Ten wyrok będzie odpowiadał w dużym skrócie na pytanie, czy polskie sądy mogą być upolitycznione - ocenił w TVN24 mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. Odniósł się do wyroku TSUE w sprawie Sądu Najwyższego i nowej KRS, który ma zapaść we wtorek. Prof. Roman Wieruszewski z Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Warszawie dodał, że "z dużą dozą prawdopodobieństwa" można założyć, iż wyrok będzie niekorzystny dla polskich władz, które "będą zmuszone do naprawienia tej sytuacji".
We wtorek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu ma wydać wyrok w sprawie niezależności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Polsce. W czerwcu rzecznik generalny TSUE wydał opinię, zgodnie z którą izba ta nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych prawem Unii Europejskiej.
"Ten wyrok będzie odpowiadał w dużym skrócie na pytanie, czy polskie sądy mogą być upolitycznione"
O spodziewanym wyroku TSUE mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 w poniedziałek mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. Stwierdził że "wyrok będzie niesłychanie ważny".
- To jest sprawa fundamentalna, ponieważ dotyczy filarów, na których zbudowana jest Unia Europejska. Praworządność i zasada skutecznej ochrony sądowej to są podstawy. Bez tego nie można funkcjonować jako kraj członkowski - wskazywał.
Ocenił także, że "ten wyrok będzie odpowiadał w dużym skrócie na pytanie, czy polskie sądy mogą być upolitycznione". - Czy można dopuszczać w świetle standardów europejskich proces nominowania sędziów, który jest dokonywany przez upolitycznione ciało, jakim jest neo-KRS. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że jest to upolitycznione ciało, wybierane przez większość parlamentarną - kontynuował prawnik.
- Jeśli taki wyrok będzie, to będzie oczywiście oznaczać, że nowa KRS nie ma mandatu do działania, także wszystkie jej działania ex post, od 6 marca zeszłego roku, kiedy została ukonstytuowana, są obarczone wadą prawną, czyli wszystkie powołania sędziowskie, udział w nominacjach sędziowskich jest obarczony wadą - podkreślił.
"Musiałoby nastąpić nowe kształtowanie składu KRS-u"
Profesor nauk prawnych Roman Wieruszewski z Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Warszawie mówił w TVN24, że "wszystko wskazuje na to", że będzie to wyrok "bardzo zbliżony" do opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE. - W 90 procentach przypadków wyroki TSUE są podobne lub całkowicie zgodne z tym, co wcześniej proponuje rzecznik generalny, więc możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że wyrok TSUE będzie podobny - stwierdził.
- Ale to rozstrzygnięcie ma charakter szerszy, dotyczy wszystkich organów władzy państwowej. W związku z tym wówczas władze polskie będą zmuszone do naprawienia tej sytuacji - wskazywał.
Dodał, że sposobem na to "naprawienie" jest zmiana sposobu powoływania KRS-u, czyli "przywrócenia poprzedniego systemu". - W istocie powołani do tego organu sędziowie przez Sejm musieliby zostać odwołani i musiałoby nastąpić nowe kształtowanie składu KRS-u, w sposób zgodny z wymogami prawa europejskiego, czyli niezależny od organów ustawodawczych - musieliby być powoływani przez zgromadzenia sędziowskie - zwracał uwagę prawnik.
"To może doprowadzić do poważnego kryzysu polskiego wymiaru sprawiedliwości"
Profesor Wieruszewski mówił również, co by się stało, gdyby "rząd zignorował" wyrok TSUE.
- Wtedy otwarta jest ścieżka do uruchomienia procedury przez Komisję Europejską o niewykonanie wyroku trybunału. To prowadzi zarówno do dość surowych kar finansowych, jak również może skutkować nawet brakiem wypłaty części funduszy europejskich - tłumaczył gość TVN24.
Stwierdził, że "to może doprowadzić do poważnego kryzysu polskiego wymiaru sprawiedliwości".
Prof. Gutowski: od chwili niekorzystnego orzeczenia TSUE mamy do czynienia z unijną bezprawnością
Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, profesor Maciej Gutowski w rozmowie z TVN24 mówił o konsekwencjach wyroku TSUE, który okazałby się negatywny dla rządu. Jak stwierdził, w takiej sytuacji "to oznacza, że mamy niezgodną z prawem unijnym Krajową Radę Sądownictwa i że mamy niezgodną z prawem unijnym Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego".
- Od chwili wydania orzeczenia TSUE, stwierdzającego niezgodność z prawem unijnym mamy do czynienia z unijną bezprawnością. Czyli na pewno od tego momentu nie można uznać, że orzeczenia wydawane przez Izbę Dyscyplinarną czy uchwały podejmowane przez KRS są pod ochroną prawną, bo prawo unijne jest takie jak prawo polskie, z tym że je wyprzedza - tłumaczył.
- Cały problem będzie polegał na ocenie konsekwencji wstecznych, to znaczy: czy to w jakiś sposób wpływa na wcześniejsze uchwały Krajowej Rady Sądownictwa, czy to wpływa na orzeczenia sądów? - dodał.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: CURIA