"Wbrew pisowskiej propagandzie nikt nikogo w Unii nie trzyma na siłę" - napisał w środę na Twitterze stojący na czele Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Wcześniej tego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodne z ustawą zasadniczą jest wykonywanie środków tymczasowych europejskiego trybunału dotyczących sądownictwa. Z kolei Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w najnowszym orzeczeniu zobowiązał Polskę do zawieszenia działalności nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Wyrok polskiego Trybunału skomentował także liderzy Polski 2050 Szymon Hołownia i Polskiego Stronnictwa Ludowego - Władysław Kosiniak-Kamysz.
Stojący na czele Platformy Obywatelskiej Donald Tusk napisał w środę po południu na Twitterze, że "to nie Polska, tylko Kaczyński ze swoją partią wychodzą z Unii".
"I tylko my, Polacy, możemy skutecznie się temu przeciwstawić. Bo wbrew pisowskiej propagandzie, nikt nikogo w Unii nie trzyma na siłę" - dodał.
TSUE zobowiązuje Polskę w sprawie działań nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej, TK kwestionuje unijne prawo
Wcześniej tego dnia polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wykonywanie środków tymczasowych Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które dotyczą funkcjonowania sądownictwa w Polsce, jest niezgodne z konstytucją. Postępowanie zostało zainicjowane pytaniem skierowanym do TK przez nieuznawaną przez Sąd Najwyższy Izbę Dyscyplinarną.
Jeszcze przed tym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał komunikat w sprawie postanowienia wiceprezesa TSUE dotyczącego polskiej, nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej tego sądu. Napisano, że "Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego".
"PiS doprowadził Trybunał Konstytucyjny do upadku pod każdym względem"
O decyzji TK mówił lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Jego zdaniem wyrok ten oznacza, że "PiS ma w pogardzie polskich obywateli i ich decyzję wyrażoną w referendum w 2003 roku".
- Polacy jasno i wyraźnie powiedzieli wtedy o trzech rzeczach: po pierwsze, że Polska ma być częścią Unii Europejskiej, po drugie, że w Polsce - obok krajowego - ma obowiązywać prawo europejskie, a po trzecie, że politycy są zobowiązani do przestrzegania orzeczeń TSUE - wyliczał.
- Dzisiaj prokurator Stanisław Piotrowicz w Trybunale Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej uznał, że można to zdanie polskich obywateli wyrzucić do kosza, ponieważ jest w sprzeczności z interesem politycznym PiS - ocenił.
Hołownia krytykował także sposób prowadzenia środowej rozprawy przez byłego posła PiS i byłego prokuratora w PRL Stanisława Piotrowicza. - Rozumiem, że jak się było prokuratorem w stanie wojennym, to nabrało się pewnych nawyków na sali sądowej, które trudno wyplenić, ale to, co dzisiaj prezentował, to absolutny skandal. Piotrowicz potwierdził zdanie wielu, że autorytet Trybunału Konstytucyjnego upadł tak nisko, że słusznie uważany jest przez wielu Polaków za gremium, które może jedynie orzekać, czy obiad smakował któremuś z sędziów, a nie o tym, czy konstytucyjne są przepisy unijnych traktatów - stwierdził Hołownia.
Lider Polski 2050 wskazywał, że za to, iż "PiS upiera się przy idiotycznych konstrukcjach prawnych związanych z deformą polskiego sądownictwa" Polsce grożą miliony euro kar dziennie, "które płacić będzie zwykły Kowalski". - Za ich głupi, ślepy upór my wszyscy będziemy płacili z pieniędzy, z których moglibyśmy dzisiaj odbudowywać polskie firmy, budować drogi, zmieniać edukację i naprawiać ochronę zdrowia. Takie są realne koszty - dodał.
- Dzisiejszy wyrok dowodzi tego, że PiS doprowadził Trybunał Konstytucyjny do upadku pod każdym względem - ocenił Hołownia. Jak mówił, chodzi zarówno o autorytet instytucji i oceny społeczne, jak i liczbę spraw, które są przez TK rozpatrywane. - Trybunał Konstytucyjny po zmianie władzy należy zlikwidować albo bardzo głęboko zreformować. Niżej idei sądu konstytucyjnego w Polsce nie dało się sprowadzić niż zrobiła to (Julia) Przyłębska z (Stanisławem) Piotrowiczem, z (Krystyną - red.) Pawłowicz, z sędziami dublerami oraz dublerami dublerów - dodał. Ocenił, że Trybunał stał się "polityczną marionetką".
