość Niedzielny" bezprawnie ingerował w jej życie prywatne, sugerując, że nie chciała swojego dziecka i bezprawnie opublikował jej zdjęcie. Sąd nie przychylił się jednak do tych zarzutów. W związku z tym "Gość Niedzielny" nie musi za to przepraszać.
Alicja Tysiąc chciała usunąć ciążę, bo urodzenie dziecka mogło grozić jej nawet utratą wzroku. Po porodzie jej wzrok pogorszył się; przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Na brak możliwości aborcji poskarżyła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro odszkodowania. Istotą orzeczenia trybunału w Strasburgu było wskazanie na brak w polskim prawie procedur odwoławczych od decyzji lekarzy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24