Miejscem walki o prawa kobiet jest nie tylko ulica, gdzie wspieramy protestujących, ale także Sejm - powiedziała na piątkowej konferencji prasowej posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Przedstawiła ustalenia wspólnego spotkania opozycji na temat sytuacji dotyczącej aborcji.
W piątek z inicjatywy posłanek Lewicy odbyło się w Sejmie spotkanie z przedstawicielami opozycyjnych klubów parlamentarnych w sprawie możliwych rozwiązań po opublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską w sprawie aborcji.
Oprócz Lewicy brali w nim udział przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej m.in. Jarosław Wałęsa, Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Marzena Okła-Drewnowicz, Agnieszka Pomaska, Katarzyna Piekarska, Urszula Zielińska, Franciszek Sterczewski czy Tomasz Zimoch, przedstawicielki Koalicji Polskiej: Bożena Żelazowska i Urszula Pasławska, a także związana z ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek.
Trzy projekty ustaw
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk na konferencji po spotkaniu przedstawiła wspólne ustalenia. Jak oceniła, "pierwszy krok zjednoczenia opozycji wokół praw kobiet został zrobiony".
- Zgadzamy się co do tego, że miejscem debaty, miejscem walki o prawa kobiet jest nie tylko ulica, gdzie wspieramy protestujących, ale także Sejm, także parlament. Dlatego wspólnie złożymy wniosek do pani marszałek (Sejmu, Elżbiety) Witek o niezwłoczne nadanie numeru druku i włączenie do porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu wszystkich projektów złożonych przez kluby opozycyjne, które dotyczą praw reprodukcyjnych kobiet - poinformowała.
Są to trzy projekty - dwa z nich zgłosiła Lewica. Jeden z nich to projekt ustawy liberalizującej przepisy dotyczące przerywania ciąży do 12. tygodnia, który został złożony w kwietniu ubiegłego roku. Druga to "ustawa ratunkowa", która dekryminalizuje pomoc przy aborcji - ten projekt został złożony już w październiku.
Trzeci projekt, który zgłosiła Koalicja Polska, to powrót do tak zwanego kompromisu aborcyjnego.
Lewica chce, by Ziobro podał wykładnię i interpretację orzeczenia TK
Dziemianowicz-Bąk podkreślała, że "Polki i Polacy mają prawo dowiedzieć się, czy jeżeli kobieta rozpoczęła procedurę przerywania ciąży ze względu na przesłankę embriopatologiczną, to w świetle prawa może tę procedurę dokończyć". Dodała, że lekarze powinni dowiedzieć się, "czy mogą czuć się bezpiecznie, czy za drzwiami szpitala nie będzie czekał na nich prokurator", jeżeli wykonają taki zabieg.
- Złożymy wniosek o włączenie na najbliższe posiedzenie Sejmu informacji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o podanie wykładni, interpretacji i skutków prawnych wdrożenia decyzji Trybunału Julii Przyłębskiej - poinformowała.
CZYTAJ NA KONKRET 24: Wyrok zgodny z prawem czy nieważny, bo trybunał był źle obsadzony? Kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego >>>
Wyrok trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji
Pod koniec stycznia w Dzienniku Ustaw opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku zaostrzający przepisy aborcyjne. Kilka godzin wcześniej ukazało się uzasadnienie wyroku.
TK orzekł, że niezgodny z ustawą zasadniczą jest przepis ustawy z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Publikacja wyroku po raz kolejny wyprowadziła na ulice polskich miast tysiące ludzi, którzy sprzeciwiają się zaostrzaniu prawa aborcyjnego.
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo - zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24