"Kaczyński wie, że tak nie może zagrać"
Hołownia ocenił jednak, że "(Jarosław - red.) Kaczyńskiemu, który rządzi dzisiaj Trybunałem Konstytucyjnym i Przyłębskiej nie uda się wyprowadzić Polski z Unii Europejskiej". - Kaczyński wie, że zależy od unijnych pieniędzy i tych pieniędzy nie zaryzykuje - mówił lider Polski 2050.
- Jeżeli Kaczyński zdecydowałby się na twardy polexit, to zorganizowałby naszą część sceny politycznej wokół idei, która zjednoczy nas w tak cudowny sposób, że PiS przegra z kretesem następne wybory. Bo ludzie po prostu wyjdą na ulicę. Kaczyński wie, że tak nie może zagrać, więc będzie cały czas drażnił, irytował i rozgrywał swoje partykularne partyjki - ocenił.
Według niego "skutek będzie jeden". - Nie taki, że Polska wyjdzie z Unii Europejskiej, tylko przez te harce i głupoty będzie w niej znaczyła coraz mniej. Będzie coraz trudniej walczyć o pieniądze, będzie coraz trudniej sprawić, żeby nasz głos był jakkolwiek słyszalny. Oni będą nas wykrwawiać w Unii Europejskiej, działając głęboko na naszą niekorzyść - dodał Hołownia.
"Będzie się musiał zrealizować jeden z trzech scenariuszy"
Środowe rozstrzygnięcia skomentował na Twitterze prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy zapisami Konstytucji, a prawem międzynarodowym. Decyzja Trybunału Konstytucyjnego ma na celu tylko i wyłącznie obronę procesu upartyjnienia wymiaru sprawiedliwości przez partię rządzącą, który trwa od sześciu lat" - ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz. Poseł Krzysztof Paszyk z PSL - wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka - mówił w środę o tym, jakie konsekwencje może mieć najnowsze orzeczenie TK. - Zgadzam się z tymi, którzy mówią, że dzisiaj będzie się musiał zrealizować jeden z trzech scenariuszy, to znaczy albo zmiana Konstytucji Rzeczypospolitej, albo zmiana traktatów europejskich, albo wyjście z Unii Europejskiej. Takie są konsekwencje tego, co zrobił Trybunał - stwierdził poseł PSL. Przyznał, iż obawia się konsekwencji zarówno środowego orzeczenia TK, jak i rozstrzygnięcia, które Trybunał ma wydać w związku z wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej. Jego zdaniem działania TK mogą zagrażać wypłacie środków europejskich, co - jak przypomniał - umożliwia mechanizm praworządności UE. - Środki te mogą zostać wstrzymane. To jest niezwykle niebezpieczna gra, która się toczy dzisiaj między organami władzy i Trybunałem Konstytucyjnym - uważa Paszyk. Wiceszef sejmowej komisji sprawiedliwości ocenił przy tym, iż TSUE ma prawo badać polskie przepisy odnoszące się do wymiaru sprawiedliwości. - Trybunał Sprawiedliwości działa w oparciu o traktaty europejskie. Przedstawiciele partii rządzącej próbują stosować jakieś porównania między sprawami, które dotyczą orzeczeń TSUE wobec Polski i innych państw, tylko, że jeśli chodzi o te inne państwa, to są jakieś drobne sprawy dotyczące życia społecznego czy gospodarczego, a my mamy niezwykle ważny obszar, jakim jest wymiar sprawiedliwości, prawodawstwo, poważne ustrojowe sprawy, które w sposób ewidentny naruszają to, do czego Polska zobowiązała się, wstępując do Unii Europejskiej - przekonywał Paszyk. Wskazał przy tym na art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, w którym zapisano m.in., że "Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości". - W tym artykule jest wszystko, czego powinniśmy przestrzegać jako państwo, władze publiczne, obywatele. Jeśli podejmujemy działania, które godzą w to, co się właśnie nazywa rządami prawa, swobód i wolności obywatelskich, to niestety skutkuje reakcjami instytucji europejskich. Nie da się tego absolutnie zakrzyczeć jakimiś dziwacznymi opowieściami, jak to gdzie indziej się w świecie dzieje - zaznaczył poseł ludowców.
Źródło: TVN24, PAP